Skończyłam szkołę, maturę napisałam i teraz mam wakacje. Moi rówieśnicy pewnie się bawią i chleją, a ja się nudzę. Nie mam przyjaciół, żadnego hobby, do pracy nie pójdę. Siedzę w domu i nic nie robię. Jak mam wykorzystać ten czas? Nawet żadne studia mnie nie interesują, a w końcu coś będę musiała wybrać. Czuję się strasznie. Jestem młoda i powinnam się cieszyć chwilami młodości, wolności, powinnam się bawić, a nie mam z kim, samotność mnie dobija.
-
25 maja 2018, 18:19:40Nie idź na studia, może Ci się pogorszyc,co zrobisz gdy ja studiach będziesz musiała wygłosić prezentację i to niejedna przed grupą Lepiej idź do pracy i tak nabierzesz odwagi l, na początek jakas prosta, nie wymagająca zbyt wiele i z każdą kolejną będzie latwiej, a mając dorwycze pracę możesz poznać wiele ludzi
-
25 maja 2018, 18:19:39Nie idź na studia, może Ci się pogorszyc,co zrobisz gdy ja studiach będziesz musiała wygłosić prezentację i to niejedna przed grupą Lepiej idź do pracy i tak nabierzesz odwagi l, na początek jakas prosta, nie wymagająca zbyt wiele i z każdą kolejną będzie latwiej, a mając dorwycze pracę możesz poznać wiele ludzi
-
25 maja 2018, 18:14:41Bez psychoterapii się nie obejdzie, Twój stan się tylko pogorszy. Na nic Ci się zdzadzą Twoje studia, gdyż agorafobia się pogłębi. Dlaczego Twoja mama nie zabrała Cię wcześniej do psychiatry?
Nie bój się rozmowy z psychiatrą, to najlepsi lekarze z jakimi w życiu rozmawiałam. Oni nie oceniają, nie będą krytykować. Polecą ścieżkę terapii.
A co jeśli pewnego dnia Twojej mamy zabraknie? Jeśli nie zaczniesz leczenia już dziś, może Ci grozić bezdomność w przyszłości, kiedy zabraknie pomocy finansowej rodzicielki. Terapia jest w Twoim przypadku koniecznością. Tu nie ma miejsce na rozkminy typu 'nie dam rady zadzwonić do lekarza'. Niech mama za Ciebie zadzwoni i Cię tam zaprowadzi. -
25 maja 2018, 18:07:30Hej,spotkamy się ? Ja jestem z Wrocławia
-
25 maja 2018, 17:20:26I jak ja mam spotkać spokojną dziewczyne jeli wszystkie siedzą w domach, a po ulicach chodzą same psychopatki xD
-
25 maja 2018, 17:16:12Niby mam stała prace i własne mieszkanie, ale niedlugo dobije trzydziestki, a wciaż czuje sie na góra 17. Uwielbiam to! Świat jest popierdolony, przyłącz sie do zabawy! I tak - cały czas zaczepiam obcych ludzi, niekoniecznie w parku. Bo mogę.
-
25 maja 2018, 15:04:10Tu autorka, moja ostatnia wypowiedź była 25 maja 2018 09:48:16, dalej nic nie pisałam. Zacznę się chyba podpisywać, żeby nie było nieporozumień.
Do 09:49:17 nie miej poczucia winy, mam myśli samobójcze od wielu lat. Dotychczas przed samobójstwem powstrzymywała mnie mama (jesteśmy same, nie mam taty), nie chciałam jej zrobić krzywdy zabijając się, ale odkąd tak dużo się kłócimy, coraz częściej myślę, że lepiej byłoby się zabić. Ona wie, że nie jestem samodzielna i nie chcę być samodzielna, potrafię rozpłakać się w sklepie jak małe dziecko, kiedy gdzieś mi mama pójdzie. Wiem, że powinnam się wziąć za siebie i dorośleć, ale sęk w tym, że nie chcę. Chcę być jeszcze dzieckiem. Czasem potrafię zacisnąć zęby i zrobić jakąś dorosłą rzecz - np. kilka razy byłam sama na poczcie i byłam z siebie niesamowicie dumna. Ale praca to już naprawdę trudny krok i nie jestem w stanie go zrobić. Może na studiach powysyłam w różne miejsca swoje CV i będę pracować w weekendy, muszę, bo inaczej mama pewnie wyrzuci mnie z domu.
A psychoterapia nie wchodzi w grę. Jak już pisałam - nie zadzwonię do lekarza, nie umówię się na wizytę, nawet nie chcę jakiemuś obcemu człowiekowi opowiadać o swoich problemach. Po każdej takiej rozmowie czułabym się zawstydzona i obnażona. Sama muszę się uporać z sobą albo się zabić (w końcu to też zawsze wyjście... tylko bez odwrotu).
