Płacze, szlocham. Nie chce żyć. Albo przynajmniej nie chce mieć już żadnych emocji. Mam 16 lat jestem facetem, brzydkim, grubym, plus cukrzyca żeby było śmieszniej. Całe moje krótkie życie to pasmo porażek i udręk. I nie zapowiada się żeby było lepiej. Czuje że sobie nie poradzę w życiu. Już wiem że cały rok w moim aktualnym liceum będzie najgorszym okresem mojego życia. A następne dwa będą tylko gorsze. Jedyna osoba dla której zszedłbym do piekła. Nie chce ze mną rozmawiać, kochałem tą osobę, nigdy tego nie odwzajemniała. Zawsze byłem inny niż reszta facetów. Bardziej wrażliwy i uczuciowy, i pomimo tego że się dla tej osoby poświęciłem schudłem (7kg) i starałem się wyglądać dobrze ona i tak mną wzgardzila. Teraz rzekomo jesteśmy jak brat i siostra... ale co z tego jeśli już się do mnie nie odzywa. Miłość i emocje to kurwy.

Top 100 Top 100 7 dni