Smutno mi, bo moj ojciec to alkoholik. Pije od kiedy pamietam ciagami-2/3 tyg. Zdarza się to zawsze 2 razy w roku. Z każdym ciągiem jest gorzej i gorzej. Jest mi po prostu wstyd, a jednocześnie szkoda mi mamy i brata. Zastanawiam się czemu akurat ja? Ma ktoś jeszcze taki problem? Wiem, ze to powszechne, ale czuje się z tym wszystkim strasznie sama, bo z nikim nie mogę podzielić się swoim żalem.
-
9 października 2018, 20:29:04Naprawde dziękuje Ci, niby rozmowa z kimś przypadkowym, nieznanym, a jednak coś na lepsze jakby się zmieniło. Dziękuję za miłe słowa i życzę również Tobie wszystkiego co najlepsze, bo teraz może być już tylko lepiej. Trzymaj się :)
-
9 października 2018, 20:01:36Niby tak nie codzienna a tak naprawde powszechna sytuacja w wielu domach która zbyt często jest ukrywana przez wszystkich uczestników takich zdarzeń . Naprawdę zachowanie Twojego ojca z zachowaniem mojego jest niemal identyczne i wiem też co przeżywasz . Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Twojej rodziny :) Miejmy nadzieję że kiedyś wszystko się ułoży .
-
9 października 2018, 19:55:05Dzięki wielkie za tę rozmowę , nigdy nie miałem okazji porozmawiać z kimś w podobnej sytuacji . Niby ta
-
9 października 2018, 19:53:50to samo u mnie , złamanego grosza mu było szkoda na nas a na swoje potrzeby zawsze było . Z tego co wiem od brata który mieszka nadal w domu z nim to znalazł sobie jakąś kobiete z dziećmi którymi się chce ,, zaopiekować " albo też tą kobietą , co jest bardziej prawdopodobne . Tyle szczęścia w tym że nie zaprosił ich do domu rodzinnego domu tylko tam jeździ do niej . Nie wiem jak się tam zachowuję ale z tego co wiem od rodziny to widzieli ich jak robili zakupy na wyprawkę do szkoły dla tych dzieci - tez kabaret w chuj . Miałem mały żal gdy to usłyszałem bo nami nigdy się nie zajmował ale tylko przez chwile bo mi już na nim nie zależy . Byleby kolejnym ludziom nie zrobił horroru z życia
-
9 października 2018, 18:13:25Mieszkamy w domu, a on jest współwłaścicielem, z bratem się śmiejemy, ze to są zawsze 3 etapy. 1-ciąg, 2-jaki to on jest chory, musi lesie leczyć, wszyscy nad nim skakać 3- w dupę jebany miły dla nas po czy potem darcie ryja od nowa. Internat raczej odpada, bo w swoim pokoju mam o tyle dobrze, ze jestem w skore odizolowana. Najlepszy hit ostatnio, jak krzyczał na mnie ze diabeł mnie opętał, bo złamałam nogę :) 80 zł za moje kule? Awantura w chuy, 330 na odtrutkę? No problemo
-
9 października 2018, 18:00:49Mamie wyszło to na dobre i póki możesz namawiaj swoją do tego . A nie da rady żebyś się przeprowadziła do jakiegoś internatu ? Same warunki do nauki stały by się normalne . Ja przez to wszystko , przez depresje która ze mnie zrobiła ,, wrak człowieka " jak mi ktoś kiedyś powiedział zrezygnowałem nawet z podejścia do matury , a miałem zawsze predyspozycje do nauki zawsze mi to szło ale warunków w domu nie miałem i tak wyszło . A mieszkacie w domu , mieszkaniu ? Jak jest na niego zapisane to lipa , ale skoro mówisz że dalibyście rade finansowo bez niego to może warto coś wynająć ? Nie męczyć się dłużej . Też nie rozumiem kobiet które zostają w takich związkach, pozwalają się tak traktować ale przede wszystkim nie rozumiem tych alkoholików jak potrafią tak niszczyć życie komuś , całym rodziną , własnym dzieciom . Czym oni sie kierują , jakim chorym i poj###nym człowiekiem trzeba być żeby kogoś tak krzywdzić.
