Smutno mi bo 10 lat temu poznałam cudownego chlopaka, który stał się dla mnie całym światem.. Niestety nasze drogi nigdy sie nie spotkaly w rzeczywistosci- znalismy się tylko przez internet i zakochalismy w sobie bez pamieci mimo ze tego nie chcielismy. Zawsze moglam na niego liczyć i wydawało mi się, żę on tez moze liczyc na mnie. Międzyczasie on miał kilka nieudanych związków a ja jeden, w którym dalej trwam mimo ze uczucia zgasly dawno temu. Moj narzeczony- nie wiem czemu on wgl ze mną jest.. Kiedys stracilam do niego zaufanie po zdradzie i nigdy nie udalo mi sie tego odbudowac.. Milion razy go zawiodlam i wykrzyczalam mu w twarz ze go nie kocham i marnuje ze mna czas, nigdy nie pokochalam tak jak powinnam- zawsze sie o niego troszczylam jednak moje serce ciegle bylo z moim najlepszym przyjacielem- facetem, ktorego nawet nigdy nie widzialam poza skype. Ostatnio uswiadomilam sobie jaka jestem: beznadziejna. Moi rodzice naciskaja na slub a ja nie umiem sie im przeciwstawic bo za bardzo ich kocham.. Dwa dni temu zerwalam znajomosc z moim przyjacielem z internetu wciskajac mu ze tak bedzie lepiej i ze tak chce. Moze faktycznie on w koncu ulozy sobie zycie, znajdzie kogos, zapomni o mnie. Bo jak mozna ulozyc sobie zycie z kims innym, rozmawiajac ciagle z osoba ktora jest dla nas stworzona??
-
30 kwietnia 2016, 17:58:08Ja poprostu nie widzę już dla siebie wyjścia z tego koszmaru. Wiele razy próbowałam stąd uciec, wyjechać. Zawsze coś mnie zatrzymywało. Nie chciałam go dłużej obarczać swoimi problemami, widziałąm że jest ciągle smutny, zmęczony tym wszystkim, naprawdę chce żeby się odnalazł i był szczęśliwy.. Wiem, że jak wyjadę nie zbuduje z nim swojego świata, ani szczęścia bo tak mnie wychowali ze zerzra mnie wyrzuty sumienia. Mimo, że mam tu piekło codziennie kocham ich i wiem ze beze mnie totalnie się załamią, nie poradzą sobie a moj brat pewnie trafi do zakladu psychiatrycznego. Nie jest mi ani łatwo ani wygodnie. Wszystko co mnie otacza jest chore, staram się z tym żyć.
-
30 kwietnia 2016, 17:44:33Nie trzeba wkładac wysilku, łatwiej? Człowieku kilka razy mialam probe samobojcza wiec jak masz pierdolic to nie pisz nic. Moi rodzice sa starzy i schorowani, brat ma schizorenie, utrzymuja sie z wlasnej firmy w ktorej jestem niezbedna. Poznalismy sie jak mielismy po 15 lat- w tym czasie ja mialam tu pieklo a on przeprowadzil sie z rodzicami do Anglii. Pare razy chcialismy sie spotkac ale zawsze w ostatniej chwili cos sie działo- głównie u niego.
-
30 kwietnia 2016, 16:33:05Robią coś czego nie chcą bo tak wygodniej, nie trzeba się sprzeciwiać, nie trzeba wkładać wysiłku, starczy iść zgodnie z nurtem. I mieć spokój. Znam to bo sam tak miałem.
-
30 kwietnia 2016, 16:22:45Głupia jesteś i sama siebie unieszczęśliwiasz. Nie wiem czemu ludzie robią coś, czego nie chcą. Trwają w związkach z osobami, których nie kochają, otaczają się ludźmi, których nawet nie lubią, chodzą do pracy, której nie lubią zamiast się rozwijać, itd. Lepiej się postarać i powalczyć o prawdziwe szczęście niż być nieszczęśliwym do końca życia. Nie wiem jak to wszystko dokładnie wygląda i dlaczego się nigdy nie spotkaliście, ale z tego co napisałaś można wywnioskować, że Ty sama siebie krzywdzisz. Napraw coś teraz, a nie za 10 lat kiedy coś Ci się przypomni i tego już nie będzie można naprawić. Życie szybko mija, zawalcz o swoje.
-
30 kwietnia 2016, 16:20:25Żyjesz dla rodziców czy dla siebie? Jak umrą to wtedy dopiero zaczniesz żyć dla siebie? Raz dwa wynoś się z tego twojego patologicznego związku...
Jakim cudem zakochaliście się tak bardzo i się nie spotkaliście? Mieliście po 10 lat? Trochę to trudne do uwierzenia.