Pierdolony trądzik!
Ludzie tak bardzo bagatelizują ten problem. Nawet uważają, że to wcale nie jest problem. Ale jest. Duży. Czasem jest z tym lepiej, czasem gorzej, miałam w swoim życiu okresy idealnej wręcz cery. Ale ostatnio...
Codziennie płaczę, patrząc w lustro. Nienawidzę siebie bez makijażu. Mówią mi, że i tak jestem ładna, a cera tego nie zmienia. Ale jednak...
Miałam dziś jechać na basen i piwo ze znajomymi, ale spojrzałam w lustro. Cała broda w czerwonych krostkach, jakbym dostała wysypki. Czerwona plama po strupie na środku nosa. Pół czoła w krostkach.
Tłumaczę się teraz bólem brzucha... Nie poszłam dziś nawet jeszcze do sklepu po chleb. Nałożyłam na twarz podkład, korektor, puder i wyglądałam jak ostatni plastik, tapetę było okropnie widać, jakbym miała ciasto na twarzy. Zmyłam makijaż, teraz siedzę i płaczę.
Niby nic. Mówi się, "to pryszcz". Coś nieważnego.
I przez to boli podwójnie.
Coraz częściej mam ochotę zakryć wszystkie lustra i nie pokazywać się ludziom.
:((( Moi znajomi będą się świetnie bawić, a ja siedzę w domu i ryczę.

Top 100 Top 100 7 dni