Jest tu ktoś w friendzone? Jak sobie radzicie? Próbujecie wyjść czy raczej oszukujecie samych siebie że coś z tego wyjdzie?
-
11 stycznia 2020, 21:37:06U mnie nie było chyba zrywania kontaktu. Wychodząc z pracy bo zmieniałem miejsce, powiedział, że mogę pisać. Ale jak chciałem parę chwil pogadać, to burczała na mnie , że nie ma czasu i wykręcała się. Ja to takich przygód nie miałem. Tylko znałem ją bo pracowaliśmy blisko siebie kilka kroków. Okazało się, że za często piszę. I nie wiem co robić. Ta, wiem, najlepiej poznać kogoś innego ale nie poznałem. Nie wiem, czy mogę mieć takich znajomych jak ona czy lepiej wcale. Boję się z nią popisać. Mogę znów zacząć za dużo myśleć i chcieć się zobaczyć. A ona potraktuje mnie jak psa co się przybłąkał nei wiadomo po co.
Nie rozumiem tylko, po co powiedziała że mogę pisać i "będziemy sie odwiedzać". Sama z tym wyszła. -
11 stycznia 2020, 21:27:12Ja też o "swojej" myślę, mimo że to już rok jak zerwałem kontakt. Zawsze mi powtarzała jaki jestem ważny dla niej, a mimo to zachowywała się agresywnie i umiała nieźle dopierdolić. Mógłbym być nawet tym jebanym przyjacielem ale te te jej wybuchy agresji były nie do zniesienia(zwłaszcza jak miała "te" dni). Stwierdziłem że nie jestem na pozycji żeby ją pouczać i "naprostować", więc znajomość skończyłem. Rozstanie też skończyło się na jej wyzwiskach, stwierdziła że ją "zdradziłem". Często o niej myślę, jak sobie teraz radzi, czy jej się w życiu układa. Wolałbym żeby była facetem, może wtedy sprawy miałyby się inaczej i do dziś miałbym przyjaciela.
-
11 stycznia 2020, 20:54:37Byłem. Nie wyjdzie. Można tylko sobie odejść albo nie. Nie zawsze się do odejść. Jak się np jest kolegą w pracy. Jeszcze mimo 5 miesięcy bez słowa, bez pisania nadal o niej myślałem i wysłałem życzenia świąteczne - odpisała. Ale nigdy to się nie zmieni, nawet już kolegą żywym nie mogę być, tylko coś jak napiszę to powinna odpisać. Bo na życzenia odp po 10 minutach, to chyba nieźle.