Te wszystkie pary, które publicznie teatralnie okazują sobie miłość nawet nie mają pojęcia jaką przykrość sprawiają osobom samotnym. Będąc zapatrzeni w siebie pomyśleliście kiedyś o tym, że jest multm osób, które nigdy w życiu nie miały tego co wy? Wątpię
-
16 grudnia 2019, 07:50:12nikt ci nie bedzie czytal w myslach, wbij sobie to do glowy
-
16 grudnia 2019, 07:49:46"Trochę bezczelnie jest już pierwsze zdanie.", boze, jaka przewrazliwiona!!!!!
-
16 grudnia 2019, 07:46:13idac twoim tokiem rozumowania to powinno sie zabronic kobietom zachowdzic w ciaze bo przeciez swoim widokiem rania uczucia tych, co poronily albo w ogole nie moga miec dzieci... wez sie ogarnij czlowieku
-
16 grudnia 2019, 07:41:16gówno nas obchodzą tacy jak wy, znajdz sobie kogos zamiast tak jeczec, drugi werter pierdolony
-
16 grudnia 2019, 07:39:04dzizas, co za jęczara i męczybuła, cierpiętnica jedna.... świat nie obraca się wokół ciebie, wiesz? zamiast tak jeczec to sie zajmij czyms a nie zazdrosc innym
-
15 grudnia 2019, 20:48:3614 grudnia 2019 16:22:06 Idąc tym tokiem rozumowania, to jak idę ulicą z chłopakiem i widzę kogoś samotnego to mam zaprosić tą osobę do trójkąta? 😂
A tak na poważnie, rozumiem że jak Ty kiedyś też sobie kogoś znajdziesz to będziesz się z tym kryć tak? Wiem że to boli kiedy się widzi zakochanych a jest się samemu, ja też przez wiele lat umierałam w środku z tego powodu, ale żeby od razu robić z tego swój największy problem to jest serio mocna przesada. To tak samo jak mówić ludziom, żeby nie nosili ubrań w kolorze niebieskim bo Tobie się akurat źle kojarzy -
14 grudnia 2019, 20:16:26Przepraszam Cię. Napisałam to pod wpływem emocji i masz rację - oceniłam Cię bardzo surowo. Tak, masz rację, ludzi to przerasta - z mojego doświadczenia wynika, że większość ludzi to przerasta. I to nie jest sprawiedliwe, że niektórzy mają takie zasoby, by mieć przyjaciół, a inni nie mają. Ja daję ludziom radę, by iść do psychologa dlatego, że mi samej dawali taką radę. I wiesz co? Skorzystałam z niej. To było trudne znaleźć dobrego, umówić się i wydawać na niego kasę, a najtrudniejsze były zmiany. Ale już po pierwszym spotkaniu było lepiej. I teraz jestem sama, często samotna, ale szukam i pracuję nad tym szukaniem. I niestety pójście do psychologa to dla ludzi samotnych czasami jedyna opcja. A może spróbowałabyś z jakimiś grupami? W stylu wspólnota religijna lub jakieś koło zainteresowań?
Zastanawiałaś się, co może być przeszkodą? Np. to, że masz słabe środowisko lub jesteś odizolowana od ludzi (bo np. mieszkasz daleko od miasta), albo to, że nie wiesz jak z nimi rozmawiać (chociaż brzmisz na komunikatywną osobę), może się boisz lub masz jakiś opór, może to coś fizycznego (niestety to też wpływa np. jeśli jesteś niepełnosprawny to możesz ulec dyskryminacji, nawet jeśli ludzie się starają, by tak nie było). Wiem, że nie tego dotyczył ten post. Ale może warto pomyśleć o tym, żeby zawalczyć.
A jeśli chodzi o mnie - staram się być otwarta i odważna, jeśli chodzi o nawiązywanie kontaktów, ale poniekąd masz rację - wybieram ludzi, z którymi chcę się trzymać, dlatego, że dużo osób... to toksyczni ludzie. I gdy się ich "odejmuje" to zostaje garstka przyjaciół, a i tak czasem nie chcesz się im zwierzać, by ich nie obciążać.
