Nie chce mi się żyć.
Chciałabym położyć się i zasnąć, i więcej się nie obudzić.
Nie cierpię mojej rodziny.
Nie mam ochoty iść do pracy.
Chciałabym, żeby moje życie się zakończyło ...
Chciałabym położyć się i zasnąć, i więcej się nie obudzić.
Nie cierpię mojej rodziny.
Nie mam ochoty iść do pracy.
Chciałabym, żeby moje życie się zakończyło ...
-
16 sierpnia 2020, 14:50:33zrobię to, gdy będę miała możliwości materialne - oczywiście - marzę o tym od dwudziestu lat, ale bez środków nie bardzo się da...
Nie zależy mi na akceptacji - nie dostałam jej od moich rodziców. Zależy mi na poszanowaniu.
Dlatego co jakiś czas pękam, bo wychodzi na to, że nie mogę odzywać się, bo wszystko odbierają na opak. Nigdy nie obraziłam żadnego z rodziców ani tej babci, nie wiem co oni słyszą, ale coś innego niż mówię? Mam milczeć, nie powinnam się cieszyć, bo odbierają to jak kpinę lub wyśmiewanie. Nie mogę zwrócić uwagi, nic kompletnie. Mam usiąść, zjeść, wypić milcząc i wyjść, i się nie sprzeciwiać, jak mi coś każą...
Kto wytrzyma coś takiego?
Przeczytam oczywiście artykuł - dzięki -
16 sierpnia 2020, 14:02:53Skoro kontakt z rodziną źle na Ciebie działa to dlaczego go utrzymujesz? Odetnij się od nich i tyle. Ja tak zrobiłem i jestem +300% do ogólnej szczęśliwości. Jako 30-latka nie potrzebujesz już akceptacji i uznania mamy, babci czy na dobrą sprawę kogokolwiek.
Zostawiam Ci do przeczytania artykuł. Mam nadzieje, że odnajdziesz w nim odpowiedzi na nurtujące Cie problemy.
http://www.milosctopasja.com/artykuly/pelny/1312/miala-dosc-udawania-ze-jest-kims-innym -
16 sierpnia 2020, 11:35:12Mam umówioną wizytę u psychiatry. Od jakiegoś czasu starałam się o tą wizytę, bo nie mogę już znieść tej sytuacji. Ja wiem, że nie powinnam tak mówić ani pragnąć swojej śmierci, ale nie mogę nad tym zapanować - jest mi ciężko znieść wredotę rodziny. Siedziałyśmy w trójkę z mamą i babcią przy kawie. Najpierw zdenerwowało mnie to, że mówiła o mojej siostrze jak świetnie jej się wszystko udaje - kocham siostrę i życzę jej zawsze szczerze wszystkiego najlepszego i jest mi przykro, że nic mi się w życiu nie układa. Czuję się jak kompletny nieudacznik. Mam trzydzieści lat i nic nie udało mi się osiągnąć. I bardzo wątpię w to, że się kiedykolwiek uda. Nigdy nie wierzyłam w siebie i nie potrafię uwierzyć. Babcia powiedziała o siostrze a potem parę razy zerknęła na mnie, jakby chciała spr co ja teraz powiem - to jest tak złośliwa osoba. Ja już kiedyś pisałam o tym tutaj. Więc zaczęłam się śmiać i żartować, tak - tutaj jestem... no i się zaczęło... mama zaczęła wrzeszczeć, że z niej kpię no i w końcu rzuciła -zamknij się - więc się zabrałam i wyszłam... ale jest mi tak przykro... I teraz tak: ta wizyta u psychiatry. Ja jej potrzebuję - muszę iść i poprosić o coś, powiedzieć że już nie mogę i ze chcę umrzeć - ja nie chcę tak żyć... ale od jutra mam iść do pracy i ten psychiatra stanął pod znakiem zapytania, bo wizyta jest na rano. Nie wiem jak będę pracować wtedy? Może jestem już starsza, ale niestety słaba psychicznie. Wiecznie coś mi zarzucają. O każdą rzecz się czepiają. Ja nic nie mogę powiedzieć, bo ta stara jędza zawsze źle to zrozumie i zawsze jest przeciwko. Czuję się jak w więzieniu, dlatego napisałam, że chcę umrzeć i uwolnić się z tego więzienia
-
16 sierpnia 2020, 10:06:18Ile masz lat? :)
-
16 sierpnia 2020, 10:00:39Skąd taki kryzys? Pokłóciłaś się z nimi? Odpierdolili coś wrednego?