Okropnie mi smutno. Nie uczyłam się do matury, więc pewnie źle mi poszła. Zarejestrowałam się na sam...
-
24 czerwca 2018, 22:28:57Kontynuując, wiem że pewnie trochę wyolbrzymiam i inni mają gorsze problemy, ktoś nawet zrobił wpis na ten temat. Ale ja chyba po prostu chciałabym "wygrać" życie, udowodnić wszystkim tym, którzy mnie przezywali i prześladowali, że jestem od nich lepsza, że osiągnęłam więcej niż oni; zamieszkać w pięknym domu i zabrać rodzinę w podróż w najpiękniejsze miejsca świata; zrobić przysługę dla świata, ratować ludzi, być kimś ważnym i szanowanym. Miałam w głowie plan, który w liceum całkowicie się zepsuł. I mi smutno z tego powodu, dlatego w ogóle tu napisałam na tej stronie, choć może nie powinnam była.
-
24 czerwca 2018, 22:15:38Nie mam, sama rekrutacja na te kosztowała kilka stów. Chciałam iść na stacjonarne i pracować w weekendy żeby odciążyć rodziców. Oni mnóstwo wydali na mnie pieniędzy, psychoterapeuta i leki kosztowały majątek, i jeszcze te studia... Na niestacjonarne musiałabym pójść w następnym roku, ale nie wszystkie dostępne byłyby kierunki, do tego nie wiem czy znalazłabym pracę. Miałam marzenie zostać kimś znanym, osiągnąć pewien sukces i zarobić majątek żeby w końcu ja i moja rodzina nie żylibyśmy w biedzie. Wszystko na nic.
-
24 czerwca 2018, 13:34:05A masz pieniądze na niestacjonarne studia? Tam łatwiej się dostać i zajęcia są tylko w weekendy, więc jest to mniej absorbujące, zarówno czasowo jak i materiałowo. Wiem że dostaniesz się na studia wcale nie mają kosmicznych wymagań, naprawdę dostać się to pikuś ale utrzymać jest trudniej.
-
24 czerwca 2018, 12:00:42Wiem, że matura jest w miarę łatwa, ale jest ona kluczem do dostania się na studia, więc bez sensu jest gadanie, że na studiach jest gorzej. Najpierw na te studia trzeba się dostać. Z matematyką sobie poradziłam, bo nigdy nie miałam z nią problemów, gorzej z rozszerzeniem, do którego nic się nie przygotowywałam. A żeby się dostać na kierunki, które wybrałam, trzeba mieć co najmniej 70-80% z rozszerzonej matmy. Cóż, ja będę mieć 10%. Nie wiem, dlaczego je wybrałam i już zapłaciłam, chyba jestem zbyt ambitna. Nie chcę tracić kolejnego roku, ale czuję, że nici z mojej wymarzonej przyszłości.
Czasem mam wrażenie, że przeżywają i osiągają sukcesy tylko najsilniejsi. Dokładnie jak w świecie zwierząt. Już jeden rok straciłam, bo nie zdałam. Prześladowała mnie pewna dziewczyna z mojej klasy i nastawiła całą klasę przeciwko mnie. Codzienne obelgi i cyberprzemoc sprawiły, że przestałam chodzić do szkoły, a przez to powtarzałam klasę maturalną. Nie mogłam się uczyć, chciałam się zabić, chodziłam do psychoterapeuty, brałam leki, teraz jest lepiej, ale maturę olałam. Byłam zbyt przybita i wciąż jestem. A teraz dziewczyna, która zniszczyła mi życie, studiuje medycynę. Jestem załamana. -
24 czerwca 2018, 05:09:05Ja mam to samo.
-
23 czerwca 2018, 21:52:02Mówię to jako osoba, która kilka lat temu sama podobnie pisała. Jesteś na samym początku życia wszystko możesz, matura jest łatwa jak się do niej przygotujesz. Na matematyce masz wzory, kalkulator i linijkę, to już dużo wystarczy trochę się poduczyć i umieć wykorzystać te rzeczy.
Angielski słuchaj płyt piosenek, bo jest dużo słuchania, a pisanie nie jest do końca trudne jak zna się wymagania. Weź korepetycje jeśli możesz, postaraj się o egzaminatorów maturalnych. Masz jedno pieprzone zadanie :] nauczyć się w rok do 3 testów, na studiach jest gorzej.
Nie strać tego czasu ja straciłem. Jeden rok stracony to wcale nie długo, możesz spożytkować go na co chcesz byle by nie na depresji i nic nie robieniu.
Ostatnie zdanie najbardziej boli, bo mam podobnie do dzisiaj właśnie robię licencjat została mi tylko obrona. Powinienem być już 3 lata po studiach mgr i zbliża się 30 a ja dalej jestem nikim. Liczyłem, że świat mi się zmieni, że tyle cierpień wszystkiego a to na nic. Wiem że to głupie ale myślałem że w dorosłym życiu jest inaczej, może ludzie są trochę lepsi, ale stawka jest większa i trudno się zarabia pieniądze. Myślałem, że będę mógł być kim chce, że będę urządzał sobie mieszkanie, kupował samochód robił wiele rzeczy ale im starszy jestem tym bardziej stoję w miejscu i nigdzie nie dążę. Dążenie aby się zaczepić gdzieś w chujowej pracy i nie głodować, to jest kurwa życie. Marzeń też nie spełniam, bo jestem zerem.