Smutno mi bo nie mogę nikogo zmusić, żeby mnie kochał. Dostaję jakieś ochłapy uczuć rzucone z łaską....
-
14 września 2020, 17:38:25z tego że sie nie może nic zmienić bierze sie cierpienie
-
14 września 2020, 17:28:45jak sie nie ma czym bronić to sie seksem broni. Takie są dziewczynki
-
14 września 2020, 16:27:57Hahahaha pokaż to ocenię
-
14 września 2020, 16:21:21chudnie się akurat łatwo :)
-
14 września 2020, 16:17:15To wy może schudnijcie i znajdźcie sobie pasje, a nie chill & netflix
-
14 września 2020, 16:00:26może chociaż mięśnie budujcie :)
-
14 września 2020, 13:53:24Lolipop
-
12 września 2020, 08:55:08Lol
-
12 września 2020, 07:07:45nie możesz zmusić to spierdalaj na kukułcze drzewo
-
11 września 2020, 18:28:22że co kurwa
-
11 września 2020, 17:49:13żyjesz po to żeby bić po oczach mieszkaniami, jak małe penisy dużymi samochodami?
-
11 września 2020, 17:41:15Kiedy dom ci się wali na łeb i widzisz, że stał na zjebanych fundamentach, to wynajmujesz najgorszą kawalerkę, bo tylko na taką możesz sobie pozwolić, i żyjesz tak aby przeżyć. Nie mam pieniędzy, ani czasu, ani motywacji do zbudowania od nowa domu. Tak, wszystko będzie źle, bo los jest kurwą, a ja nie mam siły walczyć.
-
11 września 2020, 17:14:57No cóż, są osoby którym jest źle ale złapią się wszystkiego, żeby to zmienić, a są też osoby beznadziejnie utwierdzone w swoim męczennictwie którym nie doradzisz bo i tak wszystko będzie źle bo nie mają rozwiązania podanego na tacy, and it shows.
-
11 września 2020, 12:24:02Gratuluję podejścia 👋
Pozdrawiam,
Tomek -
11 września 2020, 12:08:12Lol, nie dyskutujesz z głupcami, a się zesrałeś, nie chce mi się tego czytać, z normictwem nie gadam, elo
-
11 września 2020, 11:52:13https://youtu.be/lmVZgLi7Qp0
-
11 września 2020, 11:47:47Do autorki. Ludzie za darmo nic Ci nie dadzą - nawet miłość i zainteresowanie kosztuje. Nie będą Cię kochali tylko za to, że jesteś spokojna i się starasz jak nie mają w tym odpowiedniej dla siebie korzyści i zysku. Ba, jeszcze wyczują desperację i presję jak się o to prosisz a nikt nie lubi być do niczego zmuszany.
Korzyść to nie tylko kasa czy dobry seks - może to być poczucie bycia ważnym, zajęcie ciekawie czasu, wzrost samooceny i ego przy Tobie, poprawa humoru. Tylko też nie dawaj o tak za darmo, bo stwierdzą że im się to należy i nie są Ci nic winni.
Pomyśl, co możesz dać ludziom od siebie wartościowego, a czym oni mogą się odpłacić, byś Ty się cieszyła. Dwie strony na tym skorzystają, a nikt nie będzie czuł się wykorzystywany. -
11 września 2020, 11:08:27Odnoszac się pokolei do Twoich uwag:
- Też dostałem oklep wracając z pracy. Pracowałem wtedy zmianowo i jednocześnie studiowałem, oklepało mnie z pięciu gości i wyrwali plecak. Nie miałem szansy nic zrobić jak już mnie dopadli, skończyło się na szczęscie tylko na pękniętym bębenku. Z tamtej sytuacji wyciągnęłem dla siebie kilka lekcji: mogłem skręcić w inną ulicę, gdzie było więcej latarni. Z niekórymi ludzmi nie można negocjować, nieważne jak pozytywnie myślącym i przyjaznym człowiekiem jesteś. Dowiedziałem się też jak reaguję w sytuacjach podbramkowych i z czym to się wiąże. Cieszę się, ze skończyło się tylko na bębenku i obitym ego. Takie sytuacjie nauczyły mnie, że warto być bardzej świadomym otoczenia i ryzyka, bardziej wysportowanym, żeby zdążyć ucieć w razie czego i ze sama sytuacji nie była taka straszna i bolesna jak bym się spodziewał. Aby czuć się lepiej i pewniej trenuję BJJ (Brazylijsckie Jiu Jitsu). W tamtej sytuacji by mi nie pomogło (słabe jeśli więcej niż jeden przeciwnik) to jednak daje mi większą pewność siebie, mniej wyglądam na ofiarę i zmniejszam prawdopodobieństwo, że ktoś inny wybierze mnie na ofiarę. Dodakowo staram się codziennie mieć jakąś aktywność fizczną (pompki, siłownia, bieganie), żeby zwiększyć swoje szanse i polepszyć ogólne samopoczucie (również w innych obszarach życia). Dodatkowo, gdybym nie miał innych dróg wyjścia wtedy, to zastanawiłbym się czy mogę wracać z kimś, albo czy mogę zminić pracę lub miejsce zamieszkania na takie, gdzie okolice są bardziej bezpieczne. Wiem, że czasem też poprostu nie masz szans sie obronić i akceptuję ten aspekt zycia, jako element gry. Mam jednak spokój sumienia, ze zrobiłem wszystko co było po mojej stronie (w granicach rozsądku). Dla mnie to nie jest durnota.
