Nie mogę przestać o Nim myśleć. Żałuję, że nie dałam sobie szansy, bo teraz nie potrafię się z tego wyleczyć. Bezsilność jest najgorsza.
Walczcie o swoje...
ennat
Walczcie o swoje...
ennat
-
8 lutego 2016, 18:35:03Napisałem :)
-
8 lutego 2016, 17:15:18Pogada ktoś? :( ennat@wp.pl
ennat -
3 lutego 2016, 19:06:23No to jak go spotkasz, mówisz "cześć, już dawno cię nie widziałam, co u ciebie teraz słychać?" a potem "musimy kiedyś się umówić na kawę to mi wszystko opowiesz"--koniecznie z frazą "co ty na to?"... ;) Chyba to niespecjalnie osobiste, a daje szansę pokazać mu, że o nim myślisz i jemu też wyrazić swoje nastawienie.
Musisz się zastanowić co jest gorsze--wyjść jednorazowo na idiotkę czy nie wykorzystać szansy i do końca życia myśleć co by było gdyby, i nigdy nie zacząć normalnego życia. "Pewności" co do "sensu startowania" nie będziesz mieć nigdy... -
3 lutego 2016, 13:57:543 lutego 2016 11:49:43
Nie rozmawiamy, znamy się tylko z widzenia (z uczelni), imiona swoje znamy, bo nie raz i nie dwa byliśmy w tej samej grupie; obecnie widuję go bardzo rzadko - teraz uda się spotkać kilka razy na egzaminach. Zainteresowanie, choć to może za dużo powiedziane, objawiał zwykłym "cześć", na które ja, głupia, nie chciałam reagować, bo się wstydziłam.
3 lutego 2016 12:14:58
Tak! Coś w tym jest, że wstydzę się tego, że mi się podoba, a co dopiero mówić o jakiejś zaczepce, skoro nawet nie potrafię spojrzeć mu w oczy. Przerabiałam ten problem nawet u psychologa, ale chyba nie nadejdzie taki dzień, w którym odważę się zagadać. A mam już nawet pomysł, jak mogłabym to zrobić, tylko boję się wyjść na idiotkę.
Chyba muszę zdobyć jeszcze więcej informacji na jego temat, żeby mieć pewność, czy w ogóle jest sens startować.
ennat
ennat -
3 lutego 2016, 12:14:58Bo to jest łatwiejsze niż sądzisz. Nie wiem dlaczego (nie będę analizował tego jak wyglądało Twoje życie) ale Ty wydajesz się odczuwać niejako wstyd przed tym facetem, że on Ci się podoba, zakomunikowanie mu tego faktu, nawet najdyskretniejsze traktujesz jako coś złego, wstydliwego, niewłaściwego. To normalne, że inni ludzie się nam podobają i nie ma niczego złego w komunikowaniu im tego. Bardzo ciężko jest poderwać kogoś bez dania mu do zrozumienia, że uważamy go za atrakcyjną w naszych oczach osobę. To tak jakby przyjść do sklepu i robić groźne miny (lub po prostu milczeć) i czekać aż sprzedawca sam domyśli się, że chcemy kupić od niego mleko. Może kiedyś się domyśli jakimś cudem ale po co sobie utrudniać? Relacje damsko-męskie to sztuka wysłania sygnału i czekania na sygnał zwrotny, są dwa (+) super - poznajemy się bliżej, nie ma - nie robimy tego, pozostajemy w strefie neutralnej.
Owszem możemy trafić na ludzi którzy celowo dadzą nam mylny sygnał bo zwyczajnie czegoś od nas chcą ale to już nieco inna bajka.
Kino to właśnie dobry pomysł bo na film można pójść nawet z przeciętnym kolegą z pracy czy studiów. To do niczego nie zobowiązuje. No jeśli jesteś ekstremalnie nieśmiała to możesz zorganizować jakieś wieksze tłumne wyjście (np. na łyżwy) i zaprosić tego faceta jako jednego z wielu. Wadą tego rozwiązania jest to, że jak sie nie zgodzi to z tymi pozostałymi znajomymi i tak trzeba bedzie iść:D Ale cena warta rozeznania się w sytuacji bo jeśli facetowi sie podobasz to z Tobą pójdzie:D
Głęboka woda to wzbudzić ciekawość np. wysyłając anonimową walentynke. To może być bardzo skuteczne bo facet sam zacznie szukać tajemniczej sprawczyni całego zamieszania ale też jest to bardzo cienki lód bo są ludzie którzy nienawidzą tego typu gierek lub jeśli facet weźmie Cie za kogoś innego (np. kogoś od kogo chciałby coś takiego dostać) a potem okaże się że Ty to ty - to wtedy kaplica.
Najłagodniejsza na świecie forma zaczepki to poprosić o pomoc, niech to tylko zabrzmi jakoś wiarygodnie, nie wiem rozładował Ci sie akumulator w samochodzie i tylko ON może ten problem rozwiązać:D -
3 lutego 2016, 11:49:43Jak miękną nogi, to nie jest łatwo ani teraz, ani 4 lata wcześniej. Rozmawiacie w ogóle ze sobą, znacie się, swoje imiona, widujecie się często, itd? Jak on objawiał swoje zainteresowanie? Mało ewidentnym podrywem jest np. wręczenie mu jakiegoś mniej lub bardziej osobistego drobiazgu na Wielkanoc (masz czas, żeby się przygotować), ale podajesz trochę za mało informacji...
