jak mam się wyleczyć z tej miłosci? jak mam zechciec sie wyleczyć? męczy mnie to, ciągle tęsknię, zwariuję chyba. chcę sie znowu spotkac, byc razem, ale to taka ulga na chwilę
boże kto to wymyślił, te uczucia?
boże kto to wymyślił, te uczucia?
-
30 października 2014, 19:54:11Co się stało?
-
30 października 2014, 19:40:30Przyjacielska zdecydowanie, a po dzisiejszym dniu stwierdzam, że nie ma żadnej
-
30 października 2014, 12:35:38Tylko jak tutaj się nie starać i udawać, że średnio Ci zależy kiedy właśnie zależy i to bardzo mocno. To strasznie trudne. Opowiedz coś więcej o Waszych relacjach. Jesteście oficjalnie parą? Trzymacie się za ręce, przytulacie? Czy wasza relacja jest bardziej przyjacielska?
-
30 października 2014, 12:24:51Ja też to zauważyłam, i to nie tylko w przypadku facetów - że jak się mniej o kogoś staram, to lepiej nam się układa. Ale na dłuższą metę takie coś do nikąd nie prowadzi, a tylko można się wykończyć psychicznie...
Autorka -
30 października 2014, 11:29:14W ogole nie probuj uogolniac co faceci robia. Bo o kobietach niektorych tez mam pewne zdanie. Jak sie nie okreslacie kim jestescie to sie bawicie swoimi uczuciami. Jak ktos naprawde cos czuje to sie nie zmienia i nie gasnie. To ty sie jego uczuciami bawisz, ze raz jestes dostepna, raz nie? Albo on, co toza jakas zabawa. Moze dal spokoj widzac ze masz go w d.
-
30 października 2014, 10:13:24No tak, więc tym bardziej jest ciężko. Rozumiem Cię doskonale, tym bardziej, że chłopak o którym wczoraj pisałam odezwał się do mnie pisząc wieczorem w smsie : dobranoc. Jedno glupie slowo, a ja znów zaczęłam o nim myśleć. A jeszcze wczoraj wydawało m się, że ten temat jest już skończony. Ciężko jest zapomnieć o kimś kto ciągle nam o sobie przypomina, kogo często widujemy. Moje relacje z nim też były trudne. Niby nie byliśmy parą, a często byliśmy blisko. Czasem natomiast bardzo daleko. To była ogromna huśtawka emocjonalna. I wiesz co? Jak tak sobie teraz o tym wszystkim myślę, to dochodze do wniosku, że jemu o wiele bardziej zależało na mnie, gdy byłam niedostępna, gdy odmawiałam spotkań, gdy nie pokazywałam emocji. A kiedy już uczycie się pojawiło tak jakby jego wygasło. Być może faceci wolą walczyć o kobiety niż mieć je już na wyłączność? Może kiedy my okazujemy im uczucia ich zaczyna to nudzić?
-
30 października 2014, 08:50:12Moja sytuacja trwa już rok, i przez to, że codziennie się spotykamy, nie umiem zapomnieć. mówisz, ze Tobie przeszło po miesiącu, a u mnie mam wrażenie, że to nigdy nie minie. Zwłaszcza że systematycznie sie do siebie zbliżamy i oddalamy. Więc to się wciąż rodzi na nowo.