Ktoś mnie tutaj rozumie, nie jest łatwo ot tak wyjść do ludzi. Poznaje się przyjaciół zazwyczaj w szkole i pracy. Jedyna nadzieja dla mnie teraz to studia, może tam się z kimś zaprzyjaźnię. Ale i tak przykro mi, że wiele osób ma swoje szkolne paczki, a ja nigdy nie będę mieć takich wspomnień. Starałam się znaleźć przyjaciół w internecie, dużo czatowałam, ale te przyjaźnie szybko się kończyły i nawet nie dochodziło nigdy do spotkań. Mimo że sama proponowałam, więc tak - robiłam coś w tym kierunku (ad 1).
Ad 2/3 Skąd mogę wiedzieć dlaczego mnie inni nie lubią? Starałam się w szkole nawiązywać znajomości, ale i tak czy siak obgdaywano mnie i umawiano się beze mnie. Widocznie na takich ludzi trafiałam.
Po prostu mam pecha. Mogłam się urodzić w bogatej amerykańskiej rodzinie, wyszaleć się za młodu i potem być prawnikiem, ale niestety trafiłam tutaj. Wszystko jest przypadkiem. Trudno. Po prostu przykro mi, że mam takie życie i nie mam co wspominać.
Autorka. -
25 maja 2018, 13:42:03A skąd jesteś?
-
25 maja 2018, 13:32:39To polecam jeszcze naukę czytania ze zrozumieniem. Napisałam, że owszem można spokojnie kogoś poznać w szkole/pracy czy gdzie chcesz i zapytać się kogoś, czy nie chce wyjść gdzieś, ale gorzej jest kiedy... no właśnie, ktoś NIE CHCE wyjść.
Czekam na kolejne wymyślne wyzwiska :) -
25 maja 2018, 13:28:47Jesteś jęczybuła. Może w tym tkwi problem?
Byłam zakompleksioną, skrzywdzoną nastolatką, stroniącą od towarzystwa.
Postanowiłam to zmienić i tak, wyszłam do ludzi. Zapisalam się na dodatkowe studia, koleżanki z pracy która wydawała mi się miła zapytałam, czy ma ochotę wyskoczyć na kawę- i wiesz co? Miała, ale na czekoladę. tym lepiej. Zaczęłam rozmawiać z ludźmi. To się nazywa "wyjść do ludzi".
Jeśli chcesz zmienić swoje zycie to je zmieniasz. To takie proste. Wystarczy chcieć i cos z tym zrobić. Znam z autopsji -
25 maja 2018, 13:00:54Uwielbiam te złote rady z zakresu "wyjdź do ludzi". Na prawdę, bo to jest przecież takie proste! Pewnie, chodźmy do parku i zaczepiajmy jakichś ludzi, na pewno się uda.
No nie wiem, ale wydaje mi się, że ludzie zaprzyjaźniają się z innymi kiedy są w szkole/pracy, i to z tymi osobami później wychodzą w inne miejsca, gdzie poznają kolejne osoby. A jeśli jesteś nieśmiałym introwertykiem i nawet jeśli się starasz a i tak ludzie jakoś szczególnie za tobą nie przepadają to co można zrobić? Ja w sumie nie mam jakiegoś wielkiego problemu z rozmową z ludźmi i staram się być miła, a jednak nigdy nie wychodziłam nigdzie poza zwyczajne "bycie tolerowaną". -
25 maja 2018, 11:43:13"chce się bawić , chce mieć przyjaciół, tylko nikt mnie nie lubi"
1. A zrobiłaś coś w tym kierunku? Czy tylko siedzisz w domu nie robiąc absolutnie NIC i oczekujesz,ze nagle jak za dotknięciem magicznej różdżki zamienisz się w królową balu? Chrzestna matka Kopciuszka odwaliła kawał dobrej roboty, ale nawet ona nic by nie wskórała, gdyby Kopciuszek nie wyszła z domu do ludzi.
2. Dlaczego nie masz przyjaciół? Nie ma nikogo, kto Cie lubi? Wydaje mi się,ze jesteś bardzo wycofana, zamknięta w sobie i te Twoje fobie społeczne (serio, zakupy robia małe dzieci, w twoim wieku, strach przed pójściem do sklepu/apteki nie jest normalny- dlatego nazywam to fobią) w ogóle z nikim nie rozmawiasz. A jak ktoś ma Cie poznać, jeśli nie dajesz się poznać?
3. Skąd wiesz,że nikt Cie nie lubi? Może wiele osób Cie lubi, albo polubiło by Cie , gdybys tylko im na to pozwoliła. Niedojrzałość emocjonalna to etap, który każdy z nas przechodzi. Ale na dłuższą mete to nie jest zdrowe.
