Siedzę we łzach, bo bliska mi osoba jest w miłosnej obsesji (tej chorobowej, długoletniej). Byłam przekonana, że to już minęło, ale nie. Tkwię w mieszkaniu jak w klatce, bojąc się jak wiele to wszystko już we mnie zniszczyło i jak długo niszczyć będzie (na zawsze?). Nie wiem gdzie szukać pomocy, bo na wszystko reakcją jest krzyk i psychiczny szkodliwy wpływ.

Top 100 Top 100 7 dni