Wiecie co, jak jestem wciaz troche smutny, to obojetny jestwem. Uzalam sie i nic nie robie, przyjmuje ze jestem przegrywem.
Ale, jak sie bardziej zasmuce, ze prawie sie poplacze, to odzywa sie we mnie cos takiego, ze po jakims czasie, mysle no ku..wa, co ja mam byc gorszy i np nie moc miec wakacji? I wtedy chce cos zmienic, nawet napisze do kogos bo chce poznac.
Musze byc mocniej smutny albo ktos mnie musi opieprzyc i dac kopa, zeby mi sie chcialo cos zmienic.

Top 100 Top 100 7 dni