Autorka -
29 października 2014, 12:19:23Zakochałaś się w mężczyźnie, który być może nie do końca odwzajemnia Twoje uczucia. Wiem, że jest to strasznie bolesne. Relacje damsko męskie są czymś pięknym, ale niestety również czymś co potrafi sprawić mnóstwo bólu. Tak jest też w Twoim przypadku. Kochasz bardziej i tutaj pojawia się problem. Jeśli mogę coś doradzić, myślę, że powinnaś wprowadzić dystans. Wiem, że jest to niesamowicie trudne, ale być może to jedyna droga do tego, aby on mógł zrozumieć co do Ciebie czuje. Nie odpisuj mu na każdą wiadomość, czasem pomilcz, przeczekaj. Daj mu do myślenia. Wiem, ze zakochana kobieta nie potrafi nie odpisać, nie odezwać się, ale naprawdę spróbuj. Tylko w ten sposób dowiesz sie czy on coś do Ciebie czuje, czy zauważy w ogóle to, że odsunęłaś się od niego. Nie bój się na chwilę odejść. Jeśli jemu będzie na Tobie zależeć to na pewno nie pozwoli Ci odejść. Jeśli natomiast nawet nie zauważy Twojego chłodu być może po prostu nie jest Ci pisany. Kochana nie martw się, jesteś jeszcze zapewne młodą osobą, całe życie przed Tobą, aby szukać miłości. Zapewne teraz wydaje Ci się, że już nigdy nikogo nie pokochasz tak jak jego. skąd ja to znam... Na szczęście to tylko takie głupie wyobrażenia. Niedawno sama przechodziłam przez podobną sytuację. Przez pięć lat zabiegał o mnie pewien chłopak. Pięć lat walczył o mnie i gdy w końcu poddałam się temu uczuciu, poczułam coś do niego on odszedł. W pierwszych dniach myślałam, że pęknie mi serce. 99% dnia myślałam o nim. Miałam wrażenie, że skoro jego nie ma to nie ma też i mnie, że cząstka mnie umarła. Bzdura. Minął miesiąc i jest już znacznie lepiej. Nadal o nim myślę. ale już nie przez 99% dnia ale powiedzmy, że 40. Czas leczy rany, pozwala oswoić nam się z sytuacją. Wierzę w to, że nawet jeśli nie stworzysz z nim szczęśliwego związku, to któregoś dnia zrozumiesz, ze dobrze się stało. Nie potrafiłabyś kochać za was oboje, to byłoby zbyt trudne. Życze powodzenia.
-
29 października 2014, 02:27:48Myśle, że ten dystans który pojawia sie raz na jakiś czas może wynikać albo z jego niepewności co do Twoich lub jego uczuć albo nieświadomie robisz coś, co go rani lub zniecheca, on odsuwa sie od Ciebie ale potem nie może bez Ciebie wytrzymać więc znowu zbliża sie i znowu styka sie z tym samym problemem co wcześniej i sytuacja sie powtarza. Jeśli on wprost nie mówi co jest nie tak to musisz sama do tego jakoś dojść, zacznijmy od najpospolitszych psujek w związkach: zazdrość i używki. Jak jest z używkami to sama najlepiej wiesz (robisz coś czego on nieakceptuje? czesto palenie marihuany dla jednej strony bezproblemowe jest wielka zaporą dla drugiej), co do zazdrości to zastanów sie czy jest ktoś o kogo on może być zazdrosny, czasem jest to osoba która Tobie w ogóle może nie przyjść do głowy, jakiś kolega z pracy czy studiów itp. generalnie Twój facet prawdopodobnie bedzie negatywnie reagował w rozmowie na ta osobe i moze sam cos czasem o niej wspomnieć tak ni z gruszki ni z pietruszki.
Jeśli chcesz czegoś wiecej niz przecietnej znajomości to moze warto zaryzykować i mu to delikatnie powiedzieć, coś w stylu: "jesteś dla mnie kimś bardzo bliskim, ważniejszym od innych i zastanawiam sie czy Ty też czujesz to samo" -
28 października 2014, 19:12:56A on miał kiedyś dziewczynę? Jak nie to może potrzebuje czasu albo się obawia. Ja to nie wiem jak bym się zachował, jakby dziewczyna się we mnie zakochała. Nie chciałbym jej zranić a z drugiej strony obawiam się wszystkiego, bycia z kimś. Najlepiej mów mu czego chcesz i pytaj czy on też.
-
28 października 2014, 19:07:05Juz jakis czas jest tak, że jak widzę że jestesmy ze sobą zbyt dlugo, zbyt blisko, to sie troche odsuwam i potem zawsze jest reakcja z jego strony. Ale ile tak można? Mnie to już meczy, bo ja chce czegoś więcej, a nie tylko przeciętnej znajomości
-
28 października 2014, 18:16:57Możesz np poczekać, jak będziesz jakiś czas cicho, na jego reakcję, czy będzie tęsknić. Bo jak Ty będziesz bardzo a on wytrzyma bez Ciebie długo to nie odwzajemnia chyba, przykre ale może tylko Cie lubi, jak mówisz przyjaźń. Skoro nic bliżej nie było, bo chyba o to mu nie chodzi.
