Tak sobie przypomniałem jedno zdarzenie z przeszłości...piłem sobie kiedyś z moim najlepszym kumplem. Byliśmy jeszcze wtedy niepełnoletni, po 16 lat na karku. No i tak trochę czasu minęło, na dodatek on nie mógł pokazywać się w domu po alkoholu...nagle widzimy samochód jego ojca. Zatrzymał się na parkingu jakieś 20m od nas. Wysiadł, zaczął iść w naszą stronę. Oczywiście zabrał kumpla za rękę i zaczęli iść w kierunku auta, w powietrzu oczywiście niósł się opierdol za picie. Lekko zawiedziony takim końcem nocy odwróciłem się i zacząłem iść w przeciwną stronę...gdy nagle usłyszałem odgłosy bójki. Odwróciłem się, okazało się że to mój kumpel zbiera ciosy od ojca. W momencie gdy dostał "partyzanta" z pięści i się osunął krzyknąłem do jego ojca, żeby się opamiętał, ale ten zostawił kumpla i zaczął gonić mnie, prawdopodobnie żeby mnie uderzyć, ale dostatecznie daleko uciekłem i mnie nie złapał. Do dzisiaj nie mogę się pogodzić z tym, czego doświadczyłem...co zobaczyłem...zwłaszcza, że to mój najlepszy kumpel...

Top 100 Top 100 7 dni