Poszedłem za waszą radą. Zrobiłem tak jak mi mówiliście. Przełamałem się. Powiedziałem mojej przyjac...
-
22 marca 2019, 13:29:04Jak ktoś nie wie co to przegrane życie to niech spierdala
-
21 marca 2019, 23:48:50Kobieta mowi jedno, mysli drugie, robi trzecie.
Nie chce walic frazesami, ale polecam oceniac ludzi po tym co ROBIA, a nie mowia :) -
21 marca 2019, 23:27:15Dam małe sprostowanie. Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia, bo mam naprawdę ciężko. Ale myślę że czas mi wyleczy rany i będzie lepiej. Szkoda mi tylko tego że straciłem tak bliską mi osobę. Nie zmuszę jej żeby została, bo zależy mi żeby się czuła dobrze, a przy mnie (jako swoim chłopaku) czuła się bardzo niepewnie. Mam do siebie żal tylko o to że spróbowałem. I jeszcze ten typ 2-3 komentarze niżej podszywa się podemnie i tylko sieje zamęt.
Jeszcze tylko jedno pytanie:
Powinienem się od niej teraz odizolować, czy starać się utrzymać jakiś kontakt? Sam widzę że ona jakoś niezbyt do mnie ciągnie, a przy rozstaniu mówiła coś zupełnie innego. Bardzo się w tym gubię :( -
21 marca 2019, 16:14:10Dobrze zrobiles, wiesz na czym stoisz i mizesz szukac szczescia gdzie indziej. Po co Ci taka przyjazn. Jak ona w koncu wejdzie w zwiazek to sie zalamiesz na amen. Ucirkaj poki jeszcze Cie nie zranila powaznie. Szkoda potem czasu n alizanie ran. Wykorzystaj go na znalezienie szczescia gdzie indziej albo na rozwoj oosbisty. Zalamany bedzie jednak troszke czasu wyjety z zycia. A czas tp towar deficytowy. Nie trac go na przegrana sprawe :)
-
21 marca 2019, 14:36:35Mam nadzieję że będzie kiedyś cierpieć tak jak ja cierpiałem przez nią:)
-
21 marca 2019, 14:13:11hahaha staranie nie ma nic do rzeczy, ja się bardzo starałem a ona miała to w dupie
-
21 marca 2019, 13:27:29Jest mi bardzo przykro z powodu tej sytuacji, mam nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży. Uważam, że ta dziewczyna zachowała się idiotyczne, bo skoro tak się o nią starałeś to powinna to docenić, albo przynajmniej powiedzieć Ci na czym stoisz już na początku, a ona zwlekała, a to przecież bardzo rani. Najgorzej jak się komuś robi nadzieję na coś.
-
21 marca 2019, 12:03:13Friendzone to nie to samo co przyjaźń. Przyjaźń jest pozytywnym zjawiskiem, kiedy dwoje ludzi się lubi, ale nie na tyle by był z tego związek. Friendzone to żerowanie na drugim człowieku, wykorzystywanie jego uczuć z egoistycznych pobudek. Kiedy kobieta na początku znajomości jasno powie, że facet jej się podoba, czy z innych powodów kategorycznie nie ma szans, to potem można mówić o uczciwości. Budować wzajemne relacje "ja tobie, a ty mnie".
Jeśli jednak kobieta bierze prezenty, pozwala się adorować, pomagać sobie, robi nadzieje, a jednocześnie nie daje nic od siebie ani jako przyjaciółka, ani jako kobieta, to jest to friendzone i tak postępuje tylko suka.
Dzisiaj jest bardzo dużo kobiet, które budują swoje życie na pasożytowaniu na mężczyznach. Prostytucja w porównaniu jest uczciwym układem, z jasno określonymi zasadami. Sponsoring, wrabianie w dzieci i alimenty, udawanie miłości, szantaż emocjonalny i inne tego typu wymuszenia to jest zło. -
21 marca 2019, 11:39:56Przyjaźń damsko-męska nie istnieje. Kto się zgadza ? Oczywiście wykluczając homoseksualistów.
