Mimo wielu dobrych rzeczy w moim życiu ja wciąż planuje samobójstwo...
-
26 sierpnia 2018, 11:08:55Ciesze sie, dziekuje, na wzajem :)
-
26 sierpnia 2018, 11:02:00Dziękuję za odpowiedź, całkowicie rozwiałeś moje wątpliwości.
Życzę spełnionego życia i jak najmniej traumatycznych wspomnień:) -
25 sierpnia 2018, 21:11:52Hej,
dziękuję za odpowiedź.
Jeśli chodzi o pierwsze zastrzeżenie to oczywiście piszę o tym co wiem. Nie wiem co będzie jutro, jutra może nie być. Zakładam jednak, że jest spora szansa, że będzie jeszcze lepiej i wtedy masz rację. Sedno jest takie, że żyjąc w świecie zachodnim jeśli ktoś ma dobry pomysł, który dodaje innym wartość w życiu i jest zdeterminowany to ma dużo łatwiej niż kiedykolwiek. Kiedyś trzeba było być wysoko urodzonym aby wybudować fabrykę i dostarczać produkt. Dzisiaj masz książki drukowane po jednej sztuce i wysyłane, podobnie koszulki i wiele innych rzeczy. Za chwile drukarki 3d będą dawały jeszcze większe możliwości. Są serwisy do zrzutek itp. Dostęp do wiedzy również jest nieporównywalnie większy niż kiedyś. Internet w bibliotekach, serwisy typu Khan Academy, Coursera, EdX czy Duolingo powodują, że w większości przypadków ignorancja jest wyborem. Nigdy też ludzie nie mieli tak realnej nadziei i jakiejkolwiek szansy, że za ich życia ich choroby zostaną wyleczone i być może w jakiejś postaci przetrwają śmierć ciała (np. transfer świadomości do komputera). Warto dbać o swoje zdrowie! :)
Co do drugiego punktu, zgadzam się. Ludzie potrafią być okrutni. W zasadzie każdy ma w sobie potwora. Trzeba nad nim zapanować. Jeśli sobie tego nie uświadamiamy to jesteśmy niebezpieczni dla siebie i innych. Polecam świetne wytłumaczenie Jordana Petersona w podcascie Jocko Willinka #98 https:// (niestety tylko angielski), tutaj fragmenty przetłumaczone na j. polski (nie jestem powiązany w żaden sposób z autorem) https://-stSVt4DiF_9YtSphVgdET&index=2 . Jocko podcast skupia się na pokazywaniu natury ludzkiej, są czytane relacje z różnych konfliktów. Pierwsza i druga wojna światowa, ludobójstwo w Rwandzie, masakra nankińska, wojna secesyjna, walki z indianami, Wietnam i Masakra w Mỹ Lai, Jednostka 731. Jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś o ludziach i rozumiesz j. angielski to właśnie tam możesz dowiedzieć się całkiem sporo. Jednak nie polecam zagłębiać się w szczegóły bo nie każdy potrafi zachować dystans.
Dałem zastrzeżenie "Jasne, że w zależności od tego gdzie się urodziliśmy możemy mieć jeszcze łatwiej lub trudniej.". Nie jestem aż tak naiwny, żeby twierdzić, że żyjemy w świecie idealnym, gdzie nikomu nie dzieje się krzywda i wszyscy mają co jeść. Oczywiście, że miejscowo jest źle, ale patrząc globalnie ludzie mają dużo większe możliwości. W szczególności w miejscu w którym żyjemy (cywilizacja zachodnia). Dodatkowo jeśli widzimy tyle nierówności i zagrożeń w dzisiejszych czasach mamy szanse zrobić to bezkrwawo. Potencjalnie możesz dotrzeć ze swoim przesłaniem do milionów ludzi praktycznie za darmo. Problem polega na znajdowaniu pozytywnych rozwiązań, ale hej, to może być świetny materiał na życiowy cel :-)
Odnośnie zdrowia psychicznego - zgadzam się w 100%, napisałem "Jeśli nie jesteś w stanie, możesz mieć problem z depresją - idź do lekarza, im szybciej tym lepiej. Może będziesz potrzebował lekarstw, żeby wyrwać się z zamkniętego kręgu braku nadziei i chęci zrobienia czegokolwiek.".
Zdaje sobie sprawę, że ludziom z depresją powiedzenie "inni mają gorzej", może lekko mówiąc, nie pomóc (niestety). Warto zobaczyć linki, które dodałem na końcu (Porada dla ludzi z depresją).