- Nie oceniam autorki, bo nie znam ani jej, ani jej otoczenia i sytuacji w której jest. Może być bardzo wartościową osobą, ale wychowaną w sposób, który utrudnia jej właściwą ocenę sytuajci i podjęcie innych działań. Przynajmniej zdaje sobie sprawę, że sytuacjia nie jest dobra i zadaje pytania. Mam nadzieję, że w celu polepszenia swojej sytuacji. Zwróciłem tylko uwagę na elementy, które mogą coś u niej zmienić. Każdy z nas znajduje się na innym etapie świadomości i rozwoju, nie oceniam. Wychodzę z założenia, że jeśli robisz coś co uparcie nie chce działać, powinieneś zmienić to co robisz.
- Być może youtuberka miałaby rację. Ja wychodzę z założenia, że jeśli coś jest głupie ale działa, to nie jest głupie. Ja jestem trochę starszy i mam trochę doświadczenia życiowego (ponad 40 lat), jestem zadowolony ze swojego życia i to podejście dla mnie działa. Róznica pomiędzy hipotetyczną youtuberką a mną może być taka, że ja opieram swoje podejście na wiedzy zdobytej od innych, swoich przemyśleń i kilkuletnie sprawdzenie tego na sobie. Często ludzie mają też infantylne podejście, że myślenie pozytywne sprawi, że problemy same się rozwiążą. Według mnie pozytywne myślenie polega na tym, że zakładasz, że rozwiążesz swoje problemy jeśli włożysz w to odpowiednio dużo wysiłku i będziesz mieć odrobinę szczęścia. Nie oczekuję, że nowe ferrari pojawi mi się na parkingu, jeśli będę o tym pozytywnie myślał. Wiem, ze jest duża szansa, że sobie na nie zapracuję, jeśli uznam za wystarczająco ważne. Pytanie czy będę chciał zapłacić cenę (wysiłek). Wydaje się, że Ty nie do końca jesteś zadowolony ze swojego, a wypowiadasz się w tak stanowczy i definitywny sposób, jakbyś już wszystko wiedział. Co smutne, nie chcesz nawet zobaczyć tych linków, bo z góry zakładasz, ze wiesz lepiej. Moim zdaniem to nie za dobra strategia jeśli chcesz coś w swoim zyciu zmienić.
- Nie dziękuję światu, za to, że jest ze mną. To, że się spotkaliśmy w dużej mierze kwestia mojego zachowania, moich decyzji. Jej oczywiście też. To nie przeszkadza mi być wdzięcznym. Są ludzie, którzy wikłają się w związki z niewłaściwymi osobami i nie mogą szczerze się wypowiadać (sprawdzone info). Cieszę się, że ludzie jak ona istnieją i że mam na tyle kompatybilną osobowość, że chcą ze mną przebywać. Tak jak pisałem, mamy dużo sygnałów na wejściu, nie wszysko świadomie przetwarzamy, takie ćwiczenie pozwala mi wyłapywać rzeczy fajne. Mam wrażenie, że Ty skupiasz się na tych mniej fajnych, to prowadzi do cynizmu i zgorzknienia. To co wyłapuję to świadomy wybór. Automatyzacja mózgu wymaga treningu. Wypisywanie tych rzeczy to właśnie mój trening.
