Dlaczego niektórzy faceci myślą że jak dziewczyna (przeciętna normalna) czyta lub po prostu jest sama w publicznym miejscu to można do niej podejść, się gapić, gadać do niej, zadawać jej pytania...?! Nie wiem o co chodzi bo jestem bardzo przeciętna jeśli chodzi o urodę i styl ubioru, do tego jak czytam w publicznym miejscu (kafejce, lotnisku, parku, itp) to naprawdę skupiam się na książce i to widać, a za każdym razem jakiś facet do mnie podchodzi żeby pogadać...Jestem wściekła bo jak jestem gdzieś sama to znaczy że chcę tam byś sama ze sobą. Prawie zawsze mówię w miły sposób że chcę czytać, a nie rozmawiać z nimi, ale np. wczoraj facet nie mógł tego pojąć, i po 45 minutach walki z nim, musiałam po prostu wyjść z mojej ulubionej kafejki. To jest takie niesprawiedliwe!!!

Top 100 Top 100 7 dni