Życie w społeczeństwie jest tak trudne... eh... -
14 grudnia 2019, 19:57:52Też bezczelne jest to jak mnie oceniasz. Że mam w dupie problemy innych ludzi. Może nie działam w wolontariacie, ale już nie raz było tak, że zainteresowałam się obcą osobą, zrobiłam co w mojej mocy, żeby jej pomóc. Albo, że nie daję sygnałów, że jestem samotna. Z jeden strony przecież nie będę krzyczeć o tym każdemu dookoła, nie wiem jak sobie to wyobrażasz, z drugiej strony zwierzam się czasami z tego kiedy jest mi ciężko, choćby ten wpis jest przykładem. Było nawet tak, że wręcz prosiłam o uwagę (nie bez dawania własnej oczywiście), czego żałuję, bo oczywiście nie dostałam nic... więc tylko się zbłaźniłam. Niby znasz najcięższe problemy ludzi, a traktujesz świat tak schematycznie. Zazdroszczę, że masz siły być dla innych kiedy dla ciebie nie ma nikogo. Na prawdę. Ale nie każdy taki jest. Czasami to po prostu przerasta człowieka...
-
14 grudnia 2019, 19:50:36Trochę bezczelnie jest już pierwsze zdanie. Może nawet nie mam przyjaciół? Może w życiu nie jest tak, że przyjaciele są jak towar w sklepie, że można ich sobie wybrać? Widać, że masz inne podejście to życia, ja raczej jestem nauczona, że z człowiekiem muszą cię jakieś okoliczności połączyć, żeby został twoim przyjacielem, ale jeśli ty możesz ich sobie po prostu wybierać to zazdroszczę... chociaż. Z czasem okaże się czy tacy są rzeczywiście przyjaciółmi. A nawet jeśli mam kogoś bliższego znajomego... to co to zmieni, że będę im truć dupę swoją samotnością? co oni mi niby pomogą? Nie chcę ich tym zamartwiać, być toksyczna dla nich. Nie jestem taka.
Poza tym wkurza mnie trochę, że rada dla każdego kto tu coś nie napisze to: idź to psychologa. Nie chcę was zasmucać, ale ludzie z problemami często nie są do tego chętni, a wciskanie im tego przez obce osoby raczej nie przyniesie efektów. Rzucicie sobie: idź do psychologa i myślicie, że rozwiązaliście problem? Widzicie jak wiele ludzi reaguje na to. Od tego właśnie są przyjaciele. Ja namówi cię ktoś, komu wiesz że na tobie zależy to jest inaczej. -
14 grudnia 2019, 18:05:00To kwestia tego jak dobierasz sobie przyjaciół. Jeśli takich, którzy mają w dupie Twoją samotność to współczuję. Ale niestety trzeba dbać o siebie - niestety to Twoja odpowiedzialność, żeby szukać przyjaciół. To trudne, ale nikt za Ciebie tego nie zrobi.
Idąc do psychologa zmienisz siebie, a to Ty masz problem, a nie świat. Świat ma Cię gdzieś, tak jak każdego. Niestety, takie jest życie.
Ja przez wiele lat troszczylam się więcej o innych niż o siebie, bo myślałam, że muszę zmieniać świat i muszę dawać ludziom ulgę w ich cierpieniu. Ale póki ludzie nie akceptują swojej samotności i nie potrafią sobie sami poradzić, to nikt inny, jakkolwiek by się nie starał, nie pomoże im uporządkować własnych emocji. Sama zaczęłam chodzić do psychologa, bo miałam tak dużo problemów innych ludzi na głowie, że nie dałam rady. I wtedy uświadomiłam sobie, że odpowiedzialna jestem tylko za swoje życie (i ew. Moich przyszłych dzieci).
Jeśli masz problemy emocjonalne - z poczuciem samotności lub z nawiązywaniem zdrowych kontaktów, to na jakichkolwiek miłych ludzi trafisz... będziesz sam. Póki nie pójdziesz do psychologa i nie zaczniesz sam sobie radzić ze swoim problemem, zawsze będziesz samotny. I to nie jest wina innych ludzi.
Masz słabe środowisko wokół siebie? Zmień je. Wyprowadź się. Jesteś nieśmiały? Idź do psychologa. Nie masz o czym rozmawiać? Znajdź pasje.
Pracuję nad sobą od lat w taki sposób i mam już dość gadania ludzi, że nie mogą znaleźć przyjaciół, bo nie trafiają na nikogo, kto by o nich zadbał i akceptował itd. Tacy ludzie nigdy nikogo nie znajdą, bo nie potrafią zdać sobie sprawy, że drugi człowiek jest taki sam jak oni - też ma swoje problemy, też walczy o jakieś miejsce w społeczeństwie, też się boi i też musi przełamywać siebie. Jeśli chcesz zmienić świat, to zacznij od siebie.
