Od dwóch miesięcy nie wierzę w boga. Wcześniej notorycznie o nim myślałam, szukałam wszelkich informacji, dowodów na jego istnienie, cudów i innych rzeczy, aż w końcu spojrzałam na to wszystko chłodnym okiem. Bez nadzieji. Wszystko porzuciłam. I czuję się wolna. Każda religia to wymyślona bajka, którą wciska się ludziom, by mieć nad nimi władzę, by uczynić ich naiwnymi głupcami. Smutno mi tylko, że obudziłam się tak późno.
-
27 sierpnia 2016, 19:32:2118:48:47
Sam sobie trochę odpowiedziałeś na pytanie, znaczy to nie jest równoważne z moją opinią, ale napisałeś "co was zraziło" i potem "nie twierdzę, że księża to aniołki sam nie lubię niektórych".
Trochę mnie to razi, że piszesz o katolicyźmie jakby to było jakieś "mniejsze zło", że się cieszmy, że mamy taką religię, a nie gorszą...tak trochę nie szanujesz tej religii w tym momencie...
Święta lubią chyba wszyscy :) -
27 sierpnia 2016, 19:05:45Mnie nikt nie zraził, a mimo to nie wierzę. Nie krytykuję ludzi wierzących i tego samego oczekuję od Nich. Też lubię święta, ale chyba tylko dlatego bo mam wtedy wolne...
-
27 sierpnia 2016, 18:48:47Moja rada w dupę potrzebujecie dostać
śmieszą mnie ludzie zrażeni katolicyzmem co was zraziło? Księża was okradli, pobili itd. Nie kurwa ale nie twierdzę, że księża to aniołki sam nie lubię niektórych(ale przypominam święcenia to nie kanonizacja)
mamy to szczęście, że żyjemy w najbardziej tolerancyjnej religii współcześnie, wam chyba brakuje noszenia burkini albo potrzebujecie zapisać się do sekty jechowych (jednego jechowego wyczuwam w komentarzach)
Tutaj ciekawa historia "ateisty" który przeszedł na islam
http://natemat.pl/186115,mamo-zostalem-dzihadysta-23-letni-kamil-wstapil-do-isis-i-pojechal-walczyc-do-syrii
Znam idiotkę"ateistkę", która jest teraz w kociej wierze
Co jak co ale ja jestem szczęśliwy, że obowiązuje u nas normalna nie popierdolona religia, sam nie wierzę w istoty nadprzyrodzone, ale lubię święta wielkanoc boże narodzenie, wszystkich świętych, cieszę się że będę pochowany z mszą w trumnie i przynajmniej ktoś zapali lampkę itd. Bez tego świat byłby jeszcze bardziej szary -
27 sierpnia 2016, 07:47:297:15:45
Czy ty czytasz ze zrozumieniem? -
27 sierpnia 2016, 07:15:45Jezus Cię kocha!! On jest wciąż taki sam, on się nie zmienia, chcę dla Ciebie tylko dobra! Zło nie pochodzi od Boga. Ale oddaj mu życie, a on prostować Twoje drogi będzie, uzdrowi twoją duszę, emocje, serce i ciało. Przyjmij go do serca, warto. ~0la
-
27 sierpnia 2016, 05:23:14Dziwny temat. Zaczął się od wyrażenia opinii, a zrobiło się z niego udowadnianie, że albo wierzysz, albo jesteś analfabetą lub gówniarzem, który sieje zamęt z nudów. Wiem, że nie wszyscy wierzący są toksyczni, bo znam takich wielu. Nie rozumiem po co wciskać autorce na siłę coś czego nie chce. Dla mnie główny post nie brzmi jak prośba o przekonanie do wiary.
-
26 sierpnia 2016, 23:19:4821:04 Doczytaj do końca... Poza tym, nie chciałam wywołać "gównoburzy", a przeczytać podobne historie innych ludzi, jak dwa pierwsze komentarze, a zrobił się chaos.
Nie jestem gówniarzem, ani gimbusem, ani nie uważam, że ateizm to zajebistość, dorosłość i co tam jeszcze.
Żałuję, że tu napisałam. Ku waszej uciesze, nic tu już nie napiszę.
Autorka. -
26 sierpnia 2016, 21:04:1126 sierpień 2016 13:48:18
Na szczęście zaraz rok szkolny, gówniarze wrócą do odrabiania lekcji, nie będzie się im już nudzić.
Do autorki- Skoro nie wierzysz w Boga (z ciągłym zaznaczeniem- od 2 miesięcy) i jest Ci z tym dobrze, to dlaczego tu napisałaś? Na portalu "smutno mi"?