-
28 października 2014, 18:02:17Nie wiem czy mam i pewnie nigdy nie będziemy razem. Jest miedzy nami coś zbliżonego do przyjaźni, przez co męczę się z tym strasznie. Też mam już tego dosyć i płakac mi się chce. Za dużo emocji pokazuję - możliwe, chociaż z pewnością nie należe do osób absorbujących, wiem ze ludzie to we mnie cenią. Ale rzeczywiście przy tej osobie jakby staję sie kimś innym, mam wiecej energii, bo po prostu uwielbiam z nią przebywać. Czyli wychodzi na to że mam trochę odpuścić i mamy się spotykać rzadziej? Ale ja tak cholernie tego nie chcę
Nienawidzę tego
Nigdy wcześniej nie czułam się tak -
28 października 2014, 17:55:48Jak się kocha, chyba nie ma się chęci robić z kims przerwy. Ostatnio próbuję, a może próbowąłem, spotkac się z jedną osobą. Jak ja sie do niej odezwę, odpisuje, jest miła. Ale co trzecią wiadomośc nie odpisuje albo czekam za długo jak odpisze. I juz po tym widzę, że jej nie zależy. Umówic się chciałem, ale nie chce powiedzieć kiedy jej pasuje, i czuję się, jakbym tylko ja chciał cos od niej :(, mam chyba dość. To są znaki, że nie czuje za wiele, że chce mnie poznać. Może trochę, bo jednak nie jest niemiła, jak juz cos odpowie. Może też bac się, nie miec zaufania, mimo, że jestem miły.
A może Ty pokazujesz dużo emocji przy nim, że tak bardzo Ci zależy. Może dlatego on jakby był tym zmęczony. Może jest juz takim typem, chyba podobnie jak ja, że ludzie go na dłużej męczą, ale to nie znaczy, że jest niedobry. Może i Ciebie kocha. Przynajmniej kogos masz, nie jak ja. -
28 października 2014, 17:47:35Tylko że ja mam wrażenie że mu się nudzę... Że pobędzie ze mną a potem ma dość i chce przerwy. Też nie chcę go sobą zamęczać, ale czy to nie jest tak że gdyby mnie kochał to by mnie nie miał nigdy dość?
Wszystko byłoby jasne, gdybym dostawała jasne znaki że nic z tego nie będzie. A do mnie dociera raz że mnie lubi, proponuje coś, pokazuje ze jestem kimś więcej (chyba) a innym razem zachowuje się jakoś tak zimno. Nigdy nie jest dla mnie niemiły i zawsze reaguje z sympatią, ale czasem z jakimś takim dystansem i wtedy nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć :( Jakby potrzebował ode mnie przerwy (i z każdym tak postępuje, widzę że potrzebuje dużo zmian, bo ludzie go jakby męczą, przebywanie z tą samą osobą ciągle. Ja to w sumie rozumiem, też tak mam, ale nie w stosunku do niego). -
28 października 2014, 16:40:47Nie wiem, jak się czujesz z tym. Jeśli uważasz, że źle to daj spokój, zastanów się czy bardziej cierpisz, czy jestes szczęśliwa. Czy tylko Tobie zależy, czy jemu też i czy to okazuje często? Nie raz kiedyś. Dlatego ja się tego juz boję uzależnienia od kogoś i próbuję wyczuć, czy komus równie zależy jak mnie, wtedy dam się ponieśc uczuciom. Inaczej - nie, nie będę walczył o czyjąś obojętność, nie zmienię tego. Bardzo sam siebie zraniłem zakochując się bez opamiętania na wielką odległość. Już drugi raz by mi się to zdarzyło, ale miałem nauczkę i udało mi się uniknąć tego smutku, choć uczucia już były, chyba tez z drugiej strony, ale dlaczego zerwała kontakt? Dlatego, że to tylko przez internet, że byłem dużo starszy? I tak 2 lata minęły. Jedno nieszczęśliwe zakochanie i człowiek przestaje chcieć kochać. A tak naprawdę znowu chcę. I dobrze, że napisałaś, żę nie chciał się z Tobą spotkac na seks. Naprawdę musisz to jemu mówić, że chcesz więcej spędzać z nim czasu, szczerze i jak Cię kocha powinien o tym pamiętac i wziąć to do siebie.
-
28 października 2014, 16:25:38Moze mnie nie kocha? A czy ja mówię ze tak jest? Na 90% z mojej strony jest dużo więcej, ale pragnienie bycia z nia jest tak silne, że nie chcę rezygnować. Dlatego katuję się byciem z nią i znów rozstawaniem, kiedy sie z nia spotykam to dziala na mnie jak narkotyk, a potem puszcza i chce wiecej i więcej. Gdzieś głęboko jest coś co mi mówi, że może jednak powinnam się odizolować, wyleczyć, rzucić to uzależnienie od tego czlowieka, ale ja nie chcę. I kiedys nawet próbowałam, ale sam do mnie przyszedł, zatęsknił za mną, chciał ze mną pobyć, no i się zgodziłam (nie na seks żeby było jasne). Tylko że jemu troche czasu spędzonego ze mną wystarczyło, żeby się mną nacieszyć, a dla mnie to o dużo za mało i chcialam więcej, i nadal chcę.