Chyba, że chcesz mi powiedzieć, że przygarniasz osoby samotne, zagadujesz ludzi na ulicy, by nie czuli się samotni i mimo własnych problemów, robisz dużo dla innych ludzi, jesteś aktywny w grupie i prowadzisz obcych w ich problemach i kryzysach wolontariacko. Jeśli jesteś taki, jaki wymagasz by byli inni, to jeszcze zrozumiem Twoją frustrację. Ale wątpię, żeby tak było. Bo ja np. tak właśnie robię. Dźwigam problemy innych ludzi i wiem, jakie to trudne. I nikt wokół mnie nie robi tego z moimi problemami, bo wiem, że to jest mój wybór, że chcę komuś pomóc.
Mnie też mają w dupie. Ale ja ich nie mam. Więc jak słyszę, że ktoś, kto wymaga, by ludzie nie mieli go w dupie, a sam prawdopodobnie nie pracuje nad tym, by być zdrowym psychicznie człowiekiem i nie troszczy się o problemy innych, to się wkurwiam. Naprawdę zacznij od siebie i zobacz jakie to trudne, by dźwigać problemy swoje i do tego innych.
Problem z głodem i samotnością jest taki, że to się dzieje wewnątrz osoby. Jeśli nikomu w brzuchu nie burczy i nie daje sygnałów, że jest głodny, to nikt mu nie zaproponuje jedzenia. Jeśli nie mówisz ludziom wprost, że jesteś samotny, nie organizujesz spotkań grupowych, nie piszesz do ludzi z problemami, to jest jasne, że nic nie zauważą, bo mają ważniejsze sprawy na głowie - szkoła, praca, podatki, kredyty, dzieci, żałobę po bliskich...
Więc bierz się za siebie i sam coś ze sobą zrób, zamiast oczekiwać, że ludzie wejdą ci do głowy i będą spełniać twoje potrzeby. Tak nie robi nikt - nawet ludzie w związku tak nie robią, bo to by było toksyczne. Stawiaj siebie na pierwszym miejscu i naucz się komunikować z ludźmi, otwórz się na ludzi i przyjmij na klatę konsekwencje, jakie takie zmiany za sobą niosą. -
14 grudnia 2019, 16:22:06Jak ktoś jest głodny to powinno się mu zaproponować coś do jedzenia. Ani jeść przy nim na złość, ani nie glodzic samego siebie, bo inni są głodni. Bo zarówno w jednym jak i w drugim przypadku to jest udawanie, że problem na istnieje. To mnie właśnie boli, znieczulicza ludzka, to że ludzi cierpiących się po prostu ignoruje i to jest przykre, idąc do psychologa nie zmieni się świata
-
14 grudnia 2019, 14:49:49Ja wiem, że niektórzy przesadzają i mnie samą rażą takie zachowania np. jak rozmawiam z facetem, a na jego kolanach siedzi jego dziewczyna - mega niegrzeczne. Albo obściskiwanie się w miejscach publicznych... No nie...
Ale jeśli chodzi o bycie zakochanym i jakieś całuski, chodzenie za rączkę... to jak mam być szczera - gdy jest się w związku, to jest się tak szczęśliwym, że macie rację - ma się w dupie innych. Ale przepraszam bardzo - czy te osoby są odpowiedzialne za twoje uczucia? Jeszcze szczególnie jak cię nie znają? No nie, niezbyt.
Też jestem samotna, ale nie uważam, że ludzie powinni przestać okazywać szczęście bycia w związku, bo wiem, że sama będąc szczęśliwa nie chciałabym tego hamować. I co? Mają udawać, że siebie nie znają w miejscach publicznych? Miałam takiego chłopaka, co był dla mnie naprawdę zimny, gdy gdzieś wychodziliśmy do ludzi. I to nie było i nie jest zdrowe w związku.
Jak masz problem, żeby zaakceptować swoją samotność, to idź do psychologa, a nie oczekuj, że inni będą dbać o to, żebyś nie czuł się samotni - szczególnie nieznani ci ludzie.
A na koniec pytanie - czy skoro są ludzie, których nie stać na jedzenie i chodzą głodni, to powinno się zakazać jedzenia w miejscach publicznych, by nie robiło się im przykro? -
14 grudnia 2019, 13:55:27Mają nas w d.