Wyczuwasz pewną sprzeczność? Z tego co piszesz wynika ,ze ciągle czegoś szukasz. Może kogoś kto Cię przekona? Albo po prostu chcesz wywołać gównoburze. Wiec jak? -
26 sierpnia 2016, 13:48:18Jakoś tej nienawiści do nie wierzących nie widzę. Widzę tylko gimbusów którzy myślą ateizm plus 10 do zajebistości, plus 20 do inteligencji i plus 5 do dorosłości.
Sorki jakoś nie widzę tutaj gorliwych katolików obrażających ateistów, tylko ateistów w samozachwycie.
Nie mam czasu na dyskusje z wami ale postaram się w przyszłości odpowiedzieć.
W dupie mam w co kto wierzy, żeby była jasność i zanim zostanę obrażony. -
26 sierpnia 2016, 13:22:09O, wyjęto mi to z ust. Toksyczny wierzący. Znający na pamięć każdy wers Biblii.
Też uważam, że dyskusja robi się już bezsensowna i należy ją zakończyć. Niektórzy nie czytają ze zrozumieniem. Już nie szukam Boga, więc wystarczy tych rad. Zapominacie o głównym temacie (,,Od dwóch miesięcy nie wierzę..."), a skupiacie się tylko na moim jednym komentarzu (22:35). Tamto poszukiwanie było kiedyś, minęło już, nie ma co do tego wracać. Czuję się lepiej bez Boga. I nie, Bóg nie słyszy, nie odpowie, nie potrzebuję go.
Autorka. -
26 sierpnia 2016, 11:52:05Ale bezsensowna dyskusja. Autorka napisała, że nie wierzy i ma do tego prawo, jakkolwiek nie byłoby to tłumaczone. Lepszy dobry niewierzący niż toksyczny wierzący.
-
26 sierpnia 2016, 11:48:41Bóg istnieje i Cię kocha, w Biblii są takie słowa że kto szuka ten znajdzie, ale moja rada, nie szukaj u księży ani ludzi, ale szukaj w modlitwie sam na sam, zawołaj z głębi serca do Jezusa (nie do Marii ani świętych) ale do żywego Boga a On Cię usłyszy i zawsze odpowie na szczerą modlitwę. Nie zamykaj się na Niego, ja Go poznałam i doświadczyłam to jest niesamowite, spróbuj, Bóg zawsze Cie usłyszy, potrzebujesz Go jak każdy człowiek.
-
26 sierpnia 2016, 11:46:26"Pismo święte to jeden wielki poemat.[...] Tylko osoby mało rozgarnięte,ograniczone lub po prostu mało świadome biorą wszystko dosłownie."
Dokładnie, mam tą samą opinię. Jest tyle pięknych pełen metafor wersetów, przykłady:
1 Księga Kronik 21, 14
"Zesłał więc Pan zarazę na Izraela i padło z Izraela siedemdziesiąt tysięcy ludzi."
Księga Wyjścia 21, 20-21
Kto by pobił kijem swego niewolnika lub niewolnicę, tak iżby zmarli pod jego ręką, winien być surowo ukarany. A jeśliby pozostali przy życiu jeden czy dwa dni, to nie będzie podlegał karze, gdyż są jego własnością.
Księga Powtórzonego Prawa 22, 28-29
Jeśli mężczyzna znajdzie młodą kobietę - dziewicę niezaślubioną - pochwyci ją i śpi z nią, a znajdą ich, odda ten mężczyzna, który z nią spał, ojcu młodej kobiety pięćdziesiąt syklów srebra i zostanie ona jego żoną. Za to, że jej gwałt zadał, nie będzie jej mógł porzucić przez całe swe życie.
Księga Psalmów 137, 9
Szczęśliwy, kto schwyci i rozbije o skałę twoje dzieci.
Księga Jeremiasza 48, 10
Przeklęty ten, co wypełnia dzieło Pańskie niedbale!
Przeklęty ten, który swój miecz powstrzymuje od krwi!
Księga Kapłańska 20, 13.
Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia
obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami te śmierć na siebie ściągnęli. -
26 sierpnia 2016, 04:29:0925 sierpień 2016 22:35:57
Szukasz nie tego co trzeba. Myślisz "ziemsko". Mylisz Boga ze sposobem wiary w jego. Bóg jest dobry, ale ludzie potrafią wszystko spaczyć dla swojej korzyści. Piękna dziewczyna nie dała się uwieść jakiemuś oblechowi- okrzyknął ją czarownicą- potem spalono ją na stosie.
Dzieje Kościoła Katolickiego są burzliwe, widać w nich jak na dłoni kto kierował się wiarą, a kto ziemskimi korzyściami.
Powtarzam- szukasz nei tego czego powinnaś. Bóg jest niezmierzalny, a Pismo święte to jeden wielki poemat. Egzegeci (badacze Pisma Świętego) wertują je i doszukują się pięknych metafor. Tylko osoby mało rozgarnięte,ograniczone lub po prostu mało świadome biorą wszystko dosłownie. Gdy czytasz wiersz, to wiesz gdzie użyto metafory itd. Z Biblią postępuj tak samo.
