Nie ma czegos takiego jak "chwilowa depresja". Pewnie miałaś chandrę czy cos- całkowicie naturalne zjawisko. I wierz mi- nie chcesz się przekonać jak to jest mieć depresje

Chociaż nigdy nie miałam depresji, zgadzam się z poniższym komentarzem- mogłaś mieć jakąś chandrę, złe samopoczucie, ale depresja nie jest chwilowa i żeby z niej wyjść nie wystarczy powiedzieć sobie "niepotrzebnie jest się przejmować, będę szczęśliwy!"- ta choroba ma zazwyczaj podłoże neurologiczne, hormonalne... samo logiczne myślenie nie wystarczy, żeby z niej wyjść.

Sorry, ale jak miałaś chwilowo złe samopoczucie to to nie jest depresja. To nie trwa chwilę i nie przechodzi, bo coś dobrego się stało i nagle zapominam o czarnych myślach, które codziennie zatruwają mi umysł. To nie takie proste - wychodzenie z chorób psychicznych to bardzo długotrwały i żmudny proces. Owszem, chory, by wyzdrowieć, MUSI uwierzyć, że jest jeszcze dla niego ratunek i pracować nad sobą, ale jest to trudne, gdy jego problem jest pogłębiany czy choćby bagatelizowany przez osoby z otoczenia.

Cieszę się, że smutek Ci minął i nie życzę Ci, byś doświadczyła kiedykolwiek silnego, chronicznego cierpienia psychicznego, gdy nikt nie rozumie Twoich wyolbrzymionych lęków i nadinterpretacji wszystkiego dookoła. Zrozum, nie u każdego to zadziała.

No wlasnie, chyba tez to mam i tez chwilami. Jest pieknue ogolnie. Trzeba tylko zajac sie czyms i planowac cos.