Tylko pamiętaj, że to zostawia trwały ślad. nie chcę , żebyś się cięła. Zamiast tego zrób coś dziwnego. Odmień swoje życie. Gorzej, lepiej. Nieważne. Byle inaczej żeby było.

Dzięki. Też zycze milego popołudnia i trzymam za Ciebie kciuki.

no proszę ja ja byłam przekonana że piszę z kobietą a to mężczyzna tak pięknie pisze miłego dnia życzę

Wolę pozostać anonimowy, mezczyzna. Moja rodzina też miała negatywny wpływ na moje życie. Póki co nie poddaje sie i walcze z kazdym dniem, nie jest latwo. Miałem momenty gdy tez chcialem skonczyc

dziękuję za szczerość to dla mnie ważne mogę wiedzieć z kim mam przyjemność ?

ja już się dawno poddałam nie mam siły się podnieść i nie podniosę się już nigdy nie warto się starać bo nic z tego nie będzie kiedyś już to tu pisałam pozdrawiam

Życie nie daje po równo. Jedni mają lżej a inni gorzej. Nie wiem czemu jest to tak niesprawiedliwe ale moje życie też nie jest kolorowe. Musisz walczyć z tym co Cię spotyka. Znaleźć rozwiązanie, sama wiesz co najbardziej Ci przeszkadza i postaraj się to zmienić. Ale same słowa nic nie dadza, trzeba podjąć działania. Być może życie osób po przejściach nigdy nie będzie już takie jakbyśmy chcieli ale będzie - inni wiele by dali by móc żyć.

ja sama siebie znam i wiem jaka jestem cięzko mi się otworzyć przed kimś obcym napewno bym uciekła z tamtąd nie dała bym rady za bardzo to boli moja rodzina wykończyła by mnie psychicznie mam słabą psychikę nie mam chęci do życia najchętniej bym się zabiła tylko płaczę przed mamą udaję że wszystko ok ale nie jest NIE WYTRZYMUJE JUŻ NIENAWIDZE SIEBIE I SWOJEGO ŻYCIA!

Przestań tak nawet mówić. Tylko uwierzylas w to co ktoś Ci powiedział ale nikt nie ma prawa Cię oceniać bo nie jest tobą i nie wie co czujesz. Myślę że rozmowa z jakimś specjalista była by na miejscu. I też wydaje mi się że póki jesteś w otoczeniu bliskich którzy cię ranią to ciężko o jakieś zmiany. Musisz dać sobie pomóc, ale jeśli samemu nie podejmie się żadnych działań to nie ma co wyglądać polepszenia

nie myślałam jak by się dowiedzieli to by mnie wyśmiali nie miałabym życia a po za ty nie ufam lekarzom i tak by nic nie pomogło nic nie da się zrobić jestem ZEREM

Myślałaś o jakims terapeucie, aby odnaleźć poczucie wartości. Jesteś młodą osoba, wiele przed Tobą. Musisz próbować wsiąść życie we własne rece. Może wyprowadzka od rodziny była by jakaś ulga o pozwoliła uspokoić się wewnętrznie, znaleźć pracę, kierunek w życiu

dla mojej rodziny jestem nieudacznikiem co w życiu nic nie osiągnie ja sama w siebie nie wierzę z nimi święta to horror ja opiekuję się babcią po udarze ja się do niczego nie nadaję :((nie wiem ile jeszcze wytrzymam

Ehh, życie jest ciezkie. Ale trzeba walczyć. Znaleźć jakiś cel w życiu do ktorego można dazyc a po drodze stawać się lepszym ale nie dla tych którzy w nas nie wierzą a dla samych siebie. Do świąt jeszcze kawał czasu, więc nie będziesz ich oglądać póki co. A sama nie myślałaś o jakiejs pracy albo o czymś co byś chciała robić

pięknie to napisałaś / łeś ona starsza 37 ja 25 ma męża dzieci prace ja nie mam nic tylko siedzę w domu nigdzie nie wychodzę kiedyś mi powiedziała ze nigdy nie będę mieć męża zabolało mnie mają przyjechać na święta to mnie krew zalewa nie mam ochoty ich oglądać mam łzy w oczach teraz

Najgorsze ocenianie innych a sami na siebie niech spojrza i zaczną wymagać. Ale ze strony bliskich to jeszcze bardziej dotkliwe . Rozumiem że chcesz dla innych dobrze , dla babci, ale warto też zadbać i zaakceptować siebie . Jeśli rodzina nie akceptuje, coz no nie spełnimy oczekiwań wszystkich jesteśmy jacy jesteśmy i powinni to zrozumiec a jeśli nie to myślę że na dłuższą metę może to być toksyczne dla obu stron i znaleźć jakieś rozwiązanie

wogule mam dość swojej rodziny wyśmiewają obgadują ostatnio byłam nad morzem z siostrą i jej mężem to wieczorami mnie obgadywali słyszałam czemu ja jestem taka siaka owaka zabolało mnie to już mi się płakać chciało ale się powstrzymałam i jeszcze babcia po udarze ( nie jest zle ) dobija mnie to i chciałabym umrzeć dla mnie to koszmar

Czemu twierdzisz że tak jest, mozesz napisac o co chodzi

czytasz mi w myślach właśnie rodzina :(( ma mnie w dupie chociaż tyle dla nich robię nawet z swoją siostrą nie mam o czym gadać :(( może tu mnie ktoś zrozumie i ma takie dobre serduszko jak ja

Zawsze mozesz tutaj napisac czemu tak postapilas

A znajomi albo rodzina, choć domyślam się że to mogą być źródła tych problemów

jestem za nerwowa a poza tym nie mam z kim pogadać a tak bardzo bym chciała

Spróbuj znaleźć inny sposób na emocje, może rozmowa z kimś . Blizny po cięciu czesto zostają na całe życie a to nie jest miły widok . Nie wiem w jaki sposób problemy ustępują przy cięciu się i czy faktycznie to pomaga ale wydaję mi się ze to tylko chwilowe, żadnego z tego pożytku

ja też o tym dużo myślałam ale nie mam odwagi mam dość wszystkiego

zrobiłam to,bo za dużo problemów się nawarstwiło + do tego doszło dużo stresu....

Nie rób tego...

dlaczego to zrobiłaś?