Według mnie raczej nie jesteś ateistką tylko agnostyczką- gdzieś tam wierzysz w środku, jednk nie wiesz jak, i odrzucasz wszystkie znane nam sposoby wierzeń. -
26 sierpnia 2016, 00:30:23Jak zwykle to samo. Nienawidzę tego pytania. Ktoś wygląda inaczej? Coś z nim nie tak, trzeba z nim iść do lekarza, potrzebna mu operacja plastyczna! Ktoś myśli inaczej? Coś z nim nie tak, potrzebny mu psycholog albo psychiatra, on jest chory, to choroba, to zaburzenia psychiczne!
Ten twój pseudo ateista czy weekendowy, jak to tam nazywasz, to antyteista. Ateista nie wierzy w boga (Boga, Allaha, Buddę, i wszystko inne) i tyle. Tak się kłócili wszyscy o znaczenie pojęć, a sam popełniasz błędy.
Ta obsesja już mi dawno minęła. Jak wyżej, w głównym temacie, napisałam - od dwóch miesięcy nie wierzę w Boga. Żyję bez Boga. Jeśli okaże się, że on istnieje, to okej, jeśli nie - to też okej, naprawdę mam to już wszystko gdzieś. Nie będę z nim zawierać żadnej umowy, bo zawsze żyłam po swojemu, każdego życie toczy się przez doświadczenia i własne wybory. I powtarzasz moje słowa. Przecież to napisałam najwyżej w głównym temacie białymi literami, że każda religia (i katolicyzm oczywiście) to czysta manipulacja.
I daj sobie spokój już z tym egocentryzmem.
Autorka. -
25 sierpnia 2016, 23:26:19"Do trzech razy sztuka - napisałeś, że można "wierzyć w Boga bez wiary w religię". A właśnie religia to nic innego jak wiara w Boga. Czyli napisałeś coś co nie za bardzo ma sens. Chyba, że napiszemy słowo wyznanie, które już wiele zmienia i cały przekaz jest logiczny."
Z mojej strony pisząc religie miałem na myśli wyznanie (skrót myślowy).
"Tutaj mamy niestety ostry subiektywizm, całkowicie nie rozumiesz postawy ateistycznej."
To co pisałem odnosi się raczej do ludzi wierzących lub "weekendowych ateistów". Taki pseudo ateista mimo deklaracji o braku wiary tak na prawdę w tego Boga wierzy ale z całych sił stara się udowodnić sobie i innym, że jest inaczej. Pisze "Bóg" z małej litery, za żadne skarby nie pójdzie do kościoła na msze, (nie wspominając o przyjmowaniu sakramentów), jest skrajnie antyklerykalny i odczuwa potrzebe walki z religią jako taką, w szczególności z wyznaniem z którego się wywodzi. Chętnie ten ateizm deklaruje i afiszuje się z nim.
Ale spotkałem też zupełnie innych ateistów, (ja ich nazywam "prawdziwymi") są to ludzie niezwykle pragmatyczni, nie są wrogo nastawieni do religii czy religijnych rytuałów/zwyczajów, jeśli innym ludziom sprawia to przyjemność to chodzą na msze, przyjmują sakramenty - bo niby czemu nie? Co to szkodzi postać te godzine i zjeść opłatek z mąki na koniec? W głebi serca nie wierzą w Boga ale uważają, że fajnie byłoby gdyby istniał (to troche jak z wiarą w świętego Mikołaja - fajnie było wierzyć, że przynosi prezenty ale gdy już raz dowiemy sie, że to nie prawda to ta magia przepada na zawsze). Generalnie ich stosunek do spraw związanych z wiarą jest całkowicie obojętny, nawet o tym na codzien nie rozmyślają, nie widzą żadnego powodu żeby w ogóle zakładać istnienie Boga.
Autorko - nie wiem dlaczego nie możesz po prostu żyć tak jakby Boga nie było jednocześnie akceptując to, że on po prostu istnieje. Przyjąć taką deistyczną postawę. Bez takiego obsesyjnego skupiania się na życiu wedle wytycznych związanych z jakimś wyznaniem które powodują u Ciebie skrajny dyskomfort. Dlaczego nie zawrzesz z Bogiem umowy, że chcesz żyć po swojemu ale jeśli stwierdzi on pewnego dnia, że chce Ci potowarzyszyć to nie będziesz przed nim uciekać. Wiara powinna być ulgą, czymś dla Ciebie, a nie zbiorem wytycznych których nieprzestrzegania masz się bać bo bedzie smoła piekielna. Widząc takich ludzi jak Ty nabieram tylko jeszcze większego przekonania, że katolicyzm jest czymś po prostu złym, narzędziem do manipulacji ludźmi i czymś co oddala ich od Boga. Z moich obserwacji wynika wręcz, że ateistom znacznie łatwiej jest akceptować katolicyzm (bo nie muszą sie bać tej smoły) niż ludziom którzy odczuwają w sercu potrzebe wiary ale dostrzegają czym to wyznanie naprawde jest. Tak jak Ty dostrzegasz.
