Cierpię, bo nie potrafię zrozumieć, ogarnąć otaczającego mnie świata. Nie potrafię wyzbyć się żalu do ludzi, którzy mnie skrzywdzili, nie potrafię cieszyć się z rodzicielstwa, z ukochanej osoby.
Nie mogę w tym wszystkim odnaleźć siebie. Czuję się taką malutką, zlęknioną, zranioną a przede wszystkim wrażliwą istotą, która nie pasuje do otoczenia, do współczesnej znieczulicy, do tempa, wymogów społeczeństwa.
Mała, cierpiąca, z maską uśmiechu i zdecydowania na twarzy, z lękiem w sercu ...
Nie mogę w tym wszystkim odnaleźć siebie. Czuję się taką malutką, zlęknioną, zranioną a przede wszystkim wrażliwą istotą, która nie pasuje do otoczenia, do współczesnej znieczulicy, do tempa, wymogów społeczeństwa.
Mała, cierpiąca, z maską uśmiechu i zdecydowania na twarzy, z lękiem w sercu ...
-
8 października 2015, 18:26:45Mam tak samo...wiecznie przybita.. zraniona przez świat..
-
7 października 2015, 22:15:37Wiesz, że nie musisz pasować. Porozmawiaj z ukochaną osobą o swoich uczuciach. Razem bądźcie sobie poza społeczeństwem i bądźcie szczęśliwi. Wokół jest wiele osób, które czują się podobnie. Mimo wszystko postaraj się jakoś leczyć urazę do świata, do siebie, jeśli jest. Zmniejsz kontakt z toksycznymi osobami. Będzie dobrze ;)