Generalnie nie wiem co robić, jestem pół roku w nowej szkole na kierunku ekonomisty (jestem oddziałe...
-
15 grudnia 2019, 03:52:46Nie wiem czy dobrze rozumiem to tylko pół roku więc możesz się przenieść do liceum i pewnie przepiszą ci oceny. Nie wiem jak to wygląda dokładnie ale teraz albo nigdy. Jeśli miałabyś tracić rok a nawet dwa nie warto moim zdaniem. Ja tak poza tym nienawidzę techników ani zawodówek. To tylko moja opinia ale jak masz zamiar studiować to jest to strata roku, byłem rok i nienawidziłem tej szkoły sami wieśniacy a nauczyciele wyżej srali niż dupe mieli, miałem wrażenie że traktowali uczniów jak bydło, sama szkoła była pełna kamer i hit miesiąca nauczyciele kazali niektórym szczać przy otwartych drzwiach mi nie, ale mimo to liceum to było niebo a ziemia. Niby nadal mgr były profesorami ale jacyś tacy normalniejsi...
Zrób to żeby nie stracić roku wybierz szkołę popytaj znajomych jak jest i dowiedz się jak nie stracić tych dwóch lat. powodzenia myślę że teraz dopiero co zaczęłaś szkołę to jeszcze się da. -
15 grudnia 2019, 01:29:25Też tak uważam - będziesz żałować, dziewczyno!
Ja się przeniosłam do innej szkoły z dnia na dzień. I odkąd przeniosłam się do lepszego środowiska nie żałuję ani jednego dnia i każdego dnia myślę o tym, że to była dobra decyzja.
Co Cię powstrzymuje, żeby zmienić kierunek?
Wystarczy jeden dzień, żeby wybrać coś lepszego. Uwierz mi... Jeden rok z życia to naprawdę mało... gorzej oddać całe życie czemuś, co Cię nie interesuje. Teraz możesz działać - nie masz dzieci ani przymusu ciężkiej pracy. Teraz jest TEN czas. Albo sobie zmarnujesz 5 lat i resztę życia... albo odkryjesz w wieku 40-50 lat, że pora odważyć się na krok, którego nie zrobiłaś będąc wolna (a za 30 lat będzie ci trudniej, bo będziesz mieć więcej obowiązków i więcej kłód pod nogami), albo kurde zmienisz szkołę. To nie jest trudne, uwierz. Mój brat zmieniał kierunek dwa rady i teraz ma 25 lat, własne mieszkanie i świetnie zarabia.
Nie odpuszczaj tylko dlatego, że boisz się tego, co się stanie. Wszystkie osoby tutaj, które mają więcej dystansu czasowego mówią ci to samo - zmień tę szkołę natychmiast!
Teraz do mnie doszło, że Ty mówisz o szkole. Dziewczyno! O szkole! Możesz zmieniać je jak rękawiczki. Poproś rodziców o wsparcie. Moja siostra została w szkole, której nie znosiła i zaczęła mieć stany depresyjne. Ja walczyłam podaniami o przyjęcie do lepszej i gdy mi powiedzieli o przyjęciu w połowie roku, to się nawet nie zastanawiałam - spakowałam wszystkie rzeczy, nie zdążyłam się nawet pożegnać (a były tam osoby, które lubiłam) i następnego dnia byłam w nowej klasie. Był stres ale tylko w pierwszych tygodniach. Potem było super. Zaczęłam się uśmiechać, śmiać, rozmawiać z ludźmi, zaczęłam z radością chodzić do szkoły. I wracam do niej często. I jestem osobą, która najbardziej docenia tę szkołę spośród moich znajomych, dlatego, że mam porównanie, w porównaniu do ludzi, którzy nie byli wcześniej w gorszym liceum.
Szukaj! Jak nie będziesz szukać, to do matury będziesz wyczerpana i nie będziesz mieć ochoty na studia lub pracę po szkole. A musisz zbierać siły na późniejszą drogę. -
14 grudnia 2019, 23:19:15Też tak mówiłam na pierwszym roku technikum, nie podobało mi się tam strasznie, ale miałam dobre oceny, nie musiałam się zbytnio wysilać, więc mówiłam sobie "jakoś przeboleję te 4 lata". Minął rok, dalej nienawidziłam tego kierunku, dwa lata, trzy, a w ostatniej klasie, choć wpadło stypendium i średnia powyżej 5, to ja wciąż nienawidziłam tej szkoły i cieszyłam się, że w końcu ją skończyłam, tym samym uświadamiając sobie, że zmarnowałam 4 lata życia, bo i tak studiuję co innego. A studiuję kierunek, który też mi się nie podoba, bo nie miałam za dużego wyboru przez bezsensowne rozszerzenia, które miałam w technikum (innych profili nie było, a sama nie dałabym rady uczyć się do rozszerzonej chemii czy fizyki).