Nie traktuj tego stwierdzenia o egocentryźmie jako czegoś złego (w ogóle ludzie mylą pojęcie egozimu i egocentryzmu - egocentryk może być bardzo szlachetną osobą, bo to że swoje myśli i uczucia stawia w centrum nie musi znaczyć, że ma w dupie to co dzieje się z innymi i że nie będzie takim ludziom pomagać).
Myśle, że możesz cierpieć na depresje. Albo jakieś zaburzenia nerwicowe (lękowe) - w sumie jedno z drugim się łączy i leczy się dokładnie tak samo. Bo Twoje życia ma ogromny sens, który musisz jedynie odkryć, ale żeby to zrobić trzeba najpierw poprawić to jak się czujesz. Myślałaś może o wizycie u psychologa? -
25 sierpnia 2016, 22:42:2522:35
Mam w zasadzie podobną historię z wiarą jak ty, skończyłem ją na ateiźmie. -
25 sierpnia 2016, 22:37:1525 sierpień 2016 22:35:57
Autorka. Zapomniałam się podpisać i będę się teraz podpisywać pod każdym moim postem, by nie było wątpliwości. -
25 sierpnia 2016, 22:35:57Rany, już nie wiem na czym bardziej skupia się ta cała dyskusja - na Bogu (proszę, wielką literą, lepiej?) czy na zasadach języka polskiego i znajomości różnych pojęć.
Chyba czas wyprostować pewne sprawy.
25 sierpień 2016 08:05:59
Jeśli szukałaś dowodów, cudów i nie wiadomo czego to raczej słabo wierzyłaś. Zamiast tego szukać trzeba zwyczajnie było otworzyć Pismo Święte albo iść do kościoła.
| To nie tak, że nagle zaczęłam szukać tego i owego, by przekonać się, że istnieje Bóg i nie znalazłszy tego, przestać wierzyć. Od kiedy byłam dzieckiem zawsze interesowało mnie chrześcijaństwo, ale w inny sposób. Chciałam dowiedzieć się tego wszystkiego, na co nie było i nie ma odpowiedzi. Pamiętam do dziś jak w pierwszej klasie podstawówki zostawałam po każdej lekcji religii i pytałam księdza o to, jak powstał Bóg, o tamto i siamto, a on nie znał odpowiedzi, więc odpowiadał mi tylko uśmiechem. I tak, wiem, na tym polega wiara. Bóg był kiedyś moim sensem życia. Codziennie w nocy z nim rozmawiałam, dziękowałam, prosiłam o szczęście dla rodziny i takie tam, i płakałam, dzień w dzień. Wierząc w niego, cierpiałam. Bardzo. Wiele złego mi się przytrafiło, ale jak Hiob trwałam przy Bogu. Wiedziałam wtedy, że cierpienie jest częścią wiary, bardzo istotną częścią. Niestety to cierpienie trwało i trwało. Nie chciałam już patrzeć na zdjęcie Jezusa, na które zawsze zerkałam. Kiedyś też dowiedziałam się, że moja babcia musiała natychmiast jechać do szpitala, bardzo źle się poczuła. Wtedy pomodliłam się do Boga, prosiłam, żeby tylko nie zmarła. Tego samego dnia, niemalże tuż po mojej modlitwie, zmarła. Nie obwiniałam o to Boga, wciąż nie obwiniam. Wciąż wierzyłam, słabo, tak, bo szukałam informacji, które miały mi pomóc zrozumieć, dlaczego wierzę. Cały czas miałam nadzieję. Jednak z czasem zaczęłam coraz mniej myśleć o Bogu. Już nie dostrzegałam go w liściach fruwających z wiatrem, czy w motylku, który właśnie przyleciał. Chciałam odpocząć. Nie wiem, czy ktoś mnie zrozumie. Ale, nie mogłam pojąć wielu rzeczy i w końcu się poddałam, nie ma dla mnie już Boga. Czuję pustkę i zawsze ją czułam. Jego obecność była dla mnie złudzeniem. Co do Pisma Świętego, to jest w nim tak dużo treści, które wcale nie mówią, że Bóg jest miłością. Miłość to dobroć, miłość wszystko wybacza. Ale i tak trzeba palić na stosie czarownice, udowadniać, że Bóg jest na pierwszym miejscu, że trzeba go czcić, że trzeba chodzić do kościoła na msze, bo jak nie to się spłonie w Piekle, i tak dalej, i tak dalej. A Kościół? No błagam.
