Jestem taką idiotką, że żyć się nie da. Gapił się na mnie chłopak ze studiów. No po prostu parę razy się kręcił wokół, siadał obok, złapałam jak się patrzy.. ogólnie jakoś zaczęłam to zauważać i (jak to głupia i samotna osoba) wbiłam sobie do głowy, że MOŻE mnie lubi, że może mu się podobam.. że ogólnie zauważa moją osobę i było mi lepiej.. Ale chyba już przestał. I czuję się idotycznie. Mam wrażenie, że wszystko sobie wkręciłam. Chociażby po tonie głowy jakim mi powiedział hej.. tak jakby nic nie bylo w tym hej:/ Wiem, że to idiotyczne z czegoś takiego wnioskować.. Najgorsze jest to, że w jakim sensie to zaczęla być moja motywacja do tego, żeby nie opuszczać zajęć.. idę, bo chciałabym żeby dalej gdzieś koło mnie siedział, żeby się na mnie patrzył, żeby w końcu do mnie coś powiedział.. Boże jestem taką frustratką, że boli mnie w środku wszystko. Przecież to już zakrawa na chorobę psychiczną..
Teraz zaczynam sobie myśleć, że może on mnie po prostu ma za idiotkę i się ze mnie naśmiewa a ja to odebrałam w dobry dla siebie sposób :(


Nie no jak nic sobie za dużo wyobraziłam. Jak zwykle. A teraz jestem nim obsesyjnie zainteresowana no i co mam z tym ch zrobić

Top 100 Top 100 7 dni