Cierpię, bo ciągle jem. Przytyłam już kilka kilogramów. Nie chcę związku, nie nadaję się do takich rzeczy, a mimo to brakuje mi chyba miłości. Chciałabym, aby ktoś się we mnie zauroczył. Tyle tylko.
-
5 grudnia 2016, 20:30:11Ja też tak miałam całą młodość. Ale uwierz mi, że to mija. Jeśli tylko trochę sobie odpuścisz, trochę siebie bardziej polubisz. Przyjdzie i na Ciebie czas. U każdego ten czas jest inny. U mnie tak było, że do 30-tki w samotności zamartwiałam się swoim wyglądem, tym co sądzą inni, chodziłam w workowatych ciuchach, bo uważałam, że rozmiar 46 to już gorzej niż dno, że muszę zapaść się pod ziemię. Straciłam dużo czasu na martwienie się bez sensu. Po 30-tce świadomie zmieniłam kompletnie podejście do siebie. Nie, nie odchudziłam się. Zaakceptowałam siebie, zaczęłam się kobieco ubierać, lubić siebie, mieć kompletnie w dupie, co myślą inni, robić swoje. Faceci lgną do kobiet, które kochają siebie. True story.
-
30 listopada 2016, 19:52:17Dobra wiadomość jest taka, że owszem, da się zmienić całe swoje życie (jestem tego żywym przykładem), zła jest taka, że nie ma ku temu (zazwyczaj) drogi na skróty, samo się to nie zmieni bez aktywnego działania i chęci z Twojej strony.
Nie musisz od razu stosować drakońskich diet i ćwiczeń, po prostu działaj małymi kroczkami ale działaj. Jesteś teraz młoda i ma to sens, bo zwiększa to Twoje szanse na szczęście (nie wspomne o zdrowiu). A charakterem się nie przejmuj, faceci się takimi drobnostkami nie przejmują i liczy się dla nich w pierwszej kolejności przede wszystkim uroda. Serio, choćby pierdolili frazesy o wnętrzu itd. to i tak wybiorą jakimś dziwnym trafem tą ładną. A Ty skoro nie jesteś jakoś bardzo gruba to tym lepiej, mniej roboty przed Tobą. I na czym ta twoja paskudność ma polegać? -
29 listopada 2016, 23:08:31Tu autorka. Czy chcę coś zmienić? A da się zmienić całe swoje życie, całego siebie? Nie, więc nawet nie mam po co się starać. Nie jestem gotowa na zmianę, nie widzę w tym sensu, nie chce mi się. Wolę umrzeć w łóżku z jedzeniem wokoło i niczego nie żałować niż odpuścić sobie przyjemności oraz męczyć się ćwicząc i umierając podczas jakiegoś treningu. Wiem, taki trochę drastyczny przykład, ale wiecie o co chodzi... Niby dzisiaj zrobiłam 15 brzuszków. Ale to nic. Więcej nie mogłam, bo wygiął mi się kręgosłup z bólu i nie mogłam się ruszyć... I no wiem, że piszę głupoty, marnuję czas na bzdury, ale w sumie czym są bzdury? I tak nieważne na co przeznaczamy swój czas, i tak umrzemy. Niechaj się żyje chwilą...
"A kto sie zauroczy w grubasce?" - nikt. Nie jestem jakaś tam wielce gruba. Zresztą nie w tym najważniejsza tkwi rzecz, a w tym, czy ktoś zauroczyłby się w tak paskudnej z tak paskudnym charakterwm dziewczynie? Tak sobie teraz myślę, czy na zauroczeniu mi zależy? Właściwie to sama nie wiem o co mi chodzi. -
29 listopada 2016, 18:26:4012:44:02
Wlaściwie masz sporo racji ale piszesz to w trochę zbyt brutalny sposób.
