Jest mi smutno ponieważ wszyscy ode mnie odchodzą. Zaczęło się w podstawówce, miałam wielu znajomych...
-
23 września 2017, 00:22:00Dobranoc,milo bylo
-
23 września 2017, 00:19:59Dobranoc Wam
-
23 września 2017, 00:14:10Mi nikt nigdy, mam wrazenie, ze mieszkam z ludzmi z kamienia troche, ale sadze, ze oni tez maja taki wzor od swoich rodzicow.
-
23 września 2017, 00:11:58Tak,tez pomyslalbym,ze cos sie strasznego dzieje.
-
23 września 2017, 00:10:50A dobra, wiadomo,ze jak jestesmy zamknieci uczuciowo i poznawczo to tylko cud sprawi, ze poznamy swoje drugie polowy. Ja jeszcze nic.
-
23 września 2017, 00:09:21To ja powiem tak. Dawno już temu, moja siostra powiedziała mi, że mnie kocha... Byłam w takim szoku, że przez pare sekund nie wiedziałam co powiedzieć, aż w końcu wykrztusiłam z siebie " Czy coś się stało?"
-
23 września 2017, 00:02:56Jeżeli chce się z kimś być to najważniejsza jest po prostu w związku szczera rozmowa, a zaraz potem kompromis, tak myślę. Jakbym raniła swoim strachem kogoś na kim mi zależy to nie wiem tak naprawdę co bym zrobiła. Starała się to w jakiś sposób przełamać, albo po prostu uciekła i była sama.
-
23 września 2017, 00:01:16A mimo to potrafie sobie wyobrazic, ze umialbym przytulac jakas jedna osobe, jakby chciala
-
22 września 2017, 23:58:42Hej, dokladnie jak ja,moze tylko nie bili sie, ale nigdy nie przytulil mnie nikt z rodzicow, chyba, ze jakies udawanie podczas zyczen. Jak ktos mnie o to spytal to zrobil oczy. Rodzice ze mna nie przeprowadzali rozmow. Chyba, zeby mnie opieprzyc za oceny np 3 zamiast 5
-
22 września 2017, 23:53:41No,mysle,ze samo by to kiedys wyszlo jakos. Jasne, ze nie chcialbym ranic,bo sam bym sie poplakal itp
-
22 września 2017, 23:52:18Mogę mieć trochę po tłuczony tok rozumowania, ale dla mnie są to rzeczy oczywiste. Nie uczyłam się ich od nikogo. Sama obserwowałam i wyciągałam wnioski. Nie umiem okazywać uczuć. Dlaczego? Bo moi rodzice nigdy ich sobie nie okazywali. Kłócili się, ojciec tłukł matkę i tak każdego dnia. Nigdy nie widziałam żeby się przytulili, pocałowali. Też nigdy nie interesowali się mną oprócz tego abym miała dobre oceny w szkole. Wszytko co wiem, to jak rozumuję świat wywnioskowałam głównie sama.
-
22 września 2017, 23:47:29Ty nie musisz być przywiązany do swojej rodziny, mieć z nimi jakikolwiek kontakt, ale tamta osoba może, jeżeli jej połowa nie będzie chciała poznać jej rodziny może to ją ranić bo są to najważniejsze osoby w jej życiu i po prostu będzie jej przykro z tego powodu, a już w ogóle jakby zostało jej zabronione widywać się z rodziną bo druga połowa uznała, że wyprowadzą się jak najdalej. Związki zazwyczaj polegają na kompromisach. Nikt nie ma czasu w życiu. Jak się rodzimy, to dopiero poznajemy świat i nie możemy za wiele zrobić, później przychodzi szkoła i również nie możemy za wiele zrobić i nie mamy już czasu, później praca, studia, emerytura, i gdzie to życie? Nie wszyscy mają siłę cokolwiek robić jak są na emeryturze, a jeszcze często trzeba pracować bo emerytura nie starcza. Trzeba to przyjąć do wiadomości i tak jak wszyscy musimy robić rzeczy, które nam się nie podobają i nie mamy na nie ochoty. Jeżeli nie lubisz takich spotkań to mówisz swojej połowie o tym, rozmawiacie i szukacie rozwiązania jak np. spotkasz się z nimi raz żeby Cię poznali i już nigdy więcej nie musisz się z nimi widywać.
-
22 września 2017, 23:40:30Mnie nikt nie nauczyl, ze np synu, masz miec dziewczyne, masz miec rodzine. Jakos nic takiego nie slyszakem. Predzej, podczas klotni, widzisz, nie zen sie. A ja wtedy ???, bo niby kiedy i z kim.
-
22 września 2017, 23:36:07Dlaczego będzie cierpieć?
-
22 września 2017, 23:35:13Tylko, że wtedy musisz się liczyć z tym, że Twoja "druga połowa" będzie z tego powodu cierpieć... Sami boimy się cierpienia, ale też samym strachem możemy ranić...
-
22 września 2017, 23:34:15Poza tym malo mam czasu i nie chcialbym dnia przetrawic bo tak trzeba a potem do pracy. Miec te resztke odebrana.