Dziękuję za wymianę poglądów, trafne spostrzeżenia.
Następnym razem postaram się lepiej formułować myśli.
Czy to rozwiało Twoje wątpliwości czy mogę coś jeszcze dodać?
PS
Nie wiem czy mam większą wiedzę. Na pewno nie wiem wszystkiego. Jak przestajemy słuchać innych to przestajemy się rozwijać. Jestem zawsze otwarty na inne poglądy.
Pozdrawiam serdecznie! :) -
25 sierpnia 2018, 10:29:50Po pierwsze nie wiesz, czy to najlepsze czasy w dziejach ludzkości, do tej pory może i tak, ale w przyszłości będzie jeszcze lepiej, bo medycyna będzie znacznie lepiej rozwinięta, będzie wiadomo jak żyć, by zachować dobrą kondycję psychiczną i fizyczną, rozwiną się ekologiczne źródła energii, warunki pracy i życie w mieście będą coraz mniej stresujące, a roboty będą wykonywać niebezpieczne i trudne zadania oraz stale monitorować nasz stan zdrowia. Oczywiście zanim to się stanie miną setki lat, a może i nigdy się to nie stanie, bo ludzkość ulegnie samozagładzie albo zniszczy nas katastrofa naturalna np. wybuch superwulkanu lub maszyny obrócą się przeciw nam. Ale to takie gdybanie o przyszłości, której nie znamy.
Po drugie tak, przy obecnych możliwościach nauki i techniki można wyjść niemal z każdej sytuacji, ale jeżeli ma się dostęp do tych zasobów. Przepaść pomiędzy najbogatszymi a najbiedniejszymi ludźmi na Ziemi wciąż się pogłębia. Dziewczynka z Afryki, która hoduje prosiaki i chce zostać lekarzem ma na to niemal zerowe szanse. Istnieją kraje mało rozwinięte i biedne, gdzie panuje bezprawie i korupcja oraz państwa totalitarne, choć fakt, niektórym udaje się przetrwać więzienia, potem uciec z tych krajów i dalej wieść szczęśliwe życie, to samo biedne kraje. Gorzej jak masz do utrzymania rodzinę albo długi do spłacenia czy to honorowe czy pieniężne, wtedy bez poczucia winy nie da się tak po prostu zwiać. Oglądam czasem "Państwo w Państwie" i "Uwagę", nie wszędzie jest obecnie lepiej niż za średniowiecza, uwierz mi.
Poza tym ludzie w różnych momentach tracą wiarę w siebie, w swoją siłę sprawczą, że kiedykolwiek jeszcze los się do nich uśmiechnie. Inni wcześniej, drudzy później. Twoje rady są cenne, ale pomogą tylko całkiem lub prawie całkiem zdrowym psychicznie osobom.
Nie chcę Cię zdołować ani pouczać, z tego co napisałeś i przesłałeś w swim komentarzu wynika, że na pewno masz większą wiedzę ode mnie, ale jeśli źle myślę, to może sprostujesz mój światopogląd?
Pozdrawiam:) -
25 sierpnia 2018, 09:50:06Jeśli masz bardziej szczegółowe pytania lub spostrzeżenia, a nie chcesz pisać publicznie, możesz napisać do mnie maila pomagam.tobie@gmail.com postaram się w miarę możliwości pomóc (ale jak napisałem, nie jestem psychologiem)
-
25 sierpnia 2018, 09:27:38hej, tu autor przydługiego komentarza. Cieszę się, że uważasz, za wartościowy.
Napisz proszę w czym się nie zgadzasz. Cały czas sam podważam różne kwestie i chętnie zapoznam się z Twoim zdaniem. Może nieprecyzyjnie się wyraziłem i będę mógł wyjaśnić, a może nie zauważam błędu w myśleniu.
Konstruktywna krytyka nas rozwija, podziel się proszę :-) -
25 sierpnia 2018, 09:22:3325 sierpnia 2018 08:24:03
Szacun za poświęcenie czasu na tak długi i wartościowy wpis. Nie zgodzę się tylko z dwoma rzeczami, ale myślę, że trochę przesadzam. Pozdrawiam:) -
25 sierpnia 2018, 08:24:03Hej,
Od jakiegoś czasu też jestem w trudnej sytuacji (rodzina) i zastanawiam się nad różnymi sprawami, takimi jak sens życia i co dalej. Wiem jak to jest, myśleć, że "już wszystkiego próbowałem", Nie wiem oczywiście jaka jest konkretna sytuacja u Was, ale postaram się podzielić tym czego się nauczyłem.