-
9 października 2018, 17:32:22Zazdroszcze ci tego ze rodzice się rozwiedli, przekonywałam mame wiele razy, ale jak widać bez skutku. Finansowo poradzilibyśmy sobie bez niego bez problemu, bo jego pensja idzie głównie na jego zachcianki i potrzeby. A do budżetu domowego maluteńka cześć. Kiedyś tez się rzucał, wtedy skakał do bicia głównie do mamy gdy sue coś odzywał w czasie jego picia. Po ostatnim takim wybryku kiedy targał ją za włosy po ziemi i po moim wezwaniu policji powiedzmy, ze ogarnął się, bo sie boi, ze zrobie to znowu. Karta była, ile? Rok! Bo przecież wstyd ze policja przyjeżdżała na wizyty, wiec robili wszystko żeby jak najszybciej zakończyć sprawę. Tak, brat jest młodszy, znalazł sobie w nim kozła ofiarnego. Ja niestety jeszcze pare lat będę musiała się z nim męczyć, bo dopiero zaczynam studia, które do krótkich nie należą, a mama od niego nie odejdzie, wiec muszę liczyć sama na siebie w kwestii wyprowadzki. Współczuje ci z tą bronią, jak musieliście się bać, nie dziwie się, ze tak mocno odcisnęło sie to wszystko na twoim życiu. Ja tylko dziwie się, czemu kobiety alkoholików są tak naiwne? A przynajmniej moja mama..ja sobie nie wyobrażam, żeby ktoś mnie uderzył, ubliżał, zdradzał i na dodatek pil, podejrzewam ze on ma coś z głowa i nie mówię tego złośliwie, a naprawde podejrzewam jakaś chorobę psychiczna-najpewniej jakieś uszkodzenie kory, bo nawet wysłowić się dobrze nie umie.
-
9 października 2018, 17:14:26U mnie rodzice się rozwiedli w pewnym momencie , bił mamę,ciągle poniżał , darł morde bez powodu . Też wzywałem policję miał niebieską kartę założoną , był na przymusowym leczeniu kilka razy , wychodził robił to samo . Najgorsze jest to że był myśliwym , miał broń pod ręką . Choć zawsze była zamknięta w jego szafie i staraliśmy się zawsze te klucze zabierać jak pił . Ale nieraz było że zamknął się w pokoju i miał dostęp do tej szafy . Było raz tak że groził że nas powystrzela . Potem mu zabrali to pozwolenie , prawko tak samo za jazde po pijaku . Brat jest młodszy ? Kiedy się chcecie wyprowadzić ? szkoda Ciebie i brata . Mój tak samo poza domem milutki , wygadany ze wszystkimi a nikt tak na prawde nie wie jaki z niego chuj . Tacy ludzie powinni być zamykani w specjalnych ośrodkach na kilka lat jak nie pomoże to niech siedzą dożywotnio , ale nie słyszałem o czymś takim w Pl .
-
9 października 2018, 16:35:32Ojciec jest strasznym nerwusem, drze się bez powodu, powiedzmy, ze do mnie nie rzuca się, aż tak, bo po ostatnim razie wezwałam policję i siedział na dołku, ale to co robi z bratem..wyzywa od najgorszych, najpierw coś nam kaze zrobić, a potem wydziera się w niebogłosy, ze niczego nie umiemy zrobić, zupełnie jak twój :/ zdarzają się dni koedy jest super miły, do rany przyłóż, on nie ma takiego wysrodkowanego zachowania. Oczywiście dla znajomych dusza towarzystwa, a w domu tyran. Jak dla mnie kawał prostaka i chama. Nie potrafił się zachować nawet na pogrzebie dziadka-flirtował z jakaś daleka kuzynka na oczach wszystkich. Jak narazie nie czuje żebym łatwo się od czegoś uzależniała-palilam trawę zupełnie jak ty, ale raczej sporadycznie, nie ciągnie mnie. Z partnerem znamy się już 6 lat w sumie i wiem, ze przez pewien czas palił sporo marihuany i imprezował, ale nie robi tego non stop, w sumie to był krótki epizod i już przestał. Wracając do ojca niestety widzę u siebie mini syndrom sztokholmski, to trudne, bo momentami lituje się nad nim, bo tez łatwego dzieciństwa nie miał- ale skoro sam nie miał ojca to powinien chyba zapewnić to nam. Jak widać wyzywanie brata od chija i pasożyta to norma
-
9 października 2018, 15:05:14Sam nie wiem czy to doświadczanie tego da mi coś w życiu , myślę że więcej mi zabrało . A poza ciągami jak zachowuję się Twój ojciec ? Mój ciągle pastwił się na nas , poniżał , wmawiał że czego się nie dotkniemy to robimy źle . Niczego mnie w życiu nie nauczył jak przystało na ojca - wampir energetyczny mega toksyczna osoba . Teraz nie utrzymuję z nim kontaktu. A tak poza tym to DDA mają same skłonności do nałogów sam byłem uzależniony od marihuany . Długo jesteś z partnerem ? po prostu zapytaj go czy ma do tego jakieś skłonności by nie w pakować się w kolejne bagno .