Żałuję tego, gdzie się obecnie znajduję. Nie miałam tyle odwagi, by się przenieść do innej szkoły, miałam takie same myśli jak ty, że zmarnuję czas, że będę z dzieciakami w klasie, ale potem na studiach to wszystko się wyrównuje, na dziennych mam nawet w grupie dwóch 25-latków (drugi rok). Jeśli masz pomysł na siebie, wiesz co chcesz studiować, wiesz kim chcesz być, to idź w to - zmień profil na taki, który będzie odpowiadać wymaganiom danym uczelniom. Jeśli nie wiesz, co chcesz robić w życiu, to musisz coś wybrać, przejrzysz wszystkie zawody świata i znajdź coś dla siebie, co będzie ci najbardziei odpowiadać. Żebyś potem nie robiła do końca życia czegoś, czego nienawidzisz. -
14 grudnia 2019, 20:46:28To będę tu w grudniu za cztery lata, żeby zobaczyć, jak Ci poszło. Mam nadzieję, że nam obu uda się dokonać i zrealizować właściwy wybór.
-
14 grudnia 2019, 20:11:49Wow dziękuję bardzo za odpowiedzi, byłam pewna że post wymarł! Miło usłyszeć coś co popiera w takiej decyzji, nie jestem pewna nadal co zrobię, możliwe że dotrę do końca skupiając się na sobie i na jakiś małostkach które w tym kierunku mogą mnie interesować. A jak nie to zacznę pracować mocniej nad przełamaniem się i stracę najwyżej jakieś lata. Pamiętam, że przed rozpoczęciem roku miałam bojowy nastrój i mam nadzieję, że gdzieś we mnie się jakoś to odrodzi. Przysięgam, że jak wytrwam 4 lata to wrócę do postu i napiszę, że się udało!!
-
13 grudnia 2019, 23:17:44Hej! To pierwszy rok - jeśli teraz Ci się nie podoba to szukaj dalej. Jeszcze masz czas. Jeśli byłabyś na trzecim to miałabyś wyrzuty sumienia odchodząc, ale teraz masz jeszcze czas na zmianę decyzji. Większość ludzi zmienia kierunki studiów, więc to normalne. Zmieniaj jak możesz!
-
13 grudnia 2019, 21:33:23Jak nie podoba Ci się kierunek w ogóle, to przepisuj się bez namysłu! Po co Ci zawód, którego będziesz nie znosić? Chyba że jakoś przez to przebrniesz i potem pójdziesz na studia, jakie będziesz chciała. W trakcie szkoły pochodź do jakiś doradców zawodowych, psychologów, może wolontariat, praca wakacyjna sprawią, że lepiej zorientujesz się, kim chcesz być. Nawet jak już wiesz, to to jeszcze może się zmienić. W każdym razie możesz sama się w ostatniej i przedostatniej klasie przygotowywać do matury, z czego chcesz, a oceny w szkole z pozostałych przedmiotów to byle zaliczyć. Po co ci opinia kujona i zadowolenie każdego nauczyciela, którzy będą Ci ciągle wciskać udział w konkursach? Choć jak jakiś wyda się Tobie interesujący, to bierz udział, zawsze dowiesz się, czy Ci dobrze idzie dany przedmiot i czy go lubisz.
Współczuję Ci Twojego otoczenia:( Jest nieempatyczne, przemądrzałe i bezmyślne. Jak można powiedzieć komuś, kto ma same dobre oceny, że za mało się uczy i dlatego wybrzydza ze szkołą? Szkoda że nie masz kogoś, kto by Cię wspierał, ale myślę, że sama też sobie poradzisz. Brzmisz mi na osobę silną i zaradną. Najwyżej jak już przebrniesz przez szkołę i pójdziesz na studia/do szkoły policealnej/na gap year do pracy czy cokolwiek innego, to znajdziesz sobie jakieś fajne towarzystwo, skoro ani w rodzinie, ani w szkole go teraz nie masz.
Zastanów się po prostu, czy wytrzymasz te cztery lata w tym natłoku uczniów, w szkole, której nie lubisz i na kierunku, który Ci nie odpowiada. Bo jak nie to stracisz więcej niż dwa lata, gdybyś zawaliła rok, zmieniając szkołę, chociaż wtedy to będziesz chodzić do klasy z o 2 lata młodszymi uczniami, będziesz mieć też inną podstawę programową.... Jesteś pewna, że skoro jesteś po gimnazjum, to trafisz do takiej zwykłej klasy?
A z resztą może by wystarczyło, że napiszesz jakiś test semestralny i nie zawalisz roku? Skoro dobrze się uczysz, to chyba dasz radę?
Tak tylko rozważam. Więcej niestety nie mogę wymyślić. Sama niedawno skończyłam szkołę średnią, ale takich perturbacji i takiego braku wsparcia jak Ty to nie miałam, współczuję.