-
28 października 2014, 15:50:49Chyba podobnie sie czulem jak kiedys bylem nieszczesliwie zakochany. Chyba druga osoba tego tak nie czuje jak Ty, moze to nie ta osoba jest ta miloscia? Myslalas o tym? Jestes bardzo zakochana, ale druga osoba moze Cie nie kocha?
-
28 października 2014, 15:44:15No cierpie gdy nie jesteśmy razem, i gdy jesteśmy ale nie jest tak jakbym chciała... moje samopoczucie zależy wyłącznie od tej osoby obecności i tego jak jest miedzy nami. I jest raz lepiej, potem gorzej i mam doła, a nawet to nie jest dól, tylko jakaś taka dziwna pustka. I tylko czekam do nastepnego spotkania i martwie sie czy będzie ok czy nie?
Jadnak mimo wszystko każdy ruch tej osoby w moją stronę, choćby najmniejszy, sprawia mi tak wiele radości i czuje sie wtedy szczęśliwa. Tak samo odwrotnie, nie mogę znieść jej widoku z kimś innym, nieważne pod kątem jakiej relacji, po prostu bym chciała by ta osoba była szczęśliwa tylko ze mną a nie z kimkolwiek innym.
Autorka -
28 października 2014, 15:01:38A, wiesz co, musialbym sie conajmniej przyjaznic i jesli mielibysmy wzajemnie ochote na bliskosc, to chyba byloby ok? Myslac o seksie nie chce osoby nie znanej i na jeden raz. Czulbym sie jak dziwkarz. Ale z kims z kim sue dobrze rozmawia to chyba nic takiego sprawienie sobie przyjemnosci.
-
28 października 2014, 14:56:06Jestes duzo bardziej zaangazowana. Widzisz, czy Ty czasem nie cierpisz, ze ktos Ci daje za malo tej milosci? Bo ja tez nie chce tak zebym tylko ja sie staral i pokazywal jak mi zalezy, jak znow kogos poznam moze kiedys.
-
28 października 2014, 14:47:28141510
a czy potem nie bedziesz sie czul zbrukany? czy nie bedziesz czul sie jeszcze gorzej? -
28 października 2014, 14:26:51Ja nie szukałam, a milosc znalazła mnie. Ale ze strony tej osoby to chyba nie to, czuję ze to co mi daje to za mało... Raz jest przy mnie a raz jej nie ma. Ja jej potrzebuje cały czas, a ona mi tego nie moze zapewnic
Mimo wszystko zyję dla tej jednej chwili w ciągu dnia, tygodnia, podczas ktorej jestesmy razem i wszystko jest takie różowe...
Autorka -
28 października 2014, 14:15:10Nigdy nie bylem na dziwkach. Opisuje tylko ze spotkal mnie tylko placz i bol jak chcialem kogos pokochac. Czy nadal w to wierzyc czy nie. Czy nadal nawet seksu nie sprobowac i umartwiac sie szukaniem milosci.
-
28 października 2014, 13:09:19114437
dobry sposób by dojść na samo dno.
wszyscy narzekacie że was nikt nie kocha a zastanawiam sie czy sami jestescie tacy idealni i czy dajecie z siebie wszystko. czy moze byle niepowodzenie sprawia że och najleiej iść na dziwki co się będę z kimś pierdolił, fajny przykład miłości. -
28 października 2014, 11:44:37Musisz wmawiac sobie, ze ten ktos sie Toba bawil, Twoimi uczuciami, a Ty zaslugujesz na prawdziwe odwzajemnione uczucie. Nie tak, zeby tylko Tobie zalezalo. Mnie tez sie to przytrafilo, zalezalo mi na osobie ktora nic do mnie nie czula. To nie ta osoba.A najlepiej to nie rob sobie nadziei na milosc, tylko korzystaj z zycia. Ja chyba tak juz wole poprzytulac kogos, troche seksu i bedzie nam lepiej, o ile taka osobe mozna spotkac. Przestalem wierzyc ze ktos mnie pokocha lub ja kogos ze wzajemnoscia. To juz latwiej jest to co mowie.