mam tak zjebany charakter ze wszystkicch olewam, zostaję sam z własnej 'woli'. Teraz siedze i oglądam filmy na Netflixie i tak bedzie do konca moich dni
-
24 lutego 2019, 00:33:28Nie mówiąc o tym, że introwertyków jest więcej, a i tak ludzie skupiają się na tym, jak trudno jest być introwertykiem. Nie znajdziesz komiksów lub memów o tym, jak trudno być ekstrawertykiem- czuć odpowiedzialność za grupę, za rozmowę, czuć, że powinieneś opiekować się innymi introwertykami, że masz wewnętrzny przymus odzywania się, gdy inni się boją- odsłaniać się i mieć na głowie mnóstwo ludzi z problemami... zamiast spokój we własnym domu. To trochę jak z grubymi i chudymi ludźmi. Teraz się hejtuje chudych za to, że są "chudymi sukami" lub ,"wieszakami"... tylko dlatego, że grubi są wywyższani, bo "kochaj siebie". Tak samo hejtuje się mężczyzn, bo feminizm (kobiecy) jest wywyższany. Tak samo hejtuje się białych, bo białasy to rasiści. Itd.- po prostu z jednych przechodzimy na drugich, nazywając to np. feminizmem (a to tak naprawdę szowinizm względem płci męskiej... lub rasizm względem rasy białej...). Czekam na memy "jak trudno być ekstrawertykiem", "dzień z życia ekstrawertyka"- żeby się dowartościować...
-
24 lutego 2019, 00:27:56Jako ekstrawertyczka mam jeden główny problem- ludzie myślą, że skoro mam odwagę odezwać się na forum w słusznej sprawie- to oni mają prawo mnie obgadywać i plotkować- jakbym nagle stała się osobą publiczną, która mówi "hejtujcie mój ubiór, sposób wypowiedzi i jego treść- śmiało!". Tyle się nausłyszałam nieprawdziwych historii na mój temat, tylko dlatego, że odzywam się na zajęciach. Jestem pieprzonym lewakiem, feminazistką itd.- bo jestem kobietą i wypowiadam się na tematy naukowo-polityczne. Zabawne jest to, że do poglądów lewicowych mi daleko... a na uczelni w ogóle nie rozmawiam o swoich poglądach czy uczuciach- skupiam się na temacie i merytorycznej dyskusji naukowej.
Więc oczywisty apel- to, że ktoś się odzywa nie znaczy, że nie boi się krytyki lub że nie ranią go obelgi. To znaczy, że przełamuje siebie, żeby wnieść coś w naukę, życie innych ludzi, w rozwój ludzi... -
23 lutego 2019, 14:57:53Dziękuje za obszerny komentarz. Coś w tym jest. Polecam Jessice Jones z Netflixa, choc to film marvela cos w tym jest hihi.
Ale bądz co bądz pewnie wy ekstrawertycy też macie duże problemy. -
23 lutego 2019, 14:26:40Może potem będziesz potrzebować ludzi- i wtedy do nich wyjdziesz. A może nie- skoro nie masz takiej potrzeby, to po co się tym przejmujesz? Niektórzy są tacy jak Ty, mają taki sam "zjebany charakter" i cisną się wśród ludzi, żeby pokazać, że są normalni. Po co? Żyj tak, jak Ci wygodniej. Wszędzie mówią teraz, żeby "być sobą". Bądź! A jeśli chcesz mieć przyjaciół, ale nie chce Ci się wychodzić do ludzi, to niestety- życie społeczne nie jest takie idealne. Musisz coś od siebie dać, by wziąć coś w zamian. Mówię to jako ekstrawertyczka- często ludzie myślą "ach, ci ekstrawertycy- mają lepiej, bo dobrze czują się wśród ludzi i są tacy pewni siebie". To jest bullshit- my też musimy się starać, musimy wysłuchiwać problemów innych, też wchodzimy w jakieś dramy i też mamy dość ludzi. Większość jest taka sama. Nie martw się, że wydaje Ci się, iż masz zjebany charakter. Możesz być outsiderem. Takich ludzi jest dużo. Póki psychiatrzy, psycholodzy, naukowcy, badacze i dziennikarze nie włażą Ci na chatę, żeby robić Ci wywiady i studium przypadku... póki nie wymyślają Ci osobnej kategorii zjebania... nie wpisują Cię w podręczniki od historii do rubryki "ciekawostka- warto wiedzieć: jakiś gość woli siedzieć w domu i oglądać Netflixa niż zadawać się z ludźmi, ale i tak pisze, że się zmieni", to wszystko z Tobą w porządku!
Amen -
22 lutego 2019, 22:34:41nie no, zmienie sie
-
22 lutego 2019, 22:34:40nie no, zmienie sie
-
22 lutego 2019, 22:34:40nie no, zmienie sie
-
22 lutego 2019, 21:31:53As You wish