Żyje na tym świecie 21 lat... 21 długich lat... Od momentu kiedy tylko pamiętam, zawsze w swoim sercu nosiłem ogromny ból który sprawiał że zamykałem się w sobie na ludzi. Przez całe moje życie bałem się i wstydziłem za moją własną rodzine.. za to jak się zachowują i że tak dużo piją, za to że nigdy nie miałem jak inni. Cudownej, wspaniałej rodziny z którą można wyjechać na wakacje, pośmiać się, kochać... to co mnie od zawsze otaczało to Patologia do której nigdy sie nie nadawałem. Awantury, bójki, zdrady, smutek, cierpnie, płacz.. W moim sercu pamiętam tylko to.... tylko i wyłącznie złość i smutek... Nienawiść która mnie otaczała wobec tego świata sprawiła że stałem się pustym człowiekiem, bez uczuć, byłem agresywny, arogancji, nie chciałem przyjmować do siebie uczuć a z latami odsuwałem od siebie ludzi i zostawałem sam. Znajomi wiecznie nie będą pukać w drzwi a mój strach który został wlany w moje serce powodował że z dnia na dzień stawałem się coraz większym samotnikiem i nie potrafiłem tego zatrzymać. Wokoło tylko złość, szarość paskudnych bloków i smutek który nie pozwalał mi żyć. Bałem się żyć, bałem się samego siebie, tego kim się stane. Wyszło że stałem się zwykłym pustym człowiekiem który był bez marzeń, bez ambicji oraz pasji.. stałem się nikim, szarym człowiekiem... Żyłem we własnym smutnym świecie, stworzyłem sobie własny świat i w nim byłem. Nigdy nie byłem na spacerze z moją własną rodziną, nigdy nie pojechałem na wakacje... cały życie alkohol oraz ciągła nienawiść. Miliardy kompleksów oraz świadomość tego że również będę nikim, że nic nie osiągne, że będę zwykłym człowieczkiem bez uczuć... Że skończy pod sklepem że już nigdy nic w życiu nie osiągne bo nie potrafię... byłem nikim... po prostu nikim....



Aż pewnego dnia do mojego świata zapukła pewna dziewczyna. Jej delikatny i słodki głos sprawiał że każdego dnia budziłem się z uśmiechem na ustach. Kiedy patrzyłem w jej oczy widziałem prawdziwą miłość. Jej nieśmiałość sprawiała mi ogromną radość. To ona podała mi dłoń. Ta skromna, niewielka dziewczyna nauczyła mnie kochać, nauczył mnie co to znaczy słowo "uczucia" nauczyła mnie czym są uczucia do drugiego człowieka. Pokazała mi jak kochać, pokazała że ten świat jaki jest piękny. Pokazała mi swój świat i sprawiła że zamieszkałem w nim na cztery długie lata. Przy niej znów nabrałem chęci do życia. Stała się moją gwiazdką na niebie i uczuciem którego nigdy nie doznałem, zakochałem się do szaleństwa. Kochałem ją bardziej niż każdego na tym świecie, kochałem ją całym moim pokrwawionym przez życie sercem.. calutkim. Pamiętam że kiedy mieliśmy się spotkać i jechałem do niej, czułem się wspaniale. Czułem że w końcu mam dla kogo żyć, że za niedługo już będę przy tobie i będe mógł cię przytulić i pobyć z tobą choć nawet te kilka dni. Pamiętaj jak pierwszy raz ją spotkałem. Był to grudzień, pamiętam że wtedy przyjechałem z siostrą bo jeszcze nie miałem prawka :) pamiętam że gdy ją zobaczyłem nie mogłem uwierzyć własną oczy że pokochała mnie taka cudowna kobieta. Pamiętam dokładnie jak była ubrana, dokładnie.. Miała na sobie wtedy buty typu Skate z fioletowymi sznurówki, ciemne bojówki, bluze białą w misie i czarną długą kurtkę oraz rozpuszczone włosy. Pamiętam jak patrzyła na mnie, pamiętam jak bardzo oboje się kochaliśmy.. Jednak gdzieś z upływem czasu oboje zaczeliśmy się w tym wszystkim gubić.. coraz częściej się kłóciliśmy o pierdoły które zupełnie nie miały znaczenia. Ja stawałem się zazdrosny ona zaczynała kłamać, oboje popełniliśmy mnóstwo błędów ale jesteśmy ludzi i mamy takie prawo.. takie jest życie że człowiek nie zawsze bierze właściwą drogę.

