Wczoraj dowiedziałam się,że jestem "gówniarą,której czasami smutno" oraz "nie wiem co ty tam pieprzysz temu lekarzowi,że przypisuje ci te twoje ćpanie" (ćpanie czyt. Antydepresanty itp.). Z góry pragnę zaznaczyć,że nie ćpam,a domyślam się,że chodzi jej o to jak któregoś dnia wzięłam podwójną dawkę i trochę mnie zmiotło. Tak pisząc w skrócie choruje na zaburzenia lękowo-depresyjne i tą diagnozę usłyszałam już od paru specjalistów więc jest ona raczej prawdziwa. Ale dobija mnie tok myślenia (w sumie to nie myślenia) takich osób. Dodatkowo jestem osobą bardzo wrażliwą,ale nie pokazuję tego po sobie,bo wiem,że ludzie mogą to wykorzystać i z tego względu ogromnie coś takiego przeżywam + zawsze zastanawiam sie czy moze rzeczywiście coś sobie uroiłam i tak naprawdę nie jestem na nic chora (co potęguje w moim wypadku i tak już za wysokie poczucie winy). Myślałam parę razy o odebraniu sobie życia,ale za każdym razem pojawiał się lęk przed tym,ze mi sie nie uda, że wsadza mnie do szpitala.
-
17 września 2018, 23:09:22Witaj, a mogłabyś powiedzieć coś więcej o sobie? Ile masz lat, od kogo to usłyszałaś? Osoby bliskiej, postronnej...?