I nie uważam siebie za egocentryczkę. To tylko moje poglądy. Moje życie i tak nie ma sensu i jest dla mnie niczym. Aby uniknąć pytań - żyję dla rodziny. Bo oni chcą, bym była w ich życiu, a kocham ich i chcę, aby to ich życie było dla nich szczęśliwe. -
25 sierpnia 2016, 22:13:58"A to są jakieś zawody?..."
Nigdzie nie stwierdziłem, że jest jedna wersja. Poza tym dyskusja polega na wymianie poglądów, lecz nie musi kończyć się wnioskiem.
"bądź więc łaskaw wytłumaczyć"
Do trzech razy sztuka - napisałeś, że można "wierzyć w Boga bez wiary w religię". A właśnie religia to nic innego jak wiara w Boga. Czyli napisałeś coś co nie za bardzo ma sens. Chyba, że napiszemy słowo wyznanie, które już wiele zmienia i cały przekaz jest logiczny.
"Już mówiłem, że zważywszy na pewną zgodność mojej wierzę..."
Pomijając, że mam bardziej racjonalne podejście do pewnych spraw, to niech ci będzie.
"A no tak, że młodzi ludzie"
Tutaj mamy niestety ostry subiektywizm, całkowicie nie rozumiesz postawy ateistycznej. -
25 sierpnia 2016, 21:55:17"Dlatego, że po tym co napisałeś i jak bardzo mylisz pojęcia wygrałem już w zasadzie na starcie z argumentami, które przedstawiłeś."
A to są jakieś zawody? Walka o złote kalesony? Jeśli Ty powiesz czarne a ja białe to nie ma w tym zwycięzcy ani przegranego bo rzeczy o których rozmawiamy nie mają obiektywnej jednej prawdziwej wersji. Możemy dyskutować o tym czy ładniejsze są blondynki czy brunetki ale czy jest możliwe żeby "wygrać" taką dyskusje? I właściwie w jakim celu to zrobić?
"-ZNOWU nie rozumiesz w czym rzecz."
bądź więc łaskaw wytłumaczyć
"-Czyli...jakiego? Człowieku, istota Boga zawsze pochodzi od jakiegoś wierzenia. Nie ma Boga, który nie wywodziłby się z jakiegoś wyznania. Nie ma czegoś takiego jak Bóg uniwersalny, zresztą nawet gdyby, to jakie by miał wg Ciebie cechy?"
Już mówiłem, że zważywszy na pewną zgodność mojej wierzę najbliżej jest do judaizmu. Jaki jest Bóg? Wszechmocny, wszechwiedzący, wieczny, jedyny, niepodzielne i całkowicie bezosobowy, sprawiedliwy i wymagający od człowieka pokory wobec losu jaki dla niego przygotował. Każde narzędzie ma swoje zadanie a każde zadanie narzędzie którym musi zostać wykonane. Bóg ma dla mnie i dla każdego człowieka jakieś zadanie i zamysł, z którym muszę się pogodzić. Wszystko co złe jest dziełem szatana, wszystko co dobre dziełem Boga, Bóg często wystawia nas na próby które mimo, że wydają się bolesnymi doświadczeniami mają nas ukształtować wedle jego zamysłu. Bóg jest miłosierny, mimo, że na to nie zasługuje to obdarza mnie dostatnim i szczęśliwym życiem, co jest dla mnie obligacją wobec innych którzy mają gorzej ode mnie ale i wobec Boga żeby swoim życiem świadczyć o jego chwale i bez końca szlifować ten szlachetny kamień życia jakim mnie obdarzył.
"-Wiem, dlatego napisałem "Wg Wikipedii już nawet [...]". I jak się twoja definicja egocentryzmu IMA do wyznawania wiary?"
A no tak, że młodzi ludzie patrzą na to co ich spotyka bez skupiania się na tym jaką rolę przeznaczył im Bóg, chcą czegoś, modlą się o to gorliwie, nie otrzymując tego odwracają się od niego, nie biorą pod uwagę, że być może to jest element większego boskiego planu który nie zakłada np. wygrania w toto-lotka lub małżeństwa z tym konkretnym facetem/dziewczyną za którym ktoś tak bardzo szaleje. -
25 sierpnia 2016, 21:33:22"To że szukasz dowodów istnienia Boga, swiadczy że w niego wierzysz."
A ja zawsze myślałem, że do wiary w Boga nie potrzeba dowodów. "Błogosławieni ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli", czyż nie?
"To, ze nie widzisz dowodów, swiadczy,ze w ich szukaniu pomagał Ci szatan."
Nie, to oznacza, że może faktycznie takich dowodów nie być. Wiara w coś polega na wierze w coś (takie masło maślane, wiem). Nie na stwierdzeniu "coś jest", tylko "wierze, że coś jest". Poza tym, jeżeli ktoś mocno w coś wierzy, to niepotrzebne są mu zresztą dowody. -
25 sierpnia 2016, 21:23:5619:14:01
-Jeżeli ktoś odrzuca wiarę w Boga, czyli jest ateistą, to odrzuca też wiarę w Szatana. Tak jakby trochę się łączy ze sobą.
