Czuję się gównem nie ma sfery życia w której czułbym się nie zjebany. Nie mam wcale znajomych mam...
-
22 września 2019, 18:35:03Hej, proszę bardzo.
Jeśli chodzi o czas to ja pracuję na pewien etat i mam dzieci. Nie wiem w jakim zawodzie pracujesz, ale zakładam, że jest szansa, że rozwój z pracą można pogodzić. Kiedyś też pracowałem zmianowo i jednocześnie studiowałem zaocznie - u mnie się udało. Wydaje mi się, że to kwestia priorytetów i samodyscypliny.
Co do Zespołu Aspergera - mój syn jest AS'em czyli ma ZA. Wiem że pierwszej ręki na czym to polega. Nie wiem czy wiesz, ale wiele osób osiągnęło sukces (jakkolwiek go pojąć) wbrew lub dzięki ZA. Z tego co wiem Bill Gates, Andy Warhol Czy Albert Einstein mieli ZA. Wymaga to więcej wysiłku włożonego w relacje z innymi, bo musisz nauczyć się rozpoznawać emocje innych na poziomie intelektualnym, gdzie innym przychodzi to naturalnie. Zaakceptuj ten fakt, że wymaga to od Ciebie więcej wysiłku. Prawdopodobnie masz też supermoce, takie jak umiejętność koncentracji przywiązanie do szczegółowo itp. Gdzie masz łatwiej niż inni, możesz to wykorzystać zawodowo. Moj syn znalazł sobie przyjaciół w szkole, którzy go akceptują. Robię życzę tego samego.
Odnośnie celu - jak nie wiesz co Cię interesuje, zacznij losowo próbować potencjalnie rozwijających Cię rzeczy i zobacz w czym będziesz czuł się dobrze.
Jeśli chodzi o efekty - zacznij ćwiczyć jakikolwiek Sport - poczujesz się lepiej (endorfiny) i zazwyczaj widać efekty. Czy to bieganie, siłownia czy jiu-jitsu.
Dodatkowo zapewniaj sobie małe zwycięstwa, zacznij od ściskania łóżka co rano, później może chłodne prysznice, później zimne, później przysiady itp. daj sobie po kilkanaście dni przynajmniej na każdy nauk i dokładają kolejne jak już poczujesz się pewnie.
Powodzenia :) -
22 września 2019, 16:51:44Dziękuję za odpowiedzi jest jedna przyczyna tego że nie mam znajomych zespół aspergera to jest przyczyna, a samoreslizacja jest trudna nie wiem jak się tym zająć szczególnie pracując. Trochę tego się też boję.
Brakuje mi jakiegoś celu dążenia do czegoś i patrzenia na efekty. Oraz ludzi którzy by mnie pozytywnie nastrajali. -
22 września 2019, 11:29:35Hej,
Nie jesteś zerem. Nikt nie jest. Wielu z nas nie jest przyzwyczajonych do brania odpowiedzialności za swoje życie, nie wie jak zacząć. Jesteśmy zaprogramowani, że wszystko nam się należy i powinno przyjść samo. Oglądanie osób w TV, którym się "udało" lub znajomych w social media którzy naturalnie wrzucają fotki z tylko lepszych chwil, nie z trudnych czy nudnych momentów. To wszystko buduje narrację, że innym wszystko łatwiej przychodzi, trawa jest bardziej zielona u sąsiada, a my po prostu nie mamy szczęścia.