Spróbuj techniki małych kroczków, zacznij wychodzić na spacery, wyjście samej do kina to też nie wstyd (sama tak robiłam po przeprowadzce do nowego miasta i dużo mi to dało).
4. To naturalne,ze jesteś na rozdrożu i zastanawiasz się co zrobić ze swoim życiem, i że nie wiesz co chcesz robić. Ja mam już 30 lat i dalej nie wiem :P Ale skończyłam porządne studia 1,2, zaczęłam wychodzić do ludzi, mam pracę która jest ok- ale nie powiedziane ,ze zawsze będę w tym miejscu w którym jestem. Tez nigdy nie chciałam być dorosła, ale to jest coś na co nie mamy wpływu. Mama nie będzie nam gotowac i prac całe życie, trzeba się usamodzielnić, zacząć płacić rachunki itd. To głupie, nie fair- ale NIC NA TO NIE PORADZIMY. To naturalna kolej rzeczy. Życie nie ejst takie jak się nam wydaje gdy jesteśmy dziećmi. Ty już wiekowo dzieckiem nie jesteś. To brutalne, ale musisz się otrząsnąć i nauczyć się sama sobie radzić, rozmawiać z ludźmi, załatwiać różne rzeczy. Nikt za Ciebie tego nie zrobi. A im szybciej to ogarniesz, tym póxniej będzie Ci łatwiej.
I tez uważam,ze powinnas iśc na terapię. Ja chodziłam rok, akurat z innego powodu, ale bardzo mi to pomogło. Uzmysłowiłam sobie kilka spraw, o których teoretycznie wcześniej wiedziałam, ale nigdy do mnie tak naprawdę nie docierały.
To że jesteś nieprzystosowana do zycia, nie znaczy ze nigdy się nie dostosujesz. Po prostu u Ciebie będzie to wymagało więcej pracy i czasu -
25 maja 2018, 10:03:07To jedynie psychoterapia i leki Cię uratują
-
25 maja 2018, 09:49:17Na pewno jest możliwość, żebyś jakoś naprawiła swoje życie, chociaż ja Ci w tym nie pomogę bo sama mam podobne problemy. Teraz mam poczucie winy, że to przez mój komentarz zabijanie się przyszło ci do głowy :( Co prawda ja też nie mam zupełnie żadnych znajomych i nigdzie nie wychodzę, natomiast mogłabym wyjść sama gdybym chciała. Wydaje mi się że może być u ciebie jakaś blokada psychiczna albo coś w tym stylu, i na pewno dałoby się nad tym popracować z odpowiednim psychologiem.
A co do znajdowania sobie zajęć samemu, to sposoby które podała osoba poniżej owszem, są niezłe i nie wiem jak u autorki ale u mnie problem polega na tym, że zabieram się do robienia czegokolwiek tylko gdy jestem zmotywowana i mam dobry nastrój, a jednak częściej po prostu myślę sobie "Znowu mam iść gdzieś sama?" i rezygnuję bo po prostu po 100000 razie wychodzenie samej zaczyna mnie nudzić. -
25 maja 2018, 09:48:16- fobia, niedojrzałość
- rozejrzę się
- czytam
- nie lubię się uczyć języków, ale zastanowię się (tylko sama bym się uczyła, nie odważyłabym się zapisać na kurs)
- nie ma opcji
- nie ma opcji
- po co... nie lubię ogrodnictwa
- nie ma opcji
- nigdy w życiu bym się nie odważyła
- zresztą nie lubię sportu
- nie maluję paznokci i nie zamierzam
- już posprzątałam wszystko
- zacznę w lipcu, kiedy dowiem się gdzie się dostałam i czy w ogóle coś wybrałam
- nie wiem co to, jeśli wolontariat to odpada
- może zabrzmię niemoralnie, ale nie lubię pomagać innym, nie czuję się po tym lepiej, i po prostu nie chce mi się
- czy ja wiem... nie mam miejsca, ani kondycji
Dziękuję za propozycje spędzania czasu, jednak nie są dla mnie.
Właśnie mentalnie to ja bym nawet powiedziała, że mam 15 lat. Może praca w kinie byłaby ok, ale żeby pracować, trzeba najpierw porozmawiać z pracodawcą i poprosić o tę pracę, czego już nie jestem w stanie zrobić i boję się, że to się nie zmieni. Ostatnio mama nazywa mnie pasożytem i też nierobem, często kłócimy się o pieniądze i właściwie nie daje mi pieniędzy odkąd skończyłam 18 lat. Jeśli tak dalej pójdzie, chyba naprawdę skończę ze sobą. Nienawidzę siebie, tego jaka jestem. -
25 maja 2018, 09:39:27Update, byłam taka sama jak Ty i w wielu kwestiach nadal jestem. Też strasznie bałam się iść do pracy, rodzice mi mówili, że jestem nierobem i do nieczego się nie nadaję. Koleżanka ze studiów opowiedziała mi o pracy w kinie. Na początku polega to na targaniu biletów i zamiataniu popcornu. Idealna praca dla osoby niepewnej siebie, wstydliwej i zamkniętej sobie. Nie musisz gadać z klientami, poza 'dzień dobry', kiedy bierzesz od nich bilety.