"Poprawianie innych z ortografią nie usprawiedliwia nieużywania znaków diakrytycznych "
"Zdajesz sobie sprawę z tego jak głupie jest to zdanie?"
-Zdaję sobie sprawę, bo cię sparodiowałem.
"Można wierzyć w Boga w sposób który nie jest tożsamy z żadną oficjalną religią... "
-ZNOWU nie rozumiesz w czym rzecz.
"W jedynego jaki jest. Bez bajek o jego rzekomym "synu", świętych duchach, niepokalanych (ZAWSZE DZIEWICA!) poczęciach itd. "
-Czyli...jakiego? Człowieku, istota Boga zawsze pochodzi od jakiegoś wierzenia. Nie ma Boga, który nie wywodziłby się z jakiegoś wyznania. Nie ma czegoś takiego jak Bóg uniwersalny, zresztą nawet gdyby, to jakie by miał wg Ciebie cechy?
"Taaaak, a wikipedia to takie wiarygodne źródło wiedzy:D Egocentryzm (przynajmniej jak ja go rozumiem) to skupienie swojej uwagi na własnej osobie, swoich własnych przeżyciach i podświadome stawianie swoich emocji, przeżyć i ogólnie życia jako czegoś najważniejszego, najbardziej kluczowego."
-Wiem, dlatego napisałem "Wg Wikipedii już nawet [...]". I jak się twoja definicja egocentryzmu IMA do wyznawania wiary?
"Jestem osobą otwartą na dyskusje i wymiane poglądów z każdym człowiekiem ale już sama retoryka w stylu " czas na retoryczną masakrę :D" sugeruje mi, że bardziej zależy Ci na tym żeby "wygrać" dyskusje"
-Dlatego, że po tym co napisałeś i jak bardzo mylisz pojęcia wygrałem już w zasadzie na starcie z argumentami, które przedstawiłeś. -
25 sierpnia 2016, 20:53:42"Skoro już poprawiasz innych, to sam/sama musisz być nieskazitelny/a, a nie jesteś. Nie można napisać: z wielkiej litery, bo to błąd. Poprawnie: wielką literą albo od wielkiej litery..."
Bzdura. Poprawiać innych można zawsze, nie trzeba być do tego celu nieskazitelnym. Rozumiem, że ksiądz (wedle tej tezy) nie ma prawa pouczać na mszy wiernych bo przecież sam jest grzesznikiem. Poza tym jest różnica między CELOWYM błędnym pisaniem a pewnym internetowym niechlujstwem do którego się bez bicia przyznaję. Gdy ktoś nam zwraca uwagę to wypada ustosunkować się do tego co nam powiedział a nie odpowiadać atakiem na tą osobę, szczególnie gdy dana osoba ewidentnie ma racje.
"-Proszę nie wyrzucać butelek przez okno!
- Chuj ci w dupe, ty wczoraj peta na ulice rzuciłeś! Haha i co łyso? Ale cie zmasakrowałem!!!"
"Poprawianie innych z ortografią nie usprawiedliwia nieużywania znaków diakrytycznych "
Zdajesz sobie sprawę z tego jak głupie jest to zdanie?
"Człowieku - religia polega właśnie na WIERZE. Jak zatem wg ciebie można WIERZYĆ w religię jak sama religia to wiara w Boga? Chodziło ci raczej chyba o przynależność do Kościoła Katolickiego."
Można wierzyć w Boga w sposób który nie jest tożsamy z żadną oficjalną religią...
" COOOOOOOOO? Gratuluję, skoro wg Ciebie katolicyzm i Nowy Testament to bajka, to jakie są założenia, podstawy twojej wiary i w którego Boga ty w końcu wierzysz?"
W jedynego jaki jest. Bez bajek o jego rzekomym "synu", świętych duchach, niepokalanych (ZAWSZE DZIEWICA!) poczęciach itd. Jeśli na siłę chcesz przypisać moje poglądy do jakiejś religii to najbliżej mi do judaizmu.
"OOOOOOOOOOO? Człowieku, to jest strasznie subiektywne co napisałeś. Wg Wikipedii już nawet egocentryzm to "Niezdolność do akceptowania innych poglądów i postaw niż własne.", a co jeśli tu nie chodzi o "niezdolność", tylko "niechęć"? Tu nie chodzi o zamykanie się na czyjeś poglądy i nieakceptowanie ich, tylko NIEPRZYJMOWANIE ich przez siebie."