Po czterech latach rozstaliśmy się, też w trakcie awantury i też to rozstanie było bardzo szybkie. Po rozstaniu wydarzyło się wiele.. Ona zakochałą się w swoim nowym facecie a ja pogrążyłem się jeszcze w większej nienawiści. Smutek rozstania był tak wielki że chciałem popełnić samobójstwo, nic nie jadłem tylko żyłem jak roślina, przestałem wierzyć w boga i zapragnąłem śmierci. Moja nienawiść była tak wielka że potrafiłem tracić przez nią przytomność. Te emocje były tak ogromnę i tak przerażające że zacząłem bać się sam siebie... moje myśli nigdy nie były tak szaleńcze. Gdy ona była z kimś innym ja ją kochałem z całego serca, nie mogłem tego znieść, nie potrafiłem pogodzić się z porażką... Pewnego dnia stojąc przed lustrem uznałem siebie za potwora oraz brzydziłem się samym sobą.. Wtedy pierwszy raz Demon powiedział mi że może mi pomóc w mojej zemście tylko żeby odszedł od boga, od wszystkiego dobrego a zawarł pakt z nim. Czy tak zrobiłem? prawie.. pamiętam że wyzywałem boga, gardziłem jego imię i prosiłem szatana o pomoc. Pamiętam pewnego dnia gdy się upiłem, zawiązałem na drzwiach linę i chciałem się powiesić we własnym domu. Byłem o krok od samobójstwa lecz coś mnie powstrzymało.. Coś chciało abym żył, wtedy jeszcze nie wiedziałem co to było..

Pewnego dnia kiedy była rocznica śmierci mojego dziadka, musiałem iść do kościoła. Ciężko mi było tam wejść, bardzo ciężko, mimo to przełamałem się i poszedłem.. Podczas mszy zacząłem się modlić i przepraszać boga, przepraszać za wszelkie moje błędy w życiu, w zasadzie przepłakałem całą msze ale moje serce... moje serce się oczyściło, to było cudowne uczucie, jak by ktoś zdjął z niego 10kg jak bym czuł się delikatny jak piórko, jak bym latał, wiem że to dziwnie brzmi ale wtedy wiem że to był bóg, że to był pan Jezus który powiedział że jeszcze nie czas na mnie, że moja droga dopiero się zaczyna. Wychodząc z kościała powoli zaczynałem stawać na nogi choć pustka i smutek w sercu oraz miłość do tej kobiety pozostają do dziś.. ale jest inaczej.. Znalazłem w sobie siłę do walki, uwierzyłem że mogę być lepszym i dobrym człowiekiem, uwierzyłem że jestem coś wart i uwierzyłem że mogę coś osiągnąć. Na początku zacząłem trenować, biegałem.. pierwszy bieg, boże jakie to było straszne, przyszedłem do domu mówiąc "nigdy więcej" Byłem grubaskiem... lecz się nie poddałem bo wierzyłem, każdego dnia ciężko trenowałem aby udowodnić sobie że mogę coś osiągnąć, że mogę pokonać swoje ograniczenia że nie jestem pustym człowiekiem! Zyskałem siłę od boga, siłe ducha walki..


N. Dziękuje. To ty nauczyłaś mnie co to znaczy Uczucia, to ty pokazałaś mi że można kochać ludzi i to ty udowodniłaś mi że jestem nie śmieciem a dobrym człowiekiem. To dzięki tobie podjąłem tą walkę z sobą. To przez ciebie trenowałem każdego dnia aby wrócić i uzyskać szanse.. To dzięki tobie jeszcze żyje, to ty mnie nauczyłaś żyć! ;)
To nie prawda że jesteś nie potrzebna, to nie prawda.. coś ci powiem prosto z mojego serca, głęboko schowane..
W każdej sekundzie mojego życia byłaś mi potrzebna. Kiedy byliśmy razem każdego dnia i każdej nocy kochałem cię jak nikogo innego na tym świecie. Kiedy byłem obok ciebie byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, pamiętam smak twoich ust, zapach twojego ciała, twój uśmiech i to jak się do mnie tuliłaś.. Mówiłem już że nie byłaś dla mnie zwykłą kobietą. Byłaś moim aniołem stróżem, moim sercem, serduszkiem które kochałem ponad życie i choć wstyd mi się do tego przyznać ja nadal do ciebie o czuje.. nadal jesteś moim słońcem choć wiem że już nigdy nie bedziemy razem bo nasze drogi się rozeszły zupełnie w innym kierunku. To wiedź że ja... że ja pragnę być blisko ciebie każdego dnia i każdej sekundy mojego życia. Wiem że to nie możliwe, wiem o tym.. wiem że już nigdy nie będę mógł cie przytulić, pocałować, nosić na rękach i mówić do ciebie kochanie ale.... chce abyś wiedziała, że zawsze, każdego dnia, każdej sekundy życia, sprawiałaś że byłem lepszym człowiekiem i zawsze, nie zależenie od okoliczności byłaś mi bliska i potrzebna. Wiem że przez awantury mogłaś się czuć inaczej, miałaś do tego prawo. Wiem że mnie nie zdradziłaś z nim tylko tak po prostu wyszło, wiem że nie zrobiłaś tego. Wybacz mi że tak pisałem, wybacz... lecz mój gniew i rozpacz porażki był tak wielki i tak potężny że wręcz wylewał się ze mnie na wszystkie strony. Tak bardzo cię kochałem i tak bardzo nie mogłem się pogodzić z tym co się stało że nie potrafiłem nad sobą panować. Wystarczyło słowo kogolowiek abym stał się jak bestia.. Przepraszam.. ja nie umiem o tobie zapomnieć bo zbyt bardzo cię kocham dlatego też cię blokowałem bo po prostu nie umiem o tobie zapomnieć... ból że już cie tu nie ma że już nigdy nie bedziemy razem był tak silny i tak potężny że nie potrafiłem inaczej, przepraszam za wszystkie moje złe czyny i słowa.