- Staram się wstawać wcześnie, zeby mieć stałą strukturę dnia. Mam dzieci, które budza się później, więc czas rano pozawla mi ogarnąć najważniejsze rzeczy. Na drzemkę mogę sobie nie pozwolić, dzieci też są bardziej wyrozumiałe jak ktoś śpi niż jak siedzi przy komputerze. No, ale przecież Ty wiesz lepiej jak w moim kontekście to działa, więc nie będę się kłócił. Wstawanie rano wymaga wysiłku ale pomaga mi się organizaować. Nie jest łatwe krótkofalowo, ale brak organizacji i chaos tez nie jest, tyle, że długofalowo. Podoba mi się podejście (Rafała Mazura) "Wybierz swoje przeje*ne". Za wszystko płacimy jakąś cenę, wolę płacić cenę za coś co jest dla mnie dobre długofalowo i pomaga mi realizować swoje cele. Siedzenie na kanapie z piwem i oglądanie Netflix jest może krótkofalowo przyjemnie, ale długofalowo płacisz większą cenę niż użyteczne działanie. Nie żeby mi się nie zdażało, ale nie jestem z tego dumny.
- Ja lubię dowiadywać się informacji z różnych źródeł. Te co uważam za sensowne próbuję zastosować. Dla mnie działa. Skoro dla Ciebie nie działa, to być może powinieneś zmienić strategię. To jednak Twoja decyzja, bo może jednak Ci z tym dobrze.
Myślę, że nie przekonamy siebie na wzajem, ale przynajmniej widzisz, że są inne podejścia, które w niektórych kontekstach działają.
Nie uważam Ciebie za głupca, ale za osobę zbyt wszystkowiedzącą na tym etapie, żeby dopuścić do siebie inne punkty widzenia. Ten mem jednak niezmiennie mnie śmieszy w swojej trafności:
https://zespolmi.pl/image/43d647ea2adc0cc4409612281bfc3d11/po-co-sie-denerwowac.jpg
Powodzenia,
Tomek -
11 września 2020, 09:29:22Jak się walnę w krzesło, to krzyknę KURWA i zaraz o tym zapomnę, mieszkam sam, więc winy na nikogo zwalać nie będę, na siebie też nie, że źle postawiłem krzesło, tylko że to był moment, chwila nieuwagi i tyle. Wiem, że to tylko miał być przykład, już po pierwszym twoim poście wiedziałem, że będziesz ciągnął to, by patrzeć się na siebie, a nie na innych i nie obwiniać innych, a tylko siebie. To ja podam odwrotny przykład. Dostałem w mordę na ulicy i zabrano mi portfel, ale to moja wina, bo wracałem po ciemku do domu, tak? I to ma być dla mnie nauczka, by już nigdy nie brać nadgodzin i nie wracać po ciemku? Od razu życie wydaje się piękniejsze! Durnota lvl 2. Jak są powody by obwiniać innych ludzi to ich należy obwiniać. Z jednym się zgodzę wcześniej co napisałeś do autorki, obwinia innych bezpodstawnie sama pewnie nic nie dając od siebie. Jest, bo jest, i ktoś ma o nią zabiegać, starać się i kochać, śmiechu warte. Widocznie taka wartościowa nie jest.
...Patrzac na przykłady, który podałeś, byłbym wdzięczny, za to, że mnie jeszcze nie wyrzucili z roboty - dzięki temu mam na życie i w tym czasie mogę zacząćstawać się człowiekiem, który będzie mógł zmienić na pracę, kórą lubi. Za to, ze świci słońce, bo daje mi energię do działania, powoduje wytwarznie witaminy D3, która wzmacnia moją odporność. Za to, ze żyjesz, bo masz okazje sie zmieniać i rozwijać i być może niedługo zaczniesz doceniać to co masz...
Hahahaha jaki bullshit. Jakby to nastoletnia youtuberka pisała w różowym notatniku z naklejkami.
Przykłady, które wypisałeś to ten sam bullshit, jedynie auto jest w porządku, ale co ja mam dziękować za to codziennie? To jest tak idiotyczne, że w głowie się nie mieści. Pierwszy punkt ale gówno, a to z dziewczyną to współczuję, że musisz dziękować światu, że spełnia ona jeden z obowiązków tworzenia związku.