Taaaak, a wikipedia to takie wiarygodne źródło wiedzy:D Egocentryzm (przynajmniej jak ja go rozumiem) to skupienie swojej uwagi na własnej osobie, swoich własnych przeżyciach i podświadome stawianie swoich emocji, przeżyć i ogólnie życia jako czegoś najważniejszego, najbardziej kluczowego. Egocentryzm jest naturalnym etapem w rozwoju każdego człowieka który z czasem jednak zaczyna u większości ludzi zanikać, ale dzieje się to w różnym wieku.
Jestem osobą otwartą na dyskusje i wymiane poglądów z każdym człowiekiem ale już sama retoryka w stylu " czas na retoryczną masakrę :D" sugeruje mi, że bardziej zależy Ci na tym żeby "wygrać" dyskusje (czyli przekonać "widzów", że Twoja wizja jest jedynie najlepsza) niż na tym, żeby wymienić poglądy z kimś kto prezentuje inny punkt widzenia i nauczyć się czegoś nowego, jednocześnie ucząć czegoś osobę z którą dyskutujesz. Nawiasem mówiąc to też jest przejaw egocentryzmu. -
25 sierpnia 2016, 20:41:30osobo poniżej, piękne świadectwo!
-
25 sierpnia 2016, 19:14:01To że szukasz dowodów istnienia Boga, swiadczy że w niego wierzysz. To, ze nie widzisz świadczy dowodów, swiadczy,ze w ich szukaniu pomagał Ci szatan.
Bóg nie jest materialny, wiec nie dostaniesz na jego istnienie twardych dowodów. Nie zostawia śladów na śniegu, nie pa podpisu, nikt go nie widział, nie sfotografował. Bóg to byt najwyższy, którego postać jest dla nas niepojęta. Jest dobrem, pięknęm, jest miłością i wybaczeniem. Jeśli zaczniesz uważnie patrzeć, to Go dostrzeżesz wszędzie- wkazdym listku na drzewie, w każdym źdźble trawy, w każdej kriopli letniego deszczu, w szumiącym morzu, w śmiechu dzieci, w bezinteresownej pomocy, we współczuciu, w drugim człowieku. Bóg jest wszędzie, wszystko przenika i jest źródłem prawdziwego szczęścia. Gdy jesteś szczęsliwa, gdy widzisz szczęście- tak naprawdę widzisz Boga. Każdy ma wątpliwości. Sama od wielu lat mam niepo drodze do Kościoła na msze- ale często zachodzę, ot tak, żeby się pomodlić- porozmawiać. Poprosić, przeprosić, podziękować. Moja wiara ma wzoty i upadki, ale jedno jest pewne- wierzę. -
25 sierpnia 2016, 15:36:0714:28:03
W co jeszcze raz? W ortografiE? Byk na medal :D
Teraz czas na retoryczną masakrę :D
"Można wierzyć w Boga bez wiary w religię" COOOOO? Człowieku - religia polega właśnie na WIERZE. Jak zatem wg ciebie można WIERZYĆ w religię jak sama religia to wiara w Boga? Chodziło ci raczej chyba o przynależność do Kościoła Katolickiego.
"Dla mnie osobiście katolicyzm i Nowy Testament to jedna wielka bajka" COOOOOOOOO? Gratuluję, skoro wg Ciebie katolicyzm i Nowy Testament to bajka, to jakie są założenia, podstawy twojej wiary i w którego Boga ty w końcu wierzysz?
"Gdy z wiekiem nauczysz się pokory i zmniejszy się Twój młodzieńczy egocentryzm to nauczysz się dostrzegać jego wpływ na Twoje życie i życie innych." COOOOOOOOOOO? Człowieku, to jest strasznie subiektywne co napisałeś. Wg Wikipedii już nawet egocentryzm to "Niezdolność do akceptowania innych poglądów i postaw niż własne.", a co jeśli tu nie chodzi o "niezdolność", tylko "niechęć"? Tu nie chodzi o zamykanie się na czyjeś poglądy i nieakceptowanie ich, tylko NIEPRZYJMOWANIE ich przez siebie. -
25 sierpnia 2016, 15:12:4014:28 - Poprawianie innych z ortografią nie usprawiedliwia nieużywania znaków diakrytycznych - "ortografie" piszemy z "ę" na końcu. Poprawianie innych z ortografią nie usprawiedliwia nieużywania znaków interpunkcyjnych - w zdaniu "Nie jestem muzułmaninem ale" pomiędzy wyrazami "muzułmaninem", a "ale" należy użyć przecinka. W tym samym zdaniu zastosowana jest kompletnie głupia konstrukcja językowa "Nie jestem [...], ale [...]".
-
25 sierpnia 2016, 15:07:03Skoro już poprawiasz innych, to sam/sama musisz być nieskazitelny/a, a nie jesteś. Nie można napisać: z wielkiej litery, bo to błąd. Poprawnie: wielką literą albo od wielkiej litery...
-
25 sierpnia 2016, 15:06:5314:28:03
"Gdy z wiekiem nauczysz się pokory i zmniejszy się Twój młodzieńczy egocentryzm to nauczysz się dostrzegać jego wpływ na Twoje życie i życie innych."