Widzisz, dla mnie miłość kobiety do mężczyzny i odwrotnie to nie jest tylko uczucie. Dla mnie miłość to sens życia bo zawsze stawiam na serce i duszę. Wszystko są ci w stanie zabrać, pieniądze, dom, rodzinę, wszystko... Ale serca i duszy ci nie zabiorą, nie zabiorą ci tego co masz w środku. Każdy z nas jest inny i to jest piękne w ludziach, piękne jest to że każdy z nas jest wyjątkowy. Ty byłaś moim Aniołem stróżem, nauczyłaś mnie co to znaczy kochać...

Dlatego nawet, teraz, gdybym musiał oddać za ciebie życie.. zrobiłbym to bez wahania, bo kochałem i kocham cię prawdziwą miłością prosto z mojego serca.. prosto z wnętrza mojego istnienia.. eh.. tak bardzo chciałbym cofnąć czas, tak bardzo chciałbym to wszystko pozmieniać co się wydarzyło, choć nie mam pojęcia jak ale chciałbym... mimo to czasu nie cofnąc bo takie jest życie.. dlatego też pragnę abyś się uśmiechała, dość mam nienawiści, dość bólu i cierpienia, jestem w stanie przejąć całe twoje cierpienie na siebie. Nawet tą chorobę serduszka, gdybym tylko mógł to od ciebie zabrać. Gdybym tylko mógł.. lecz jedyne co mi zostało to nadzieja na to że wszystko u ciebie będzie dobrze. Znów wczoraj słyszałem twój głos i znów dał mi on nielada siły i radości, choć to tylko kilkanaście minut rozmowy, ja przez te kilkanaście minut znów czułem się szczęśliwy :)

Wiem że teraz muszę iść dalej swoją drogą, wiem że wszystkie nie zmienię. Ale chce pomagać, oddawać siebie tyle ile mogę. Pomagać ludziom bo na to zasługują, każdy zasługuje na szanse, każdy, nie ważne co by się działo. Zawsze trzeba podać dłoń, i choć dla wielu jest to trudne w tym dla mnie bo czasami ludzie robią różne rzeczy, ja zawsze chce podać tą dłoń i być w zgodzie :) moim marzeniem jest mieć cudowną rodzinę, taką jakiej nigdy nie miałem :) Zaś drugim marzeniem jest pomagać ludziom i widzieć na ich twarzy uśmiech :) Chce być dobrym człowiekiem :) :) :) :)

Dziękuje ci za to co dla mnie zrobiłaś, jesteś, byłaś i będziesz cudowną kobietę :) dziękuje że pozwoliłaś mi wejść do twojego świata :) dziękuje :)

Dziś, stałem się silniejszy nisz kiedykolwiek! dziś czuje w sobie siłe do zmiany i łamania barier które stoją przedemną! dziś już nie jestem taki jak kiedyś. Dziś jestem zupełnie kimś inny, wielokroć silniejszym i mądrzejszym życiowo, zyskałem siłe do walki.. I to dzięki tobie :) Moje serce i dusza są o wiele bardziej potężniejsze od tamtego czasu... dziś już nie użalam się nad swoim losem a pracuje, ciężko pracuje aby było lepiej ;) Żyje z bogiem, żyje w nadzeji a ma dusza aż rwie sie do walki :) Dziękuje :)

Top 100 Top 100 7 dni