Jestem na takim etapie, że skoro jeszcze nie znalazłem sensu życia to moim tymczasowym sensem jest jego znalezienie. To mnie napędza. Daje tymczasowe zajęcie. Przy okazji nie jest czasem zmarnowanym bo próbuje różnych rzeczy. Eliminuje rzeczy, które uważam za nudne, mało wartościowe (nie rozwijające mnie ani innych).
Wiem, że najlepiej znaleźć sobie jakiś cel większy od siebie samego i używać swoich zdolności aby go osiągnąć. Skoro nie wiem jeszcze jaki mam cel, skupiam się na szlifowaniu umiejętności i zbieraniu doświadczenia. Skąd wiem jakie umiejętności mam zdobywać? Robię to co lubię i co uważam, że może mi pomóc pomagać innym. W moim przypadku jest to programowanie. Dodatkowo ze względu na to, że cały czas szukam jak działamy jako ludzie i co nami kieruje wiem już całkiem sporo o psychologii. Prawdopodobnie nigdy nie zostanę psychologiem (chociaż rozważam studia w tym kierunku) daje mi to dużo w pracy ze sobą i z innymi ludźmi. Polecam badać temat.
Prawda jest taka, że każdy z nas jest inny i ma inne doświadczenia. Z drugiej strony rządzą nami podobne mechanizmy działania.
Sytuacje różnią się w szczegółach, ale można wyciągnąć ogólne zasady.
Możemy czerpać z wiedzy innych, którzy przeszli przez dużo trudniejsze wydarzenia w życiu niż większość z nas.
Szukam tego jak sobie radzili, co odróżniało ich od innych, którzy byli w tej samej sytuacji ale się poddali. Staram się zebrać różna punkty widzenia i wyciągnąć to co dla mnie ma sens i widzę możliwość zastosowania u siebie. Po co wyważać otwarte drzwi?
To jest coś na czym się skupiłem i co pcha mnie do przodu teraz.
Poniżej najważniejsze rzeczy, które działają dla mnie i którymi chciałbym się podzielić, ponieważ MOGĄ (ale nie muszą) zadziałać dla Was:
- Nasz mózg jest skomplikowanym narządem. Warto wiedzieć jak działa, jakie ma słabości i silne strony aby nie dać się złapać w pułapkę oraz wykorzystywać jego słabości dla własnych celów. Na dobry początek https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_b%C5%82%C4%99d%C3%B3w_poznawczych
- Nasz mózg, domyślnie stara się zużywać jak najmniej energii. Szczególnie w chwili zagrożenia (stresu) zwraca się do instynktownych zachowań i tego co zna najlepiej. Warto popracować nad swoimi nawykami oraz wcześniej przemyśleć swój system wartości, aby nie musieć się nad tym zastanawiać pod presją czas tylko po prostu działać. Popełniamy wtedy mniej błędów, jesteśmy bardziej efektywni i później nie mamy wyrzutów sumienia (jeśli zadziałamy zgodnie ze swoimi zasadami).
- Nasz mózg stara się nam udowodnić, że mamy rację. Henry Ford powiedział "Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz – również masz rację.". Dlatego dla mnie ważne jest, aby zbudować sobie taki wizerunek siebie, który działa na moją korzyść. Mogę o sobie myśleć jako o nieudaczniku, który nie wie co w życiu robić, ma słomiany zapał i nic dobrego nigdy nie osiągnie. Czy to mi pomoże? Zdecydowanie nie. Myślenie o sobie jako o człowieku, który jest uczciwy, uczy się i próbuje różnych rzeczy aby znaleźć sposób jak pomagać innym ludziom na podstawie własnych doświadczeń ma dla mnie duże znaczenie. Nie frustruję się wtedy, że znowu wziąłem się za coś i nie dokończyłem bo z założenia próbuje różnych rzeczy, aby wybrać najlepszą. Nie tracę czasu i mogę skupić się na próbowaniu kolejnych rzeczy. W końcu na coś trafię.
- W dzisiejszych czasach dociera do nas dużo więcej informacji, które jesteśmy w stanie przetworzyć. Nasz mózg musi filtrować, które elementy analizować. Jeśli mówię sobie, że ludzie są źli znajdę na to setki dowodów. Jeśli mówię sobie, że ludzie są dobrzy to również znajdę na to mnóstwo dowodów. Ważne jest wybranie co Ci służy oraz świadomość mechanizmów. Dlatego, że jestem świadomy staram się dowiedzieć do czego ludzie są zdolni, co nimi kieruje i nie dać się zaskoczyć. To pozwala mi zachować względną równowagę.
