Stefan kur... miałeś nie siedzieć tyle przed tym komputerem.
Kiedy się w końcu wyprowadzisz od matki?!

Wiesz co? Powiedziałeś od siebie tylko jedno zdanie, więc trudno wywnioskować w czym tkwi problem, ale naszło mnie kilka refleksji:

1. Zabrzmiało to, jakbyś oskarżał kobiety, że Cię nie kochają. Tak, jakby to była ich wina. Niekoniecznie musisz być dla nich śmieciem. Prawdopodobnie nie podobasz się im, bo każda ma inny typ. Kobiety nie są po to, żeby chodzić z facetami, dlatego, żeby nie było im smutno i żeby nie myśleli sobie, że są beznadziejni. Kobiety tak samo jak mężczyźni szukają drugich połówek, które będą się im podobać. Pytanie brzmi - dlaczego Ty im się nie podobasz? Może nie jesteś zbyt oryginalny w pasjach, może nie jesteś zbyt komunikatywny, towarzyski, może za bardzo skupiasz się na sobie w relacji, może masz jakieś trudności psychologiczne, może jesteś depresyjny, może nic Cię nie różni od miliardów innych mężczyzn. Pomyśl. Co to takiego może być?

2. Brzmi, jakbyś to Ty w swoich własnych oczach był dla siebie śmieciem. Może wcale nie chodzi o to, że to nastawienie kobiet? Może Ty masz niskie poczucie własnej wartości, niską samoocenę, może czujesz się śmieciem i odstraszacz kobiety. Miałam takiego faceta kiedyś. Byliśmy razem, ale tak mnie męczył swoimi gadkami, że jest beznadziejny. Cokolwiek mu dobrego mówiłam, to był agresywny, myślał, że jestem nieszczera. Ostatecznie odeszłam, bo nie dało się z nim gadać. Był jak tykająca bomba. Stwierdziłam, że chciałabym mieć kogoś, kto ma zdrowsze myślenie o sobie i relacji. Może jesteś w jakiś sposób podobny. Może warto popracować nad akceptacja siebie? Iść do psychologa? Zainwestować w siebie - psychicznie przede wszystkim. Pewność siebie u mężczyzny to połowa sukcesu, żeby w ogóle kobiety zaczęły Cię zauważać.

Reszta przemyśleń wolę się nie dzielić, bo naprawdę napisałeś jedno zdanie i trudno określić, o co chodzi. Jesteś tam?

czemu sie przejmujesz kobietami skoro dla nich nie istniejesz, nawet jakby cie mialy za smiecia to huj cie to