nie jestem zła o te wszytskie zdrady, to wybaczyłam. Ale on nie rozumie, nienawidze go za to że marnuje mój czas, zwodzi mnie okłamuje. Mówi że się chce spotkać a sie nie spotyka, traktuje mnie jak zabawke, koło zapasowe, przyjaciólke której może sie wygadac. Płakac mi sie chce po prostu, ten czas mogłabym poswiecic komuś kto traktuje mnie poważnie, kto na prawdę chce ze mną być. Tyle lat nie móc się przełamać żeby zadzwonic, umówić się spotkać? I jeszcze miec pretensje niE wiadomo o co? myślę, że to się wypaliło, zawiódł mnie po całej linii, kiedy go potrzebowałam bzykał się z jakąś lalą. I już zawsze tak będzie robił, uciekał do innej baby. Ludzie się nie zmieniają. Na zbyt wiele mu pozwoliłam, żałuję że jestem taka słaba, i nie potrafiłam uwolnić się od tego. Będzie mi brakowało przyjaciela i rozmów, ale związku z tego nigdy nie będzie. On tego nie chce, ponadto czuje sie wykorzystana przez niego.

Top 100 Top 100 7 dni