Jesteś dumny z drzemki? Widzisz, gdybyś wstał później niż o 5 to byś lepiej spożytkował czas zamiast tej drzemki, jak taki produktywny jesteś.
Nic nie rozjaśniło, taki kit wciskać możesz dziewczynkom, które lubią wypisywać takie bzdety i czuć się wyjątkowym, Teda nawet nie obejrzę, bo ich konferencje są żałosne, już wolę poczytać co mądrzejsi ludzie mieli do powiedzenia.
Jednak dzięki za odpowiedź, bo się tego nie spodziewałem, a może jakiejś dziewczynce pomoże. Ja jestem skończony. -
11 września 2020, 08:27:14Hej,
Z Twojego punktu widzenia może to się wydawać bez sensu, też tak kiedyś sądziłem.
Sprawa oczywiście jest bardziej skomplikowana, ale na potrzeby tej odpwiedzi zarysuję najwazniejsze aspekty w tym konteście. To jest punkt widzenia, ku któremu aktualnie się skłaniam i dla mnie działa w moim kontekście, być może zadziała dla Ciebie.
Jako ludzie odbieramy dużo więcej informacji przez nasze zmysły, niż jesteśmy w stanie świadomie przetworzyć. Część rzeczy jest przetwarzana na poziomie podświadomym.
W życiu przytrafiają nam się różne rzeczy, które traktujemy jako fakty, np. Uderzyłem się w kolanem w krzesło.
Fakty te są później przez nas interpretowane i ja rozróżnaim tutaj dwa podejścia:
1. Jakiś kretyn znowu przestawił krzesło! (ICH odpowiedzialność)
2. Byłem nieuważny, co następnym razem mogę zrobić, żeby to się nie powtórzyło? (MOJA odpowiedzialność)
Pierwsze podejście wydaje sie być wygodne, ponieważ nie wymaga od nas żadego działania na przyszłość. Można ICH obwinić i nic z tym dalej nie możemy zrobić, poza podniesieniem sobie ćiśnienia na "zły" świat.
Drugie podejście jest początkowo niewygodne - trzeba przełknąć, że coś się spieprzyło i wziąć za to odpowiedzialność. Naszemu EGO to sie nie podoba. Może się nawet wydawać, że to obinianie siebie - ofiary (victim shaming). Jednak patrząc długofalowo, w tym podejsciu uczysz sie na błędach, wyciągasz wnioski i się rozwijasz. Stajesz sie też bardziej pokorny i mniej roszczeniowy. Jednocześnie, jeśli rzeczywiście się uczysz i działasz w kierunku rozwiązania, zaczynasz odczuwać dumę ze swojego postępowania. Przestajesz bez sensu narzekać i zaczynasz mieć poczucie kontroli nad rzeczywistością, przynajmniej w zakresie, na który masz wpływ. Po jakimś czasie przestajesz się martwić o przyszłość i bać sie braku kontroli w przyszłości, bo poprostu wiesz (na podstawie doświadczenia), że sobie poradzisz (bo do tej pory tak to działało). Przestajesz tak się spinać na ludzi i rzeczywistość. Zachodzą zmiany w Twoim sposobie myślenia i wypowiedzi. Słowa "wymagam", "zmuszam" i podobne są coraz rzadziej używane. Czasem po Twojej stronie rzeczywiście leży wymaganie pewneych rzeczy - od podwładnych, dzieci itp. ale wychodzi t oz zupełnie innego punktu, w innym tonie i ludzie inaczej to odbierają (świadomie lub nie). Jedni ludzie zaczynają Cię unikać - często Ci, którzy wyznają podejście pierwsze - roszczeniowe. Patrzenie jak ktoś bierze odpoiedzialność za swoje działania bywa niewygodne i zaczyna uwierać. Z drugiej strony zwiększasz szanse na to, ze ludzie z podejściem drugim będą chętniej przebwały w Twoim towarzystwie, bo nie będziesz ich obwiniać o wszystko, nie będzie zbędnych dramatów i niezdrowej atmosfery.
Zaczynasz to dostrzegać i życie nie wydaje się już takie złe. Oczywiście zdazają się rzeczy obiektywnie złe i niekorzystne, na które prawie nie masz wpływu. Masz jednak o wiele więcej spokoju, bo wiesz,ze zrobiłeś co mogłeś, zeby być przygotowanym. Starasz się też wyciągnąć coś z tego dla siebie.
