... bo mam żal do mojejgo ś.p. ojca, do religi, do niektóych nauczycieli, że zniszczyli moje poczuci...
-
1 grudnia 2019, 16:31:52Na Tybet ich wszystkich. Z tego co tu czytam jesteś inteligentnym, poukładanym człowiekiem. Nie zmarnuj tego, przyjacielu.
-
30 listopada 2019, 23:46:38Musisz być niesamowicie silnym i odważnym człowiekiem, że mimo tych wszystkich krzywd idziesz przez życie.
I na pewno jest Ci ciężko. Czytając to co piszesz zaczęłam czuć to co Ty.
Żal to połączenie smutku i złości. Czuję teraz smutek, że ktoś w taki sposób Cię zniszczył i upokorzył (a nikt ja to nie zasługuje) i złość na tych, którzy nazywali się dorosłymi, a nie umieli pomóc niewinnemu dzieciakowi.
Jak radzisz sobie teraz? To, że Twój Tata, gość od religii czy wfu Cię zranili (a raczej ranili każdego dnia) jest niepodważalne. Tak, to oni mieli problemy i nie potrafili sobie z nimi poradzić, robiąc Ci krzywdę. Tylko, że teraz to Ty musisz sobie radzić z tymi bliznami i ranami. Co zamierzasz zrobić? Myślałeś o pójściu do psychoterapeuty? Ja kiedyś długo trzymałam w sobie żal wobec osoby, która długi czas mnie krzywdziła i terapia mi naprawdę pomogła. I teraz, chodź wspominam te czasy ze smutkiem, jestem zupełnie inną osobą - czuję się lekko. Jakbym się uwolniła i jakby ktoś wziął ten ciężar ode mnie. Poczułam, że coś znaczę, mam teraz mnóstwo pasji i robię to co kocham. I mam tak dużo sukcesów! Doceniam każdy dzień, kocham siebie i robię dla siebie dobre rzeczy. Bez terapii nie dałabym sobie rady. Może warto spróbować?
Jestem z Tobą!