Wbrew pozorom całkiem sporo możesz zrobić od zaraz - idź do pracy, nawet chujowej i słabo płatnej. Po pierwsze wymusi to na Tobie pewien rytm życia, ograniczenie picia, że nie wspomnę o tym ze zarobione przez siebie pieniądze dadzą Ci satysfakcje i motywacje do dalszych zmian, dadzą poczucie sprawczości nad swoim życiem.

A no i obowiązkowo koniec z "rżnięciem prezesa", czyli na zewnątrz pseudo pewna siebie postawa (w którą i tak nikt nie wierzy) i "ja poniżej 1000 za godzinę nie pracuje" a w środku totalna załamka i to wszystko co napisałeś powyżej.

zacznik od poprawy kondycji