teraz zaluje, ale nie mogłam wiedziec. zostatam wprowadzona w blad. nid powinnam przejmowac sie tym, co pomysla inni ludzie, ale wiem, ze wyszlam na idiotke. chcialabym cofnac czas.

czuje sie winna. tak bardzo liczylam, ze moze jednak bede miala racje, wszystko na to wskazywalo, ale juz przestalam na to liczyc, po prostu wyjdzie, ze jak zwykle stchurzylam.

coraz czesciej w takich sytuacjach mocno drapie sie paznokciami albo innymi twardszymi przedmiotami po rece. wiem, ze osoba, przez ktora cierpie, to ja, i bardzo chce ja jakos ukarac. przed fizycznych ukaranirm kogos innego bym sie powstrzymala, ale ukaranie siebie przynosi mi ulge. wiele osob moei, ze tak zaczynaja sie problemy z samookaleczaniem, ale nic nie czuje w zwiasku z tym, zadnego strachu. bardzo czesto mysle, ze moim najwiekszym marzeniem byloby przestac istniec, ale nie zabilabym sie. balabym sie, ze zostane za to ukarana po smierci, albo, ze po smierci czeka mnie cos jeszcze gorszego, a poza tym nie chce fanic bliskich.


placze. czuje ze zwalilam. im bardziej wssystko wskazuje, ze sie pomylilam, tym bardziej zaglebiam sie w poczucie winy. posluchalam niewlascieych osob i na nie tez jestem zla, ale to moja wina, ze sie ich posluchalam.

Top 100 Top 100 7 dni