"Główny problem z wysoką wrażliwością jest taki, że bywa mylona z nadwrażliwością. O ile ta pierwsza jest cechą biologiczną, ta druga jest już stylem radzenia sobie, albo można nawet zaryzykować stwierdzenie: nieradzenia sobie.
Nadwrażliwą osobę poznamy po tym, że byle słowo potrafi wyprowadzić ją z równowagi i często trzeba wokół niej stąpać na paluszkach i uważać, z czego się żartuje.
Dzieje się tak, dlatego że nie wykształciła umiejętności radzenia sobie z emocjami własnymi.
Jednocześnie może powoływać się na swoją wysoką wrażliwość, specjalne potrzeby, żeby ukryć pod nią tendencje do manipulowania otoczeniem. Nie mylmy nadwrażliwości wynikającej z braku pewnych umiejętności z wysoką wrażliwością, która wyrasta na podstawie takiej, a nie innej budowy układu nerwowego." - oooo i proszę, cała prawda!!!! Już nigdy więcej nie dam sobie wcisnąć bzdur typu "ty masz ograniczone myślenie/ brak ci empatii/ tobie jest po prostu ciężko zrozumieć że ktoś może odczuwać i myśleć inaczej, bla bla bla bla", zwykła ściema, mydlenie oczu, manipulacja i przykrywka dla swojego przewrażliwienia, tak, przewrażliwienia. Grrr.
Nadwrażliwą osobę poznamy po tym, że byle słowo potrafi wyprowadzić ją z równowagi i często trzeba wokół niej stąpać na paluszkach i uważać, z czego się żartuje.
Dzieje się tak, dlatego że nie wykształciła umiejętności radzenia sobie z emocjami własnymi.
Jednocześnie może powoływać się na swoją wysoką wrażliwość, specjalne potrzeby, żeby ukryć pod nią tendencje do manipulowania otoczeniem. Nie mylmy nadwrażliwości wynikającej z braku pewnych umiejętności z wysoką wrażliwością, która wyrasta na podstawie takiej, a nie innej budowy układu nerwowego." - oooo i proszę, cała prawda!!!! Już nigdy więcej nie dam sobie wcisnąć bzdur typu "ty masz ograniczone myślenie/ brak ci empatii/ tobie jest po prostu ciężko zrozumieć że ktoś może odczuwać i myśleć inaczej, bla bla bla bla", zwykła ściema, mydlenie oczu, manipulacja i przykrywka dla swojego przewrażliwienia, tak, przewrażliwienia. Grrr.
-
21 stycznia 2020, 21:49:54Co prawda nie jestem autorem wpisu ale to sama prawda. Zgadzam się w całej rozciągłości z tym cytatem. Znam taką osobę, co to się czepiała wybranych słówek tak jak Ty, uwielbiała analizować i dyskutować do bólu, zgrabnie wykręcając kota ogonem i mieszając, żeby wyszło na jej. Mistrz manipulacji. Pobije każdego normalnego człowieka w dyskusji na głowę bo z takimi absurdami nie da się rozsądnie dyskutować. Hah, w ten sposób można wszystko podważyć, ale to tak nie działa, wiesz? Każda osoba, która z takim osobnikiem miała do czynienia doskonale wie, o czym mowa i nie trzeba tego tłumaczyć. Jak nie wiesz, o co chodzi to się ciesz, że takiego kogoś na swojej drodze nie spotkałeś. Dla mnie to typ osoby, której najbardziej nienawidzę, potrafiący doprowadzić do szewskiej pasji. Są osoby, które są przewrażliwione i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Taki typ, który fuka i się żachnie, bo coś się powiedziało "nie tak" albo minę nie taką zrobiło, a chodzi tu o to, że te zachowanie występuje dosłownie co chwilę, niemalże w każdej pojedynczej interakcji z tą osobą. Ludzie zazwyczaj tak się nie zachowują. Jest to oznaka, że ta osoba ma problemy z samą sobą, a także własnymi emocjami, dokładnie, jak zostało napisane.
Ten bulwers to chyba dlatego, że dokładnie taki/a sam/a jesteś i dlatego Cię to tak w czy kłuje. -
21 stycznia 2020, 19:00:30Skąd w ogóle ten cytat wziąłeś?
Jest naprawdę niejasny. Nie sprecyzowane czym są te "byle słowa", więc możesz sobie wszystko tam dopowiedzieć. Ta definicja jest tak nieklarowna, że nie ma o czym dyskutować. -
21 stycznia 2020, 16:22:43Moim zdaniem te pojęcia w taki sposób w jaki je referujesz to pewna pułapka semantyczna. Nadwrażliwość jest z reguły w stosunku do siebie i związana jest np z brakiem dystansu do siebie albo właśnie pewnymi deficytami w radzeniu sobie w określonych sytuacjach. Wrażliwość jest skierowana na inne osoby, ich potrzeby, emocje, zrozumienie ich. Można być jednocześnie osobą wrażliwą (na innych) i nadwrażliwą (na swoim punkcie), to się w żaden sposób nie wyklucza. Osoba nadwrażliwa niekoniecznie też musi być manipulantem a swoje cierpienie związane z nadwrażliwością może przeżywać w ciszy i samotności.
Myślę, że ludzie zwracają Ci uwagę na Twój brak wrażliwości w stosunku do innych ludzi. Wynika on zapewne z tego, że ciężko jest Ci wczuwać się w stany emocjonalne których sama nigdy nie doświadczyłaś - czy to we wczesnym dzieciństwie - wtedy ta wrażliwość i empatia byłyby wręcz "automatyczne" - nie pamiętałabyś chwil które powodują u Ciebie np. współczucie w stosunku do określonych osób; czy to już w dorosłym życiu - ale jest to trudne bo intuicyjnie boimy się tego co nieznane, tak więc osoba niekochana w dzieciństwie raczej nie będzie skłonna do wchodzenia w bezinteresowną miłość albo zależność od innych ludzi, bo podświadomie będzie kojarzyć to z cierpieniem lub rozczarowaniem, osoba niekochana w młodości będzie raczej wykazywać skłonność do omnipotencji i kontrolowania innych, a to jak bardzo będzie to robić zanim pozwoli sobie na otwarcie się na drugą osobą zależy od tego jak głęboka jest jej rana emocjonalna z dzieciństwa.
Taki sam paradoks słowny jest też np. w przypadku pojęć depresant i antydepresant, (depresant to subs. działająca zwalniająco na OUN, antydepresant to subs. o działaniu zwalczającym stany depresyjne w rozumieniu psychologicznym), teoretycznie ta sama substancja może być jednocześnie depresantem i antydepresantem.