-
9 października 2018, 13:01:20Z czasem zauważyłam, ze potrafię sama się kontrolować i widzę, ze jest coś nie tak, chociażby w relacjach damsko-męskich. Wczoraj facet, który robił ojcu odtrutkę zapytał go czy dobrze się czuje z tym, ze wychowuje socjopatów, jak widać dla niego to nie problem, tyle co jakby mama bardziej zwróciła uwagę. Ciężkie to nasze życie, bo ile razy się zastanawiałam czemu inni mogą mieć normalnie, a ja nie? Ale z drugiej strony nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i o tyle jesteśmy silniejsi. Czytałam ze DDA za partnerów obierają tez alkoholików itp. moj partner wydaje się normalny, ale boje się, ze jakoś podświadomie wybrałam tez alkoholika, chociaz jak narazie nic na to nie wskazuje...
-
9 października 2018, 12:01:54To podobnie jak u mnie . Poczytaj o DDA . Byłem nie raz u psychiatry,brałem leki chodziłem na terapie ale nic mi nie pomaga . To jest uraz na całe życie doświadczyć coś takiego . Ale wszystko zależy od Ciebie , jeśli mieszkasz w jakimś większym mieście to poszukaj o terapii na nfz bo prywatnie jest dosyć drogo . Spotkania dla DDA albo jakieś grupy wsparcia , na pewno pomoże Ci to zrozumieć u siebie pewne zachowania .
-
9 października 2018, 11:05:45W sumie stąd wynikały moje dawniejsze myśli samobójcze jak teraz mysle, nie lubie wychodzić do ludzi, ani się z nimi spotykać, najlepiej mi w domu samemu, gdy nikogo nie ma..podejrzewam tez nerwice. Czy da się to jakoś wyleczyć? Uczęszczasz na jakieś terapie/spotkania?
-
9 października 2018, 08:41:53Wszystko zależy od tego w jakim stopniu obecnie ta sytuacja wpłynęła na Ciebie . Masz przez to jakieś problemy w życiu społecznym czy ten problem nie wychodzi poza dom ? Ja mam depresje , fobie społeczną , zaburzenia stresu pourazowego i nie potrafię sobie z tym radzić i normalnie żyć
-
9 października 2018, 07:25:32W jakim stopniu wpływa to na twoje życie? Przepraszam jeśli pytam, ale jestem młoda osoba i wciąż żyje w przekonaniu, ze jeśli opuszczę dom i nie będę patrzyła na to wszystko to problemy miną...
-
8 października 2018, 20:01:23Miałem to samo marzenie co Ty i spełniło się z czego jestem dziś mega zadowolony , ale myślałem że po przeprowadzce część problemów minie . Myliłem się cała ta sytuacja tak mi siadła na psyche że ciężko mi dziś funkcjonować w społeczeństwie . Ciężko mi się pogodzić że zawsze będę przez to inny . Pozdrawiam :)
-
8 października 2018, 19:42:45Dokładnie wiem co czujesz, ale jesteśmy już bliżej niż dalej, żeby wyrwać się z tego piekła. To chyba moje największe marzenie-wyprowadzka. Szczerze mówiąc wolałabym mieć polowe tego co mam obecnie i żyć w spokoju, bo normalnie już na pewno nigdy nie będzie, skoro trwa to od zawsze. Pozdrawiam cię kolego niżej :)
-
8 października 2018, 17:27:07Cześć , mój ojciec też pije od kiedy pamiętam . Bywało kilka razy do roku a najdłuższy ciąg trwał ponad miesiąc . Wiem że to nie łatwy temat bo jest bardzo ciężko a mimo to nie mamy się komu wygadać bo przecież nie będę gadał z nikim o ojcu alkoholiku . Nie raz za dzieciaka musiałem patrzeć jak zabiera go karetka z domu bo ,,umierał" . Całe życie przejebane o niego .