Czy to ma sens życie
-
25 stycznia 2020, 11:18:49Domyślam się. Ale wiesz, mnie zawsze trochę pomaga gdy ktoś mi odpisze, zwróci na coś uwagę. Nie wiem czy akurat to w jakikolwiek sposób Ci pomogło, pewnie nie. Ale osobiście uważam, że fakt iż komuś chciało się poświęcić chwilę by nam odpisać, jest pokrzepiający.
-
25 stycznia 2020, 00:35:19Że ci się chciało to pisać... Nie oczekiwałam odpowiedzi
-
25 stycznia 2020, 00:29:52https://youtu.be/n-GW4FZPjCE
-
25 stycznia 2020, 00:17:50Ogólnie rzecz biorąc nie. Dlaczego? Ponieważ 'sens' to pojęcie wymyślone tak naprawdę przez człowieka. A człowiek to efekt ewolucji. Jeśli będziesz stale zadawać pytanie ,,jaki to ma sens?", to zaczynając od dowolnej czynności, ostatecznie zatrzymasz się na odpowiedzi ,,żeby przeżyć". Po co jesz? Po co oddychasz? Po co czytasz? Po co chodzisz do kina? Zapytaj po co, a słysząc odpowiedź zadaj pytanie jeszcze raz. I jeszcze raz i tak w kółko. Jeśli odpowiadający podejdzie do tego serio ostatecznie skończycie na ,,żeby przeżyć". I ta odpowiedź jest pewną granicą dla tego pytania, a pytanie o sens samego życia, samo w sobie większego sensu nomen omen nie ma. Na świecie masz różne organizmy, które robią różne rzeczy to jest - podejmują różne działania. Gdyby nie było organizmów, to nie było by nic, co by działania mogło podejmować. A wszelkie działania organizmów służą ich przeżyciu. Pojęcie 'sensu' egzystuje więc tylko wtedy gdy istnieje życie, jeśli go nie ma, to sensu nie ma również. Jak powstało życie? Losowo, w 'nieskończenie' długim okresie w końcu cząsteczki połączyły się tak, że powstało 'coś' co jest w stanie podejmować proste działanie utrzymując homeostazę i posiadające zdolność reprodukcji, która stworzyła więcej organizmów. Samo życie to efekt losowy. O 'sensie' możemy mówić dopiero od momentu, gdy jakaś pierwsza komórka zaczęła robić 'coś' co nie pozwalało jej zginąć. A dlaczego organizmy domyślnie dążą do przeżycia? Dlaczego nawet prosta mała bezrozumna komórka 'chce' przeżyć? Ponieważ gdyby taki nie był jej mechanizm, nie przeżyłaby i po prostu by jej nie było. To tak jakby zastanawiać się dlaczego nie jest się Hiszpanem. Gdyby się nim było, zastanawiałoby się dlaczego nie jest się Polakiem. Albo jakby to było gdybym "ja" urodził się w Tybecie? To pytanie nie ma większego sensu, bo "ja" jest efektem ewolucji w danym środowisku - zintegrowanym ze wszystkich zebranych w nim od urodzenia doświadczeń(+geny). "Ja" się nie rodzi, "ja" powstaje. Dzieci do pewnego roku życia nie mają świadomości. Albo dlaczego delfin ma taką gładką skórę? Kiedyś może takiej nie miały, ale potem losowa mutacja jakiegoś osobnika sprawiła, że jeden taką miał. Była opływowa więc był szybszy w wodzie = szybciej gonił ryby-jego pożywienie i szybciej uciekał przed drapieżnikami. Miał więc statystycznie większą szansę przeżycia niż delfiny bez takiej skóry. Przeżył i rozmnożył się, a jego potomstwo również miało cechę zwiększającą szansę na przeżycie. Czas mijał, a jako, że statystycznie delfiny z tą cechą przeżywały częściej i rozmnażały się dalej, reszta wyginęła. I w końcu wszystkie mają taką skórę i jest to cecha ogólna gatunku delfina. Odnieś analogię tych przykładów do życia. Dlaczego organizmy mają naturalną chęć przeżycia? Bo gdyby nie miały, to nie przeżyłyby więc by ich nie było. Gdyby powstała jakaś prosta komórka, która żyje, ale nie ma mechanizmu, który pozwala jej ten stan utrzymać, to prędzej czy później umarłaby. Chęć przeżycia musi więc być wpisana w żywy organizm. To jego immanentna cecha. A jakikolwiek sens powstaje dopiero, gdy życie już istnieje i organizm jest podejmować jakieś działania. Dlatego słynne pytanie o sens życia jest takie problematyczne i wręcz oklepane. Odpowiedzi po prostu nie ma, bo samo pojęcie sensu nie dotyczy niczego co istnieje poza życiem, które samo w sobie jest efektem losu, prawdopodobieństwa i statystyki. Dekadenci mówią: sensu nie ma. Pozytywni coache mówią z kolei: sami nadajemy sens swojemu życiu. Mówią oni to, nie rozumiejąc wiele i w ich ustach jest to dość pusta myśl. Ale ich zdanie samo w sobie jest poniekąd prawdziwe. Odpowiedź to połączenie obu tez - żucie nie ma sensu, ale sami mu go nadajemy, ponieważ pojęcie sensu ma sens dopiero od powstania życia, ale nie przed. Zawsze można też wierzyć w transcendentną istotę. To też jest wyjście.