-
22 września 2017, 23:32:10A można też rodzinę "uśmiercić"
-
22 września 2017, 23:32:02Tez tak sadze, ze wtedy to nieuniknione, no chyba, ze wylot na inny kontynent. Tylko, ze ja nie umiem rozmawiac, meczy mnie to. Wiec po co ten stres.
-
22 września 2017, 23:29:26Jak dla mnie bycie z kimś wiąże się z poznaniem kiedyś tej drugiej osoby rodziny, a później zapoznanie ich ze sobą. Nie musi to być od razu, może to być nie wiadomo kiedy, ale po prostu kiedyś to się musi stać.
-
22 września 2017, 23:25:29Rodziny są różne, każda do tego inaczej podchodzi, jednych to nie interesuje, a inni od razu lamentują. Również tego nie lubię, a już w ogóle nie lubię właśnie określenia " on/ ona jest moją własnością czyt. mój", strasznie mnie to drażni bo czuję się po prostu uprzedmiotowiona. Co do śmiania się z rozwodników, znam kobietę, która wychodzi za mąż po raz trzeci, a że wiekiem bliżej jej do setki niż do zera to i wychodzi przekonanie, że ma nadzieję zmienić w końcu status z "rozwódka" na "wdówka". Takie to właśnie są rodziny
-
22 września 2017, 23:10:46Nie lubie jak kogos obchodzi, ze kogos znam i kim dla kogos jestem. Dziwne byloby okreslanie ze jestem czyjs, ze ona jest moja. Aco, jaknagle ktos mowi, aa, znudzilomi sie wiesz, tobedziemykonczyc. I co? Cona to ktos z rodzinki? Wielkie halo? Nie,ja myslalbym, no trudno, normalne. A tu ojej, onajuznie twoja, ico teraz, zostaniesz sam, nazwiemy cie rozwodnikiem, jakie to smieszne.
-
22 września 2017, 23:02:35Tzn poznac swoje rodzinki, slyszec, to kiedy slub i czuje, ze wtedy ucieklbym.
-
22 września 2017, 23:00:59No, to jasne, ze nie z wszystkimi tylko z jedna oswojona sobie i wzajemnie milo byloby sie przytulic. Moze kiedys, nie od razu. Tylko,ze ona wtedy pewnie chcialaby ze mna byc, a jaknie tonie i pa.
-
22 września 2017, 23:00:58A samotność mnie przygnębia...
-
22 września 2017, 22:57:48To, że mam jakieś uczucia można wywnioskować z całego mojego wywodu. Ale nie chciałabym nikogo bliżej siebie i tylko dla siebie. Nie przytulam się z koleżankami na przywitanie, ani z kolegami... Jest to dla mnie dziwne i czuję się w takich sytuacjach strasznie nieswojo. W sumie to nie wiem, z jednej strony fajnie by było kogoś takiego mieć, a z drugiej mnie to przeraża. Nie przepadam za bliskością.
-
22 września 2017, 22:57:31Ja jakos tak,jaknp przypadkiem popisze z wlasnie osoba nazywana stara panna, niemysle tak o niej. Mysle tylko, ze pewnie lubi byc sama jak ja. Wkurza mnie ponizanie i nazywanie starym kawalerem albo zenim zostane. Juz dawno zostalem.
-
22 września 2017, 22:51:38Ale mimo to chcialbym zeby ta nazwijmy przyjaciolka byla tylko dla mnie i zeby mozna bylo sie przytulac tez. Bo wiem, ze sa uczucia i je mam. A Ty?
-
22 września 2017, 22:44:34Dokładnie tak samo uważam. Nie rozumiem kobiet, a już w ogóle dziewczyn w moim wieku, które się zaręczają i już planują śluby. Ja tego nie chcę, nie interesuje mnie to. Może to będzie dziwne co napiszę, ale uważam małżeństwo za klatkę, z której nie da się wydostać i siedzisz w niej wykonując te same czynności do końca życia. Też nie rozumiem kobiet, które wychodzą za mąż tylko po to żeby po chwili się rozwieść bo ona "nie chce być starą panną i w papierach lepiej wygląda rozwódka". Serio, znam taką osobę. Ale co do mnie to uwielbiam spędzać sama czas, pójść na spacer do lasu, położyć się na podłodze w pokoju i słuchać muzykę lub też po prostu do niej tańczyć. Nie mogłabym tego robić z kimś bo została by przekroczona moja strefa intymności, ta granica tajemnicy, mojej osoby, która ma być tylko moja, a nie dzielona.
-
22 września 2017, 22:35:54Tak sobie myślę, żę uwielbiam sam jeździć rowerem, chciałbym też mieć kogoś żeby jeździć na wycieczki czasem w weekend. Wybrać się na coś co się dzieje w pobliżu. Ale być z kimś? To by było chyba za nudne i wydawałoby mi się, że jeszcze trochę i się komuś znudzę albo ktoś mi. Wolałbym kogoś z kim można się choć chwilami cieszyć i coś przeżyć, jakąś zabawę, jakie przygody a nie przywiązanym byc jak każdy i uczestniczyć z w spotkaniach z jej rodziną i nazywać siebie mężem i byc ocenianym i być jakąś postacią, bo inni tak robią.