- Na podstawie swoich doświadczeń znamy swoje lokalne minimum i maksimum (szczęścia, bólu itp.). Nie mamy pojęcia jak wiele możemy znieść w sensie bólu fizycznego i psychicznego i jak bardzo może nam być dobrze. Po prostu nie mamy tego na swojej skali. Warto dać sobie czas doświadczyć różnych rzeczy. Ludzie doświadczali dużo większej samotności, bólu i później znajdowali sens i radość w życiu. Czy dobre czy złe - to wszystko przeminie.
- W życiu są rzeczy, na które mamy bezpośredni wpływ i takie, na które nie mamy bezpośredniego wpływu. Sztuką jest je rozróżniać. Działania innych ludzi, losowe wydarzenia, choroba najbliższych - często nie masz na to bezpośredniego wpływu. Możesz jednak kontrolować to jak na to reagujesz. Pomiędzy akcją a reakcją jest przestrzeń nad którą mamy kontrolę. Domyślnie dużo osób z niej nie korzysta i reaguje instynktownie. Pracuję nad tym, aby kontrolować tą przestrzeń. Zdecydowanie nie jest to łatwe.
- Biorę odpowiedzialność za wszystko co mi się w życiu przydarza. Z jednej strony wydaje się, to sprzeczne z poprzednim punktem. Z drugiej strony fakt jest jednak taki, że na bardzo wiele rzeczy, które nas dotyczą mamy bezpośredni lub pośredni wpływ. Rzeczy, które robimy i te których nie zrobiliśmy wpływają na nasze otoczenie. Parafrazując Tom'a Bilyeu: Jeśli meteoryt spadnie na bliską mi osobę, to moja wina. Wiedziałem, że istnieją organizacje, które monitorują zbliżające się obiekty, nigdy do nich nie zadzwoniłem i nie powiedziałem, że robią dobrą robotę, wpłaciłem datku itp. Miałem jakiś wpływ? Tak, pośredni. Dlaczego tego nie zrobiłem? Uznałem to wydarzenie za zbyt mało prawdopodobne. Czy teraz zrobię cos w tym kierunku? Do przemyślenia i albo wpłacę albo zaniecham, bo prawdopodobieństwo, że trafi mi ponownie kogoś bliskiego lub mnie - bardzo małe. Czy zmarnuję sobie resztę życia obwiniając się bez końca - nie. Opłaczę stratę, wyciągnę wnioski, podejmę działania (lub dalsze zaniechanie) i będę żył dalej. Przykład trochę przekolorowany, ale uważam, że lepiej mieć poczucie kontroli i uczyć się na błędach, nic zakładać, że na nic nie mam wpływu i nic nie robić.
- Poczucie kontroli nad własnym życiem i zaufanie do siebie buduję codziennie. Na mnie działa robienie od rana małych, rzeczy, które mogę kontrolować i uznawać za małe zwycięstwa. Ścielę łóżko rano, bo mogę i zaczynam dzień od robienia właściwych rzeczy, robię to co zaplanowałem. Biorę rano gorący, a później zimny prysznic. Nie lubię samego zimnego prysznica, ale wiem, że jest zdrowy i lubię to jak się później czuję. Jest mi rześko, reguluje się moja percepcja itp. Ale też mam poczucie, że zrobiłem coś czego nie lubię i jest trudne, żeby osiągnąć dalekosiężne cel - zdrowie. Później w pracy jest mi łatwiej zrobić coś czego nie lubię, bo wiem, że jestem osobą, która radzi sobie z przeciwnościami.
- Żyjemy w najlepszych czasach. Kiedyś było o wiele więcej przeszkód, żeby zmienić świat, zbić fortunę czy napisać książkę. Dzisiaj mamy dostęp do internetu, prawie nieograniczonej wiedzy i kontaktów. To jak to wykorzystamy zależy od nas. Jasne, że w zależności od tego gdzie się urodziliśmy możemy mieć jeszcze łatwiej lub trudniej.
- Stajemy się tym kim się otaczamy (trzy do pięciu osób). Z jednej strony można mieć trudno. Rodzice alkoholicy, przemoc w rodzinie. Z drugiej strony jeśli nie mogę znaleźć osób jakimi chciałbym się stać - mogę otaczać się Markiem Aureliuszem, Garym Vaynerchuk'iem, Jocko Willinkiem czy Tomem Bilyeu i czerpać od nich to co uznam za najlepsze i wartościowe.