Mam 25 lat i nadal nie czuję się dorosła. Mentalnie mam jakieś 16/17 lat. Nie sądzę, żeby szybko się to zmieniło, więc zaakceptowałam to. Też zazdroszczę innym bycia otwartym, pełnym życia i energii. Ale najwidoczniej taka moja natura i uroda. -
25 maja 2018, 09:31:35Jestem 'ekspertem' takiego życia i spędzania czasu w pojedynkę.
-praca? Napisałaś, że nie pójdziesz, dlaczego nie?
-darmowe kursy na Edx.
-czytanie książek
-kurs językowy
-wyjście do muzeum
-poszukaj w swoim mieście szkoły medytacji, w moim mieście (Katowice) zajęcia z jogi, medytacji i wegetariańskiego gotowania są za darmo, poznałam tam fajnych ludzi
-kup skrzynki, ziemię i posiej własne zioła na balkonie
-wyjście do kina studyjnego
-siłownia +sauna
-rower
-robisz paznokcie? Jeśli nie, może kup podstawowy zestaw do robienia hybryd.
-gruntowne porządki w domu, zainteresowanie się tematem minimalizmu
-przygotowanie się do studiów. Jeśli jesteś ścisłowcem może warto zagłębić się w matematykę, a jeśli jednak studia językowe to polecam naukę łaciny, która będzie jednym z przedmiotów.
-woofing
-wolontariat w schronisku dla zwierząt, sama się wybieram za niedługo
-taniec z YouTubem -
25 maja 2018, 09:28:52Nie chcę pracować, bo nie dojrzałam jeszcze do tego. Boję się dorosłych ludzi, boję się dorosłości, ja nawet trzęsę się gdy sama muszę coś kupić w w aptece, a potem mi wstyd, bo w mojej głowie ta farmaceutka właśnie się ze mnie śmieje. Do lekarza nigdy bym nie zadzwoniła, jak zachoruję to sama się leczę i ukrywam to przed mamą, bo gdyby się dowiedziała to od razu nakrzyczałaby na mnie mówiąc: "I ty jesteś dorosła?". Nawet wstyd mi być samej w sklepie. Nie nadaję się do dorosłego życia. Może gdybym miała przyjaciół, to byłabym śmielsza. Zazdroszczę wszystkim normalnym 20-latkom. Na facebooku widzę jak się wszyscy bawią, wyjeżdżają, zdają prawo jazdy, robią tyle rzeczy. Nigdy nie miałam przyjaciół, nigdy nawet nie piłam, czuję że cała moja młodość przemija. Nie mam co wspominać, nic. Moi rodzice w młodości dużo balowali, wciąż czasem umawiają się ze swoimi znajomymi z czasów podstawówki (!) w weekendy. Mówią mi żebym się otworzyła na innych, bo będę dziwadłem, ale ja jestem otwarta na nowe znajomości, chcę się bawić, chcę mieć przyjaciół, tylko nikt mnie nie lubi. Całe moje dotychczasowe życie przesiedziałam w domu i czeka mnie to samo w przyszłości. A ze starą klasą nie spotkam się, bo oni już zorganizowali spotkanie, tylko mnie nie zaprosili, więc sama rozumiesz... W każdej szkole miałam straszną klasę, zawsze byłam wyrzutkiem i kozłem ofiarnym. Chyba naprawdę się zabiję.
-
25 maja 2018, 08:24:55Czy Ty właśnie proponujesz komuś pójście do klubu samotnie? xD
-
25 maja 2018, 08:21:15Ja po maturze spałam... ciągle spałam... do tego jestem ekstrawertyczką, ale właśnie bardzo chciałam być sama. Oczywiście, Ty masz inaczej. Może sam zorganizuj spotkanie, ze starą klasą chociażby? Z kim chciałbyś się bawić?
Albo pójdź do klubu :D -
25 maja 2018, 07:27:17Mam dokładnie tak samo, normalnie jakbym sama to napisała. Też nie wiem, co chcę robić, przyjaciół brak, nie mam z kim wyjść. Czemu nie możesz iść do pracy? Ja gdybym tak miała siedzieć w domu przez całe wakacje to na prawdę bym się zabiła, i wręcz się cieszę że będę pracować.