Jest ktoś tam, po drugiej stronie? Po prostu czuję się straszliwie samotna. Boli mnie patrzenie na szczęśliwe pary, rodziny, bo wiem, że nigdy nie będę tego mieć. I ta samotność mnie przytłacza. Nie chcę, żeby ludzie się nade mną użalali, żeby komuś na mnie zależało. Nie zasługuję na to. Chcę po prostu mieć do kogo otworzyć usta, ale nawet gdy wchodzę na strony podobne do tej, nikt nigdy mi nie odpisuje.
-
23 lipca 2016, 19:29:27Napisz ile masz lat i zostaw jakis kontakt na siebie, chetnie odpisze
-
22 lipca 2016, 20:13:38Wiesz co, mnie kiedyś bardzo bardzo dawno temu, dali przezwisko śmieszek. Bo wciąż się śmiałem, gadałem wygłupiałem się. Ale potem próbowano ze mnie zrobic kogoś poważnego. Pewnie się udało, już byłem uważany za cichego i nieśmiałego. A potem jeszcze mnie przezywano i dokuczano i już moje zaufanie do ludzi spadło o wiele spadło. I co? Jak ja mam mieć i chcieć mieć znajomych, no kurde czegoś życie uczy. Jak widać pisze dużo, bo tak naprawdę mógłbym być rozmowny, jakby było z kim. Mi się udają tylko krótkie wymiany zdań z kims kto widzę, że jest dla mnie miły. Albo tylko coś co musze mówić żeby cos zrobić w pracy. Jak z kims piszę trochę boję się spotkać, że nie będzie się umiec rozmawiać w realu. Musze byc na 100% pewny że to osoba taka sama może dziwna jak ja a może nie, po prostu z początku cicha.
-
22 lipca 2016, 20:03:35Problem tkwi w tym, że ja byłam tą rozgadaną osobą. Kojarzysz może test ze strony 16Personalities? Kiedy robiłam go kiedyś, wychodziło mi jakieś 70% ekstrawertyzmu. Rozwiązałam go ponownie jakiś tydzień temu, bo był mi potrzebny wynik do projektu. I teraz cecha wyszło, że moja główna cecha to introwertyk i to aż w 98%.
Kiedyś potrafiłam rozmawiać z ludźmi, a później przyjaciele mnie opuścili, usłyszałam o sobie rzeczy, których bym nie powiedziała najgorszemu wrogowi. Co mam zrobić? Z jednej strony jestem okropnie samotna i ta samotność mnie zabija, a z drugiej strony boję się tego, że ludzie znów mogą mnie wykorzystać. Kiedy próbuję z kimś rozmawiać, to się nigdy nie udaje. Coś jest ze mną bardzo nie tak. -
22 lipca 2016, 19:54:03Tylko my zamknieci pozamykani w sobie mamy ogromną trudność w zaczęciu rozmów i co za tym idzie poznawaniu i jesteśmy sami jak palec, mamy tylko znajomych z widzenia bardziej niz znania. Nie wiem jak Ty ja tak.
-
22 lipca 2016, 19:52:34Nie ma co sie nad tym zastanawiać, że coś nam idzie topornie. Ta druga osoba, dobrze, jak o tym wie i nadal nie ucieka, wtedy my zaczynamy coraz mniej się tym przejmować. A wiesz co jest dalej? Rozmowy wychodzą nam coraz mniej topornie, bo nad nimi nie myslimy. To cała tajemnica rozgadanych osób, one wcale nie myślą nad tym co mówić.
-
22 lipca 2016, 19:49:02Ej no jaki gorszy gatunek człowieka, nie aż tak co Ty. Co ja mam stwierdzić o sobie, zamknięty sam z siebie słowa praktycznie nie wydobywam.
O tutaj Cię dobrze rozumiem, ale nie rozumiem, że Ty cierpisz, jak ktoś Cię lubi. Bo jak ja kogoś lubię a ktoś zniknie to ja cierpię więc boję sie polubic za bardzo. I dlatego wolę żeby mieszkać blisko jak najbliżej i się móc poznac naprawdę. -
22 lipca 2016, 19:26:45Mój świat też ogranicza się do pisania. Tych paru ludzi, z którymi mogłam porozmawiać, rozjechali się po całym świecie i zostałam sama. Problem z pisaniem mam taki, że jestem raczej zamkniętą w sobie osobą i na początku każda rozmowa idzie mi topornie. Ze mnie jest ten gorszy gatunek człowieka, który jakimś cudem przetrwał naturalną selekcję.
Chciałabym mieć z kim porozmawiać, ale jeśli komuś zacznie na mnie zależeć, będę tylko jeszcze bardziej cierpieć, gdy ta osoba zniknie. -
22 lipca 2016, 19:16:27Zainteresuj ludzi tym, czym żyjesz, nie tylko błagaj o rozmowę. To czy ktos będzie chciał z Tobą gadać zależy od tego, czy będzie chciał uczestniczyć w Twoim życiu i Cię słuchać. Mi czasem się udaje, popisać, że ktoś jest i nie znika, a czasem nie, w większości nie. Ten kto zostaje, zatrzymuje się jak szczerze się pisze o sobie, czasem coś doradzi komuś, wysłucha też. Taaa, mój świat rozmów to raczej tylko pisanie, co to znaczy, chyba nic.
-
22 lipca 2016, 19:11:29Mówisz,że nie chcesz, żeby komuś na Tobie zależało, a chcesz mieć kogoś do kogo się możesz odezwać? No to zaprzeczenie tego czego chcesz. Zdecyduj się.
Ja też,przyjąłem,że skoro przez tyle lat nic to dlaczego nagle by coś. Olać to. Samo się znajdzie.