Tak to działa u mnie i wielu innych ludzi.
Ważna rzecz, kluczową rolę odgrywa tutaj nastawienie. Czy masz nastawienie na stałość czy rozwój. Polecam poniższy film:
https://www.ted.com/talks/carol_dweck_the_power_of_believing_that_you_can_improve?language=pl
Patrzac na przykłady, który podałeś, byłbym wdzięczny, za to, że mnie jeszcze nie wyrzucili z roboty - dzięki temu mam na życie i w tym czasie mogę zacząćstawać się człowiekiem, który będzie mógł zmienić na pracę, kórą lubi. Za to, ze świci słońce, bo daje mi energię do działania, powoduje wytwarznie witaminy D3, która wzmacnia moją odporność. Za to, ze żyjesz, bo masz okazje sie zmieniać i rozwijać i być może niedługo zaczniesz doceniać to co masz.
Dumnym można być z własnych działań, w szczególności czy są spójne z Twoim systemem wartości. Czy robisz to, co powinieneś według siebie robić. Nie wiem z czego Ty możesz być dumny, wczoraj ja zapisałem:
Wdzięczny:
- Mam dużo samodyscypliny (wypracowałem sobie i jestem za to sobie wdzięczny).
- Mam samochód (stary, ale jeździ), którym mogę się przemieszczać.
- Z {IMIĘ_MOJEJ_DZIEWCZYNY} mogę rozmawiać na różne tematy
Dumny:
- Wstałem rano (5:00) mimo, ze mogłem jeszcze pospać i przytulić się w ciepłym łóżku do {IMIĘ_MOJEJ_DZIEWCZYNY} (popracowałem w tym czasie).
- Po południu, po pracy zrobiłem sobie drzemkę, żeby "nadgonić sen"
- Poszedłem biegać po drzemce, bo to zaplanowałem, a bardzo mi się nie chciało (biegałem zaraz po drzemce).
To są małe rzeczy, sczególnie te, które wymagają wysiłku i są dla mnie długofalowo dobre.
Wypisując takie rzeczy skupiasz sie na filtrowaniu z tego całego potoku informacji, które do Ciebie docierają informacji, które Cię wzmacniają i czynią Twoje życie bardziej znośnym, a nawet fajnym.
Mam nadzieję, ze to rozjaśniło moją perspektywę :)
Powodzenia!
Tomek -
10 września 2020, 21:29:39Podaj mi przykład, bo ja nie wiem, za co mam być dumny. Za to, że świeci słońce? Za to, że mnie jeszcze nie wyrzucili z roboty? Za to, że żyję, choć się o to nie prosiłem? I dzień w dzień mam to samo wypisywać? Durnota.
-
10 września 2020, 21:28:07Tomku, za co dzisiaj byłeś wdzięczny i dumny?
-
10 września 2020, 21:06:40Hej,
Zobacz, może znajdziesz tutaj coś ciekawego dla siebie:
https://m.
https://www.instagram.com/tv/B7Ludtpp63c/?igshid=76q4o93ykmin
Samobójstwo nie jest rozwiązaniem. Może utkwiłaś w jakimś toksycznym środowisku. Zastanów się z czego to wynika i co TY możesz zmienić (nie ma sensu zamartwianie się o rzeczy, na które nie masz wpływu). Myślę, że zadbanie o siebie psychiczne i fizyczne (ćwiczenia pozytywne wpływają na samopoczucie), rozwijanie się może spowodować, że zaczniesz przyciągać inny typ ludzi.
Nikogo nie zmusisz, żeby Cię kochał. Możesz natomiast filtrować osoby toksyczne i skupiać się na pozytywnych.
Uważaj też na język, którego używasz. "wymagam", "zmuszam", "upominam" brzmi roszczeniowo i jest możliwe, że ludzie dystansują się emocjonalnie i wypadasz w taki zaklęty krąg, z którego ciężko się wyrwać.
Mi pomaga wpisywanie sobie rano trzech rzeczy, za które jestem wdzięczny a wieczorem trzech rzeczy, z których jestem dumny.
Powodzenia,
Tomek -
10 września 2020, 16:06:38myśl że każdy cię kocha
-
10 września 2020, 05:55:10Popełniłabym samobójstwo, ale żal mi dziecka zostawić na takim podłym świecie samego.