-
22 września 2017, 22:34:40Ja tak zostałam wychowana, aby witać się z każdym kogo znam, czy to z widzenia czy bliżej.
-
22 września 2017, 22:30:22Tak, miałam tak, że tak postanowiłam i też jakoś na przełomie 12-13 lat. W sumie, wciąż mam to przekonanie, że jednak samotność jest dla mnie najlepszym wyjściem. Czas leczy rany i takie tam, ale w tej chwili jeszcze bolą.
-
22 września 2017, 22:29:0322 wrzesień 2017 22:27:52
:) tzn nie odzywaja się, jakby mnie nie było, i nie wiem, dlaczego kobiety zawsze się witają -
22 września 2017, 22:27:52Ja osobiście nie znam takich facetów, którzy by na przywitanie mówili "japa" i bardzo współczuję, że masz w otoczeniu po prostu bez mózgów.
-
22 września 2017, 22:27:51A miałaś kiedys tak, że postanowiłaś sobie że będziesz sama? Ja tak. Jak miałem z 14 lat, wiedziałem już, że jakieś bycie z kimś to dla mnie dziwne, to nie dla mnie. Nawet jak próbowałem to zawsze było mi przykro, czuję się zraniony i odrzucony. a jak nic nie próbuję to nikt mnie nie rani, czy tak ja przez robienie sobie nadziei.
-
22 września 2017, 22:25:40Po prostu chciałabym mieć kogoś komu mogę powiedzieć o wszystkim.
-
22 września 2017, 22:23:50Ciekawe jest też, że "cześć" mówią mi tylko dziewczyny, kobiety, dość zabawne ale miłe to jest. Faceci japa cicho, nic. Chyba z klika razy słyszałem to słowo w ciągu kilku lat. A kiedy? Jak coś potrzebowali.
-
22 września 2017, 22:12:37też tak myślałam, że właśnie wszyscy mnie zostawiają bo jestem nudna, nie ma tematów do rozmów, ale nawet jak znalazłam kogoś z kim miałam takie same zainteresowania to dosłownie z dnia na dzień potrafił nagle przestać się odzywać. Fatum?
-
22 września 2017, 22:09:54albo wybierają sobie do znajomości tych bardziej złych bo dobrzy byliby za nudni, tych z iskrą, ikrą itp a nie takich co nic z siebie nie dają w towarzystwie, zero bajeru, zero opowiadania pierdoł, jak ja
-
22 września 2017, 22:07:47To najwidoczniej Ci dobrzy omijają nas szerokim łukiem...
-
22 września 2017, 22:00:36Ludzie mający znajomych, chłopaków, żony dziewczyny nie rozumieją takich jak my. Właściwie to wcale mieć nie muszę. Skoro tak bardzo nie szukam to znaczy chyba, że nie muszę. Owszem, chętnie z kimś pogadam, chętnie bym się z kimś znał ale nacisku specjalnego na to nie mam. Tzn, jak się samo mi gdzieś trafi a jak nie to nie. Złych ludzi przecież się spotyka jeśli się ich nie szuka to i dobrych też tak powinno się spotkać.
-
22 września 2017, 21:55:02inaczej bym tu nie pisał
-
22 września 2017, 21:53:46też nie mam do kogo się odezwać. Odzywam się do klientów. Ale to przecież nie przyjaciele. Nie potrafię sobie wytrzasnąć spośród ludzi kogoś takiego. No, może mam też parę znajomych z widzenia i z "cześć".
-
22 września 2017, 21:35:00@22 wrzesień 2017 21:26:24
Powiem tak, lepiej nie mieć nigdy przyjaciela niż kiedykolwiek zostać przez niego skrzywdzonym. Bardzo się cieszę, że udało Ci się coś osiągnąć w życiu. Ja nie mam nic. Nawet nie mam do kogo gęby otworzyć na co dzień. -
22 września 2017, 21:26:24A ja tam nie wiem jak to jest mieć kogoś kogo by nazwać przyjacielem, przyjaciólką. Ostatnio takiego kolegę miałem w wieku-od 7 do 9 lat. Potem, po przeprowadzce, jakieś sztuczne znajomości. Może przez rok, potem zacząłem się więcej uczyć, nie wychodziłem z domu już tak i potem były tylko znajomości z widzenia. Kto by gadał z kujonem od nauczycieli w dodatku. A potem w szkole średniej miałem wręcz przeciwnie wielkich znęcaczy się nade mną psychicznie i wrogów prawie cała ponad 30 osobowa klasa. To daje popalić na całe życie. Jestem w stanie przyjaźnić się teraz tylko z kobietami, faceci to dla mnie świnie wyniszczające uznawanych przez siebie za słabsze jednostki. A ja taki słaby wewnątrz nie jestem. Już dawno bym się poddał, przeniósł się do innej szkoły wtedy, ale tego nie zrobiłem. A teraz nie muszę u nikogo pracować tylko u siebie jestem i już był z początku ktoś kto się naśmiewał że długo ni pociągnę, oto cali faceci. Jemu sie nie udało a mi tak.