Czuję się bardzo samotny. Mam 24 lata, w tym wieku miałem już tyle mieć:) Wciąż myślami wracam do dawnej miłości. Odrzuciła mnie, minęły już 3 lata. Spotykałem się z kilkoma kobietami, ale jakoś to nie to:) Tak sobie tkwię między niechcianą miłością i związkiem bez miłości...i co tu wybrać?
XXX
XXX
-
3 czerwca 2015, 07:16:59A, ok, tez taka przyjaciolke mialem. Wazne ze wie o kim myslisz i dlaczego. Ja zaczynalem myslec o tej nowej osobie, coraz wiecej, ona chyba nie, bo sobie urwala kontakt po 2 latach.
-
2 czerwca 2015, 22:26:51Nie napisałam , że z nim jestem , stąd ta "dziwna relacja" on wie o tym, że wciąż myślę o innym, po prostu się spotykamy w miarę możliwości i spędzamy razem czas, nie planując razem wspólnego życia,
-
2 czerwca 2015, 22:08:34Nie wiem, jak mozesz jeszcze kogos kochac i byc z chlopakiem. To kogo Ty kochasz?
-
2 czerwca 2015, 21:48:50Również mam 24 lata , i marnie u mnie ze sprawami sercowymi,jestem w jakiejś dziwnej relacji z chłopakiem który mieszka za granicą a ciągle kocham mojego byłego, ale nasze drogi się rozeszły i pewnie nawet już mnie nie pamięta...
-
2 czerwca 2015, 20:22:44Jak miałem tyle co Ty też nie byłem, potem całkiem przestałem o tym myśleć. Przypomniałem sobie koło 30-ki, kiedy to spotkałem fajną starszą koleżankę w pracy,mężatkę, bardzo miłą osobę i tez chciałem kogos takiego tylko dla mnie poznać. Próby moje skończyły się na bardzo nieszczęśliwym zakochaniu na wielką odległość. Przeszło mi to po kilku latach. Potem juz nie potrafiłem próbować, tak się tego przestraszyłem. Znów próbuję pisać, pogadać, nic nie wychodzi. A może nikogo już nie ma w tym wieku (30-36) tylko same cięzkie przypadki, pewnie jak i ja.
-
2 czerwca 2015, 20:15:16Też mam 24 lata i jeszcze nigdy w żadnym związku nie byłem.. masakra.
-
25 maja 2015, 19:56:22chyba cie rozumiem, z tym ze to ja jestem strona ktora odrzucila toksyczny zwiazek, jednak moja jedyna miłość... wierzylam ze znajde szczescie gdzies indziej, a jednak nie zakochałam się... a zauroczona na poczatku byłam... wiem, ze postapilam slusznie, jednak czesto myslami wracam do tamtej milosci, troche zaluje, czasem mysle, ze juz nigdy tak nie pokocham... mam 22 lata. Jednak wierzę w to, że gdzies czeka na mnie moj ksiaze, bo kazdy zasługuje na szczescie. Tlumacze sobie, ze na kazdego czeka szczescie, ze ja tez na nie zasluguje. nawet jesli teraz nie jestem zdolna do miłosci, chcę wierzyć, ze kiedys sie to zmieni... Teraz staram sie skupic na studiach.