-
3 lutego 2016, 10:15:36Szkoda, że to wszystko tak łatwo wygląda tylko w teorii. Skoro przez 4 lata nic nie zrobiłam, nie wiem, jak miałabym się odważyć teraz. Nawet nie wiem, jak zagadać. Wystarczy, że - gdy go widzę - mam nogi jak waty. Zaproszenie do kina to ewidentny podryw, a nie chcę tak od razu na głęboką wodę. Ktoś wie, jak się zaczepia takich delikwentów?:P
Ech, to straszne; w relacjach damsko-męskich zatrzymałam się chyba na poziomie gimnazjum.
ennat -
2 lutego 2016, 23:03:17No oczywiście, że nie wszystko stracone:) Ale wszystko trzeba robić mądrymi etapami, z resztą skoro już 4 lata czekasz... podstawowa sprawa to trzeba zobaczyć z bliska ten jego "nowy" związek. Jeśli znasz tą dziewczyne to bingo po prostu ją zapytaj czy są razem (no rzecz jasna nie mów, że chcesz go jej odbić). Jeśli jej nie znasz lub nie znasz na tyle to spróbuj ustalić (od wspolnych znajomych na przykład) kiedy się poznali. Jeśli znają się już od lat to jest spora szansa ze sa jedynie przyjaciółmi, jeśli poznali się niedawno a ewidentnie coś miedzy nimi iskrzy to niestety gorzej.
Druga sprawa: strategia wojenna. Jeśli Ci na nim zależy to będziesz o niego walczyć, jeśli kiedykolwiek mu się spodobałaś to z dużym prawdopodobieństwem dalej uważa Cie za atrakcyjną kobiete, a skoro tak to szanse są. Tak więc podrywasz go, nawiązujesz kontakt. Jeśli on jednak ma dziewczyne to olewasz jej istnienie całkowicie, nie gadasz o niej, nie komentujesz jej, pod żadnym pozorem NIE KRYTYKUJESZ, nie ma jej. Jeśli on sam o niej nie będzie zbyt wiele mówił to dobry znak.
Trzecia sprawa: pretekst do zagadania. Można wystartować na ostro i coś pokombinować z walentynkami ale można tu też zjebać sprawe w całej lini jak sie zrobi coś głupiego więc znacznie lepiej żebyś znalazła jakiś neutralny koleżeńsko-towarzyski pretekst do spędzenia z nim czasu, nie wiem, kochasz gwiezdne wojny i nie masz z kim iść na VII epizod (wskazane obejrzeć te wcześniejsze przy tej metodzie) albo potrzebujesz jakiejkolwiek innej pomocy która nie obędzie się bez jego obecności. Ludzie budują więź przez spędzanie czasu razem. Proste. -
2 lutego 2016, 22:51:38Dopóki się nie ożeni, piłka jest w grze. Nawet Kościół się z tym zgodzi.;)
-
2 lutego 2016, 22:41:04stracone*
ennat -
2 lutego 2016, 22:40:38Wiem, że to było głupie, ale w każdej plotce jest ziarno prawdy - takie moje zdanie.
1) Nie, nie mam.
2) Tak, dostrzegałam kiedyś minimalne oznaki (mam nadzieję, że nie były urojone).
Czyżby jeszcze nie wszystko straceone?;)
ennat -
2 lutego 2016, 22:30:39No dobra niepochlebne opinie i kierowanie się nimi - to było głupie. Kluczowe pytania:
1) Czy nadal masz innego chłopaka?
2) Czy ten chłopak kiedykolwiek okazał Ci jakieś zainteresowanie?
Research możesz sobie darować, ja mam kumpele którą wiele osób uważa za moją dziewczyne a my się z tego śmiejemy bo żadna z nas para. -
2 lutego 2016, 22:29:51Co poszło nie tak? Nie był zainteresowany? Zniosłabym to, gdybym widziała, że - mimo prób - nic z tego. W moim przypadku jest o tyle gorzej, że z jego strony były oznaki zainteresowania i tego nie mogę sobie wybaczyć.
ennat -
2 lutego 2016, 22:25:15Ja walczyłam, a i tak nic mi po tym :/ I tak źle i tak nie dobrze.
-
2 lutego 2016, 22:19:53Od samego początku strach przed odrzuceniem, wcześniej niepochlebne opinie na jego temat (do dziś nie wiem, czy prawdziwe) i jednocześnie mój ówczesny związek, a od niedawna - jego dziewczyna (zrobiłam mały research).
Nie ma dobrego rozwiązania. Czekałam 4 lata, może w końcu zapomnę. Ale jest ciężko. Na własnej skórze przekonałam się o prawdziwości stwierdzenia: "Żałuje się tylko tego, czego się nie zrobiło"...
ennat -
2 lutego 2016, 22:09:26Co Ciebie powstrzymuje przed walką?