Jesteś zgorzkniała. Nie wiem dlaczego liczysz na jakąś dziejową sprawiedliwość, na to licz ew. po śmierci jeśli w to w ogóle wierzysz.

Trzeba w życiu myśleć przede wszystkim o sobie, ale to wcale nie oznacza, że automatycznie trzeba mieć gdzieś innych, poza tym całkowity egoizm to rzecz po prostu nieopłacalna, najlepiej pomagać innym bo to buduje nam sojuszników którzy kiedyś pomogą nam. No i mnie osobiście sprawia to dodatkowo sporo frajdy:)

Zastanów się dlaczego to wszystko co Cie spotkało miało miejsce i to zmień. Ja też nie miałem łatwego dzieciństwa, aczkolwiek daleko w nim było do gnojenia - ale mimo to zmieniłem w sobie wszystko to, co sprawiało, że byłem słaby i podatny na zło - zarówno moje wewnętrzne jak i to drzemiące w ludziach naokoło. W swojej przemianie nie pozwól by cokolwiek lub ktokolwiek stanął Ci na drodze - rodzina, prawo, znajomi.

Co do wrogów z młodości - najlepszą zemstą jaką możesz na nich uskutecznić to Twój sukces. Nie ma większego bólu dupy dla kogoś kto Cie gnoił niż taki spowodowany tym, że osiągniesz więcej od niego. Oczywiście jak kiedyś przy okazji będzie możliwość zrobić im prztyczek w nos to możesz to zrobić ale zasadniczo najlepszą zemstą jest ich przewyższyć pod każdym względem. Żeby to zrobić potrzebujesz sojuszników, ludzi o podobnych celach do Ciebie - nie musisz im wszystkim ufać ponad życie ale warto ich jednak mieć - "w kupie siła" jak to mówią.

Tak więc do walki - nic tak nie motywuje niż przyszłe miny tych, którzy życzą Ci jak najgorzej. Bo to kto ostatecznie wygra a kto przegra ten życiowy pojedynek zależy tylko od Ciebie.