Nienawidze mojego życia, brzyde sie nim i marze tylko o tym żeby umrzeć. A jednak nie moge popełnić samobójstwa bo boje sie, że jeśli Bóg istnieje to będę miał przesrane. Poza tym dziesiątki osób na mnie liczy, polega na mojej opiecie i pomocy wiec jak umre zostaną całkowicie same. Miłości nawet nie szukam bo już wtedy dojdzie mi zobowiązanie do końca życia i będę musiał tu tkwić przez najbliższe 50 lat.
Musze się jakoś z tego życia wydostać, może ktoś mnie zamorduje? Dramat po prostu...

Top 100 Top 100 7 dni