Autorko -> Przede wszystkim odpowiedz sobie na pytanie: czy chcesz coś zmienić? Czy jesteś gotowa na zmiane? Bo jeśli tak, to musisz podjąć działania, tak jak mój poprzednik powiedział - trzeba zacząć od małych kroczków. Stawiać sobie realne wyzwania i cele. Zacznij od zmiany diety na bardziej zdrową, mniej tuczącą, ogranicz pewne produkty, zacznij ćwiczenia ale też po trochu, tyle żeby dać radę i się nie zniechęcić. Regularność jest ważniejsza od intensywności. -
29 listopada 2016, 12:44:02"Chciałabym rozerwać sobie klatkę i wyjąć serce. Ścisnąć je najmocjniej jak mogę, by cała krew wypłynęła i rzucić je do śmietnika. Chciałabym wyciąć wszystkie swoje blizny, by powstały w ich miejsca nowe. Chciałabym wyrwać wszystkie swoje włosy z głowy i strzelić sobie w głowę z pistoletu. Albo po prostu zasnąć na wieki w jakimś zamkniętym pomieszczeniu."
Naprawdę ciężko się takie głupoty czyta. Szkoda, że marnujesz czas pisząc takie bzdury.
Pomyśl co mogłabyś w tym czasie zrobić. Wystarczy gimnastyka rano i wieczorem, trochę ruchu i już po miesiącu będą efekty :) Nie załamuj się, tylko pracuj nad sobą. Powodzenia! -
29 listopada 2016, 12:31:36A kto sie zauroczy w grubasce? Grubas moze.. bd ci sie podobal taki?
-
29 listopada 2016, 07:49:57Tu autorka. Samotność chyba przytłaczam jedzeniem. Nie zaakceptuję siebie nigdy. Jestem brzydka wewnątrz i na zewnątrz. Chciałabym rozerwać sobie klatkę i wyjąć serce. Ścisnąć je najmocjniej jak mogę, by cała krew wypłynęła i rzucić je do śmietnika. Chciałabym wyciąć wszystkie swoje blizny, by powstały w ich miejsca nowe. Chciałabym wyrwać wszystkie swoje włosy z głowy i strzelić sobie w głowę z pistoletu. Albo po prostu zasnąć na wieki w jakimś zamkniętym pomieszczeniu. Nie chcę żyć. Nie nadaję się do życia, czuję, że tu nie pasuję, jedynie w domu się odnajduję, przy rodzinie, dla której żyję. Nie wiem, czy chciałabym by ktoś się we mnie zauroczył. Potrzebuję tylko uczucia, że jestem komuś potrzebna, że jest ktoś, komu podoba się moje zachowanie.
-
28 listopada 2016, 22:01:40Najpierw sama musisz siebie zauważyć i docenić. Dopiero gdy Ty sama będziesz cenić siebie, bez względu na innych, będziesz osobą zauważaną przez innych. Źródła swojej samooceny szukaj przede wszystkim w swoim własnym wnętrzu a nie u innych - w przeciwnym razie albo tych ludzi zranisz albo będziesz przez nich manipulowaną.
No bo jak można pokochać kogoś,kto nie kocha samego siebie? Czy poszłabyś do lekarza który nie potrafi samego siebie wyleczyć? Czy zatrudniła byś budowlańców którzy sami sobie nie potrafili zbudować domu? -
28 listopada 2016, 21:47:10Po prostu chce się poczuć przez kogoś doceniana i zauważona. Też tak kiedyś chciałam, ale jak moje "marzenie" się spełniło zostało tylko poczucie winy, że zraniłam czyjeś uczucia.
-
28 listopada 2016, 20:36:49Tycie stoi w sprzeczności z Twoimi marzeniami więc chyba warto powalczyć o to, żeby nie tyć.
Natomiast zastanów się chwile co piszesz o tym zauroczeniu. Czy naprawde chcesz żeby ktoś się w Tobie zauroczył? Tylko dla Twojej satysfakcji? Nawet ktoś kto Ci nie odpowiada i kogo na pewno odrzucisz?