idę się zabić tak poza tym, ale kogo to obchodzi. Przecież każdy chce być szczęśliwy. No to ja nie chcę. -
21 marca 2019, 10:48:13Śmieszne jest to, jak łatwo umiecie nazywać dziewczynę suką. Otóż dziewczyna też miała prawo go nie kochać. Sama miałam taki przypadek. Otóż powiem Wam coś. Nie mogłam patrzeć jak mój przyjaciel odczuwa ból, gdy patrzy na mnie i wie, że nie może ze mną być. Powiedziałam mu, że możemy spróbować. Wmówił mi, że mogę się w nim zakochać- w końcu można manipulować tym uczuciem. Byłam z nim rok. Zerwaliśmy. Na początku byłam z nim z LITOŠCI. Wydaje mi się, że Twoja przyjaciółka, bardzo Cię kochając (jak przyjaciela, drugiego człowieka), tak samo jak ja nie była w stanie patrzeć na Twój ból i postanowiła spróbować, ale w końcu postawiła na swoje szczęście. I śmieszne jest to, że piszecie jakby była suką i się nim bawiła. Jestem pewna, że nie zrobiła tego intencjonalnie. To nie jest łatwe, jak musisz wybrać między własnym szczęściem, a szczęściem przyjaciela. I co niby? Miała by być całe życie z osobą, której nie kocha- mieć z nią dzieci, dom, umrzeć z nią ze starości... tylko dlatego, że on się w niej zakocha? A jeśli odrzuci jego względy to zostanie nazwana suką i nie będzie mieć szansy na to, by się z nim przyjaźnić. Wiecie jakie to trudne wybrać między utratą przyjaźni (bo autor nie potrafi się z nią przyjaźnić, musi być jej chłopakiem... i ważniejsze jest to dla niego niż przyjazń- co poniekąd rozumiem, bo to dość bolesne) a spędzeniem reszty życia z osobą, którą się nie kocha? Jak nigdy nie staneliscie przed takim wyborem to po co obrażać osobę, która stanęła?
Ja z moim byłym jesteśmy w głębokiej przyjaźni. Udało mu się opanować ból. I wiecie co? To była jego sprawa. Jego decyzja. Jeśli nakładasz odpowiedzialność za swoje uczucia na drugą osobę tj. "wybieraj- albo odchodzę, bo nie umiem zapanować nad swoimi uczuciami, albo ze mną będziesz, bo nie umiem zapanować nad swoimi uczuciami" to nie z dziewczyną jest problem, że nie wie co zrobić. To autor bawi się uczuciami dziewczyny, każąc jej wybierać, niż ona. Ona po prostu miała przyjaciela, którego nie chciała stracić.
I tak, ja też kiedyś zostałam sfriendzonowana, też powiedziałam o tym mojemu przyjacielowi, też spróbowaliśmy związku i on tego nie chciał. I wiecie co? Bolało mnie, ale to ja podejmowałam decyzję i latałam za nim przez rok. Każdy mi mówił, że gość się mną bawił, ale to nie była prawda. On był zagubiony, bo wiedział, że stawiam mu takie same ultimatum jak autor tamtej dziewczynie. Ja musiałam podjąć decyzję i ja musiałam nad tym zapanować. Ostatecznie odeszłam, bo zaczęło się między nami psuć, ale jedno jest pewne- w życiu nie nazwałabym tego człowieka suką, dupkiem, bawiącym się uczuciami, chujem itd.
Facet był drugim człowiekiem, który chciał być szczęśliwy.
Znam mnóstwo kobiet w wieku mojej mamy (w tym ona sama), które mają 50 lat i biorą rozwody lub zamykają się samotnie w pokoju i płaczą, bo nie kochają swoich mężów. Ci faceci ich nie rozumieją, nie pasują do nich... bo one kiedyś stanęły przed takim samym wyborem i nie chcąc być sukami, nie chcąc bawić się uczuciami, nie chcąc nikogo zranić- zgodziły się na związek. I co to kurna za życie?
Więc jeśli chcecie, by kobiety i mężczyźni przestali się obwinić, że szukają własnego szczęścia, jeśli chcecie wyeliminować z naszego życia społecznego depresję i samotność... to może wejdźcie w buty drugiej osoby i przestańcie myśleć tylko o własnym szczęściu. Spróbujcie zrozumieć i przestańcie obwiniać drugą osobę za swoje niepowodzenia. Bo znowu moje przyjaciółki mówią mi, że boją się zerwać z chłopakiem, którego nie kochają, który ich niszczy (nierzadko używa przemocy)... żeby nikt ich nie nazwał sukami i kurwami... albo boją się wchodzić w nowe związki, żeby nie były nazwane dziwkami. To jest jakiś żart, że tak w ogóle nazywa się kobietę. Nie znając jej. Oceniając. A ona chce tylko byc szczęśliwa- jak każdy człowiek. Myślałam, że feminizm nie jest potrzebny, ale mam wrażenie, że nadal szczęście faceta w tym społeczeństwie jest bardziej akceptowalne niż to, że kobieta szuka własnego. -
21 marca 2019, 10:30:13Mężczyźni zbyt często w dzisiejszych czasach bawią się uczuciami kobiet. Nie można na to pozwolić. Nie można ich usprawiedliwiać i przyjmować ich wymówek.
-
21 marca 2019, 07:18:39Kobiety zbyt często w dzisiejszych czasach bawią się uczuciami mężczyzn. Nie można na to pozwolić. Nie można ich usprawiedliwiać i przyjmować ich wymówek.
-
20 marca 2019, 20:41:45zabawiła się tobą. Jebać sukę. Jakby nie była gotowa na związek to by go w ogóle nie zaczynała, chyba potrafi myśleć trochę do przodu co nie? Umiejętność racjonalnego spojrzenia na rzeczywistość i planowania przyszłości nie powinna być obca normalnemu człowiekowi rozumnemu. Olej ją, nie warto na nią poświęcać ani sekundy więcej.