Kompletnie się z tym nie zgadzam. -
25 sierpnia 2016, 14:28:03Brak wiary w Boga nie usprawiedliwia braku wiary w ortografie - "Bóg" piszemy z wielkiej litery bo to nazwa własna osoby, nie ma tu znaczenia czy istniejącej czy fikcyjnej. Nie jestem muzułmaninem ale Allach zawsze będzie u mnie pisany z wielkiej litery bo takie są podstawowe zasady ortograficzne (niestety ostentacyjnie ignorowane przez ateistów-neofitów)
Druga sprawa - można wierzyć w Boga bez wiary w religie, dla mnie osobiście katolicyzm i Nowy Testament to jedna wielka bajka ale nie przeszkadza mi to w głębokiej wierze w Boga. Gdy z wiekiem nauczysz się pokory i zmniejszy się Twój młodzieńczy egocentryzm to nauczysz się dostrzegać jego wpływ na Twoje życie i życie innych. -
25 sierpnia 2016, 14:19:3707:20:14
Nie musisz się tego przyznawać, ale gdyby ktoś mnie zapytał, to bym powiedział prawdę. Natomiast też nie trzeba sie tym chwalić na prawo i lewo.
04:35:14
Najgorsza rzecz jaką o sobie usłyszałem - "jesteś zły, bo nie chodzisz do koscioła, bo gdybyś chodził do kościoła, to byłbyś dobry". Moralność nie bierze się z religii, ale weź to wytłumacz...
08:05:59
Po przeczytaniu Pisma Świętego można bardzo szybko odstąpić od wyznawania chrześcijaństwa (mówię serio, kto czytał, ten wie). Jak chcesz, to wymienię kilka wersetów, które wg mnie są niepoważne. A samo chodzenie do kościoła bez rozumienia tematu jest jak chodzenie na zloty samochodowe bez zainteresowania samochodami.
09:46:01
Niestety. Nie rozumiem jak można uważać za świętą książkę, która nawołuje do różnych złych rzeczy. -
25 sierpnia 2016, 09:46:01W Piśmie jest tyle głupoty...
-
25 sierpnia 2016, 08:05:59Jeśli szukałaś dowodów, cudów i nie wiadomo czego to raczej słabo wierzyłaś. Zamiast tego szukać trzeba zwyczajnie było otworzyć Pismo Święte albo iść do kościoła.
-
25 sierpnia 2016, 07:20:14Ja także nie wierzę w Boga, jednak jestem jeszcze nie pełnoletnia, więc się do tego nie przyznaje, ponieważ wiem, że to spotkało by się z potępieniem przez otaczających mnie ludzi. Trochę trudne jest takie życie, ale cóż... Tak po za tym to ja też "nie wierze" tak od niedawna może od 2, czy 3 miesięcy. Zrozumiałam, że to wszystko to jeden wielki kanał... Wierzyć bezgranicznie w coś, co nie istnieje? Przecież to bezsensowne. Chciałabym być odważna i się do tego przyznawać, ale przynajmniej przejrzałam na oczy dość szybko i teraz nie żyje w wierze, która do niczego nie prowadzi. A tobie można tylko pogratulować i powiedzieć LEPIEJ PÓŹNO NIŻ WCALE, wiec że to był dobry wybór.
-
25 sierpnia 2016, 07:20:14Ja także nie wierzę w Boga, jednak jestem jeszcze nie pełnoletnia, więc się do tego nie przyznaje, ponieważ wiem, że to spotkało by się z potępieniem przez otaczających mnie ludzi. Trochę trudne jest takie życie, ale cóż... Tak po za tym to ja też "nie wierze" tak od niedawna może od 2, czy 3 miesięcy. Zrozumiałam, że to wszystko to jeden wielki kanał... Wierzyć bezgranicznie w coś, co nie istnieje? Przecież to bezsensowne. Chciałabym być odważna i się do tego przyznawać, ale przynajmniej przejrzałam na oczy dość szybko i teraz nie żyje w wierze, która do niczego nie prowadzi. A tobie można tylko pogratulować i powiedzieć LEPIEJ PÓŹNO NIŻ WCALE, wiec że to był dobry wybór.
-
25 sierpnia 2016, 04:35:14Również nie wierzę w Boga, ale nie traktuję ludzi, którzy to robią, jak naiwnych głupców. Jeżeli cokolwiek sprawia, że Ktoś jest dobry to nieważne co Go do tego skłania. Po prostu mi wiara, ani straszenie konsekwencjami przy jej braku, nie są potrzebne do tego, żeby żyć z czystym sumieniem. Krytykowanie wierzących lub niewierzących jest moim zdaniem bez sensu. Powinno się krytykować tych złych, a ich nie brakuje po żadnej stronie.