Prawda jest taka, że życie nie zawsze jest sprawiedliwe. Ja nie mogę narzekać na swoje życie, rodzice o mnie dbali aż za bardzo. Im byłem starszy, tym bardziej zdawałem sobie sprawę, że mi to nie służy. Tak. To jest bardzo wygodne, ale nie kształtuje charakteru. Przy najmniejszych trudnościach odpuszczamy. Jako dziecko miałem też problem z kontaktami z ludźmi, nie wiedziałem o czym miałbym rozmawiać, nie miałem własnego zdania. Zacząłem zadawać sobie pytania jak działają ludzie, co czym rozmawiają itp. bardzo dużo dowiadywałem się z książek. Później z internetu (internet pojawił się w nim życiu dopiero gdzieś w szkole średniej). Zmierzam do tego, że u mnie samodzielność pojawiła się wtedy, gdy zacząłem brać za siebie pełną odpowiedzialność. Bardzo dobrze, że chodzisz do lekarzy po pomoc, to jeden z elementów brania odpowiedzialności. Z mojego doświadczenia wynika, że nie można uzależniać poczucia własnej wartości i zadowolenia z życia od opinii innych. Ja czerpię siłe z tego, że mam swoje wartości i cele i sam się przed sobą rozliczam czy żyje w zgodzie z nimi. Dodatkowo specjalnie robię rzeczy, które są dla mnie długofalowo dobre, ale nie są łatwe albo przyjemne. Dlatego biorę zimne prysznice na koniec każdego porannego prysznica. Rano prawie codziennie ćwiczę np. pompki i przysiady, w zimie staram się morsować. Trenuje Brazylijskie Jiu Jitsu, gdzie przyzwyczajam się do czucia komfortowo w nim niekomfortowej sytuacji. Na początku zdecydowanie nie jest miłe, jak leży na tobie spocony facet i próbuje Cię udusić ;). Po jakimś czasie zaczynasz się przyzwyczajać i czerpiesz radość z tego, że uczysz się bronić i jednocześnie rozwijasz fizycznie i psychiczne. Nie mówię, żebyś robił akurat to, dla mnie to działa, dla Ciebie może działać coś innego. W ten sposób, jak ktoś dajne mi negatywna informacje zwrotna, to przechodzi ona przez parę filtrów. Np. czy ten ktoś ma dobre intencje, czy to co mówi może z jego punktu widzenia być właściwe? Czy proponowana zmiana będzie mnie rozwijać w zgodzie z moimi wartościami? Jeśli na wszystkie pytania jest odpowiedź "tak" to przyjmuje i działam. Dzięki temu mam dystans do wszystkiego i bardzo ciężko jest mnie zranić czy wkurzyć.
Jeśli chodzi o znajomych, to po pierwsze prawdopodobnie jak zaczniesz powyższe, to ludzie sami zauważa, że jesteś osobą, która warto znać, zaczniesz poznać ludzi, którzy mają podobne podejście do życia i naturalnie będziesz zawierał znajomości. Po drugie żyjemy w czasach gdzie możesz znaleźć sobie dodatkowych przyjaciół, możesz zaprzyjaźnić się (trochę jednostronnie) z Markiem Aureliuszem (pozdrów go ode mnie), Jocko Willinkiem (Ekstremalne przywództwo), Davidem Gogginsem, Tomem Bilyeu (Impact Theory). Warto również posłuchać Rafała Mazura z zenjaskiniowca.pl (jeśli jesteś pełnoletni). Jest duża szansa, że zaczniesz sobie układać sprawy w głowie i jednocześnie będziesz miał o czym rozmawiać z nowymi realnymi ludźmi.
Czasem zdarza się, że mamy problem na poziomie biologicznym lub głębszy psychologiczny, dlatego może być potrzebna pomoc psychologa lub właśnie psychiatry, żeby nabrać pędu do właściwego działania.
Co o tym sądzisz?
Powodzenia, trzymam kciuki za właściwe wybory.
Ktoś mądry powiedział "łatwe wybory - trudne życie. Trudne wybory - łatwe życie" i według mnie bardzo się sprawdza.
Jak masz jakieś konkretne pytania to możesz napisać na pomagam.tobie@gmail.com -
21 września 2019, 20:24:20Chciałbyś mieć kogoś, kto Cię wyciągnie z tego marazmu?
Nikt Cię z niego nie wyciągnie. Nie ma takiej osoby.
Sam jesteś odpowiedzialny za swoje życie. To jak ono wygląda zależy tylko od Ciebie. Żadna osoba nie sprawi, że stanie się ono bardziej wartościowe. To jest w Tobie. -
21 września 2019, 20:12:26:(
-
21 września 2019, 19:20:32Ja
-
21 września 2019, 12:04:32ktoś jak ja jest na samym dnie?