Cholera, można i nie umieć dodać 2 do 2, a i tak nie sprawia to, że przestaje się być kimś wartościowym. Można nie zdać matury, nie mieć przyjaciół, ledwo mówić w języku ojczystym... czy to cokolwiek zmienia? Owszem, to dołuje. Nawet bardzo. Wiem, bo mi też wiele nie wychodzi. Nie znoszę spojrzeń ludzi, którzy cieszą się z moich porażek. Ale, kurczę, taka się urodziłam, taka jestem. Zaakceptowałam to, a tych którzy mają odmienne, po prostu zdanie ignoruję. Bywa to trudne, bywa bolesne. Ale czy jest inne wyjście? Samobójstwo nie jest przecież żadnym rozwiązaniem. Nie jesteś tchórzem: człowiek został tak "zaprogramowany", że ciągnie go do życia. Ponad wszystko.

Przetrwaj szkołę, potem będziesz mogła wyprowadzić się gdzie chcesz i zacząć nowe, cudowne życie :D.

Cholera, można i nie umieć dodać 2 do 2, a i tak nie sprawia to, że przestaje się być kimś wartościowym. Można nie zdać matury, nie mieć przyjaciół, ledwo mówić w języku ojczystym... czy to cokolwiek zmienia? Owszem, to dołuje. Nawet bardzo. Wiem, bo mi też wiele nie wychodzi. Nie znoszę spojrzeń ludzi, którzy cieszą się z moich porażek. Ale, kurczę, taka się urodziłam, taka jestem. Zaakceptowałam to, a tych którzy mają odmienne, po prostu zdanie ignoruję. Bywa to trudne, bywa bolesne. Ale czy jest inne wyjście? Samobójstwo nie jest przecież żadnym rozwiązaniem. Nie jesteś tchórzem: człowiek został tak "zaprogramowany", że ciągnie go do życia. Ponad wszystko.

Przetrwaj szkołę, potem będziesz mogła wyprowadzić się gdzie chcesz i zacząć nowe, cudowne życie :D.

64233695

Bo nie mam siły tam chodzić, jestem tam chujowo traktowana, i nie radzę sobie z 2 języków chociaż się staram. I na dodatek jestem słaba z matmy, na dodatek przez próbne matury się pogrążyłam

Bo nie mam siły tam chodzić, jestem tam chujowo traktowana, i nie radzę sobie z 2 języków chociaż się staram. I na dodatek jestem słaba z matmy, na dodatek przez próbne matury się pogrążyłam

Bo nie mam siły tam chodzić, jestem tam chujowo traktowana, i nie radzę sobie z 2 języków chociaż się staram. I na dodatek jestem słaba z matmy, na dodatek przez próbne matury się pogrążyłam

Jeśli chcesz to podaj

Możemy na gg

Dlaczego nie skończysz technikum? I dlaczego Cię nie akceptują?

Chcesz porozmawiać gdzieś indziej?

Brak akceptacji minie przez moją rodzine, nauczycieli, znajomych. Brak jakiejkolwiek prywatności. Że nikt nie chce ze mną porozmawiać, przytulić. To że nieukończoncze raczej w tym roku technikum. To że jestem "psychiczna", "pierdolnięta" według innych

Czemu masz dość? Co właściwie sprawia, że jest Ci źle?