Reasumując - nie przejmuj się, że ile masz lat, niektórzy szukają celu do późnej starości. Postaraj cieszyć się tym procesem. Jeśli nie jesteś w stanie, możesz mieć problem z depresją - idź do lekarza, im szybciej tym lepiej. Może będziesz potrzebował lekarstw, żeby wyrwać się z zamkniętego kręgu braku nadziei i chęci zrobienia czegokolwiek.
Powodzenia!
Jocko Willink: https:// [napisy PL]
Jordan Peterson: https://.be [napisy PL]
Tom Bilyeu: https:// [EN]
Streszczenie postawy stoickiej na podstawie ksiązki "Przeszkoda czy wyzwanie" Ryan'a Holiday'a: https:// [PL]
https:// [EN] -
24 sierpnia 2018, 22:58:5718:25:53 Miło mi Ciebie poznać :) Jestem pewna że jest nas więcej ale to nie dobrze bo przecież nasz stan umysłu, duszy, serca jest bardzo nie fajny...chociaż może i lepszy od stanu masy szczęśliwych ale nieświadomych ludzi.
-
24 sierpnia 2018, 04:35:1818:25:53 Cześć osobo, która widzi bezsens życia. Jakie by ono nie było.. Dobrze, że nie jestem sam.
-
23 sierpnia 2018, 18:25:5323 sierpnia 2018 14:35:33 Uwierz że akurat z tej sytuacji wyjścia nie ma. Obiektywnie patrząc nie mam powodu do samobójstwa. Jestem na dobrych i naprawdę fajnych studiach za granicą, mam kochających rodziców i najbardziej cudowne rodzeństwo na świecie, mam przyjaciół, znajomych, czterech kandydatów na męża, podróżuje do dalekich krajów, i tak dalej i tak dalej....ALE od zawsze czuję że nie należę do tego świata. Tyle. Nie chcę żyć, nie widzę w tym sensu...i tak po sobie nic nie zostawimy...
-
23 sierpnia 2018, 14:35:33Ej, 22 sierpnia 2018 19:22:01, zawsze jest jakieś wyjście. Może na jakiś Telefon Zaufania zadzwoń i Ci coś doradzą? A może chcesz pogadać, to pisz śmiało, bo ja chętnie:)
-
23 sierpnia 2018, 14:31:36W takim razie jestem w podobnej sytuacji, z tym, że to, jaki ból i poczucie winy mogłabym zrzucić na rodzinę i chłopaka, mnie jeszcze tu trzyma. Może psycholog Ci pomoże znaleźć ten sens? Albo terapeuta? Tylko musisz mówić szczerze i bez ogródek, co Cię trapi, bo inaczej nie będą Ci w stanie pomóc. Na pewno nie wygadają nikomu, nawet Twoim bliskim, bo obowiązuje ich tajemnica zawodowa, z jednym wyjątkiem - jak stwierdzą, że chcesz się zabić albo jesteś niebezpieczna dla otoczenia, więc możesz o tym nie wspominać, że chcesz się zabić, chyba że naprawdę silne są te myśli, to może lepiej je przegadać, a jak Ci się poprawi, to może i rodzice się nie dowiedzą;)
Zrobisz, jak uważasz, ale może lepiej się upewnić, czy nie ma tego sensu, zanim podejmie się ten nieodwracalny krok? -
23 sierpnia 2018, 11:04:23Beznadziejne czyli nie mające już po prostu sensu, mimo wszystko. Od dłuższego czasu szukałam rzeczy, która faktycznie będzie mogła mnie tu zatrzymać, coś co nada temu wszystkiemu sens. Może i mam przed sobą jeszcze 3/4 życia i takie coś by się kiedyś znalazło ale liczy się tu i teraz. Zwłaszcza, że nie widzę siebie w przyszłości...
-
22 sierpnia 2018, 19:22:01Zabić się można tylko wtedy gdy już nie się nie ma żadnych opcji, żadnego ruchu...i to ja jestem w takim miejscu. Ale wierzę w to że Ty, kimkolwiek jesteś, możesz jeszcze wszystko zmienić.
-
22 sierpnia 2018, 15:31:56Co masz na myśli, mówiąc beznadziejne?
-
21 sierpnia 2018, 19:08:54Nie chodzi tylko o złe wspomnienia ale także o moje dotychczasowe życie, które mimo wielu dobrych rzeczy wciąż jest beznadziejne...
-
20 sierpnia 2018, 19:05:00Planujesz czy tylko o nim myślisz? Co z tego, jak złe wspomnienia zostały i dajesz im się zwieść?