Krzyczę bo rodzice wychowali mnie na frajera. A ja mm dosyć. Nie chcę być frajerem. Mam dosyć życia ...
-
14 czerwca 2020, 11:41:49Z ciebie to największy frajer
-
14 czerwca 2020, 11:25:01Co za frajer, niech spierdala
-
13 czerwca 2020, 17:08:14Lol, akurat oni nie mieli żadnego wkładu w to że dostalem się na medycyne - wkład miał fakt, że w pewnym momencie będąc na dnie wziąłem się w garść
Ty też możesz się wziąć w garść, ale nie, lepiej przyczynę swojego frajerstwa zwalać na rodziców - a ja cię zapewniam, że sam się tym frajerem w największym stopniu uczyniłeś. Chociażby poprzez wyzywanie ludzi, którzy w przeciwieństwie do ciebie ruszyli dupę, a nie się nad sobą użalali
Mimo wszystko, pozdrawiam xD -
12 czerwca 2020, 22:18:39a ja nie pozdrawiam rodzice wcale nie zjebali ci życia jak uczysz się na lekarza
pierdol się -
12 czerwca 2020, 11:36:21Do: 8 czerwca 2020 12:45:30
Jezu skąd tyle jadu? Piszę grzecznie a ty masz do mnie problem
Studiuję lekarski więc chyba jakaś tam praca po studiach na mnie czeka...
Pozdrawiam -
12 czerwca 2020, 10:01:47Przecież napisałem co myślę poście niżej, a teraz znowu ktoś się wymądrza. Ludzie, po co wy piszecie i widzicie tylko co chcecie????
Wy chcecie pomoc czy dosrac i odreagować?!?!
Napisałem niżej że się nie zmienia gość wyżej napisał to samo co ja:0 -
11 czerwca 2020, 13:06:52JESTEŚ NIM SAM
-
8 czerwca 2020, 12:45:30Super praca cię czeka po studiach? Hahah żebyś się jeszcze nie pomylił i sam nie załamał, że tyle się uczyłeś a nigdzie nie możesz się dostać to. Dopiero się przekonasz co to jest być frajerem
-
8 czerwca 2020, 02:08:37Myślę, że to jest trochę zwalanie swojej winy na starych. Jak czujesz się jak frajer, to trzeba iść do psychoterapeuty, na terapię, on cię wyprostuje, a nie szukać winnych w rodzicach.
Moi rodzice to też nieogarnięte niedorajdy, ale to właśnie mi dało kopa kiedyś, żeby nie żyć jak oni :D wziąłem się za intensywną naukę, dzięki temu dostałem się na spoko studia i czeka mnie super praca. Trochę to podbudowało moją samoocenę, aczkolwiek też mam momenty powrotu myśli o tym że jestem przegrywem, w zasadzie nie wiem dlaczego, dlatego też planuję wybrać się na psychoterapię i ogarnąć to i owo. -
8 czerwca 2020, 00:41:03Nie zwalaj na starych, frajer żeś był i będzie
-
7 czerwca 2020, 11:27:27Ale to do mówisz jest bez sensu.
Bo oni się nie zmienia i ja ich nie zmienię.
Chyba trzeba zaakceptować status quo i iść przed siebie.
Oni na pewno kochali najlepiej jak umieli i tak jka ktoś ich nauczył. Nie mam im co wygarniać.
Dużo im zawdzięczam, a wiesz ze wyszli z nędzy i harowali ciężko. A to że są nudni i mało lotni... Tak ich los uposażył.
Autor -
7 czerwca 2020, 09:20:23Ej, no co Wy z tym zabijaniem....
Może jak rodzice tak źle Cię wychowali, a nie widzą tego, to powiedz im o tym. Wypisz sobie na kartce to wszystko, co źle zrobili, wraz z uzasadnieniem, i im to przedstaw. Prosto z mostu. Może dzięki temu Ci ulży, a oni się nad sobą zastanowią i się zmienią. I wtedy będziesz mógł pomyśleć "hej! Nie jestem taki zły! Odmieniłem dwoje ludzi na lepsze!". A jak nie, to chociaż będziesz wiedział, że próbowałeś.
Nad samooceną i umiejętnościami społecznymi można pracować m.in. na terapii. Tylko to wymaga trochę pracy od Ciebie i żeby wybrać dobrego specjalistę (możesz poczytać o ich wykształceniu i opinie w internecie).
Powodzenia:) -
6 czerwca 2020, 23:16:33Mam tak samo moi rodzice to pomyłka w sensie ogarnięcia życiowego. Ale chcieli żebym skończył studia i ciułał za minimalną krajową. Jakiekolwiek plany na przyszłość, jakiekolwiek cokolwiek kończy się wyśmianiem, lub puszczaniem koło ucha... w dodatku w domu jak się coś popsuło itd. to nie naprawiali nie dbali by jakoś wyglądać by dom też wyglądał. Truli mi całe dnie o nauce itp. a na korki i pasje mi nie dawali. Tylko narzekali że inni to inni tamto. Siebie też krytykowali że inni mają kase na auto na inne pierdoły. A my kurwa nic.
Czuję się zmarnowanym potencjałem reszta życia też nigdy mi się nie układała nieuleczalna choroba z którą niby da się żyć, nie boli ale jednak nie jest wszystko jakbym był zdrowy.
chyba się zabije nikomu na mnie nie zależy