Czy jest tu jakaś biseksualistka/lesbijka/aseksualistka(po zdarzeniu), która miała nieprzyjemną sytuację z mężczyzną na tle seksualnym?
-
20 lutego 2020, 23:24:15Rozumiem, mam nadzieję, że znajdziesz kogoś, kto miał podobnie i z Tobą pogada. A może warto przejść się z tym do psychologa lub seksuologa. Wtedy będziesz wiedziała, że tak delikatny i intymny temat zostanie w gabinecie - między Tobą a kimś, kto wie, co zrobić, żebyś czuła się dobrze ze sobą i nie miała żadnych wątpliwości co do swojej orientacji.
-
20 lutego 2020, 23:05:28Dziękuję za ten komentarz, choć to też nie jest to, czego szukam... Ale doceniam, że wyraziłaś, co czujesz, dziękuję. Napisałam specjalnie we wpisie "na tle seksualnym", bo do seksu samego w sobie nie doszło. Poza tym też nie chodzi mi o partnera, chłopaka, bardziej kolegę, z którym jesteś tylko na "cześć" lub nawet kogoś obcego. Kogoś, kogo nie obchodzisz ty, i on cię nie obchodzi, liczy się moment, podczas którego mówisz sobie "to tylko zabawa, i tak masz wszystko gdzieś", jednocześnie wiedząc, że to nie ty i potem nie będziesz mogła spojrzeć na siebie. A dlaczego wolałabym pogadać o tym z bi/homo/a/seksualną osobą, to dlatego że mnie porno i filmy erotyczne nigdy nie podniecały, nigdy się ze swoim ciałem nie "bawiłam" jakkolwiek obrzydliwie to brzmi, i to zdarzenie też dość mocno mi siadło na psychice.
-
20 lutego 2020, 22:30:10Wiesz co? Nie jestem homoseksualna i gdy miałam pierwszego partnera seksualnego (bardzo świadomego, inteligentnego i delikatnego), to miałam wrażenie, że robię coś złego, gdy wchodziliśmy w różne zakamarki życia seksualnego. Dużo o tym rozmawialiśmy, bo widział mój opór, mimo że chciałam. Okazuje się, że dużo kobiet ma z tym problem. Że wiele kobiet czuje się źle ze sobą, gdy się otwierają seksualnie - gdy uzewnętrzniają swoje fantazje, gdy mają orgazm albo robią mniej grzeczne pozycje itd. To nasza kultura. Nasza kultura grzecznych i niewinnych kobiet sprawia, że my kobiety (mówię o moim środowisku) nie rozmawiamy ze sobą o tym, że się masturbujemy lub oglądamy porno. Niektóre z nas udają orgazm, inne są bierne i udają, że czegoś nie chcą, a chcą.
A jeszcze inne, tak jak ja, udają, że jest ok, gdy tak naprawdę czegoś nie chcą. Ja nie chciałam seksu oralnego. I zrobienie loda było dla mnie traumatyczne. Było obrzydliwie, śmierdząco i brutalnie. A to wszystko dlatego, że facet sobie to wymyślił i to była jego fantazja i ja ciągle mówiłam "nie", a on czekał aż będę przygotowana. Tylko, że ja wiedziałam, że nigdy nie będę. Niektórzy mówią "ale jak jest się z kimś w zażyłej relacji, to się nie wstydzisz takich rzeczy" - tylko nawet nie chodzi o wstyd. Żadnemu człowiekowi nie chciałabym nic takiego robić - nawet w najbliższej relacji. To nie ma związku z miłością, tylko z porno. No nic... nie o tym wpis.
W każdym razie to, że czułaś, że zrobiłaś coś złego, dotknęło nie tylko Ciebie - dotyka heteroseksualnych kobiet, homoseksualnych, biseksualnych...
Przykro mi, że miałaś takie doświadczenie, bo niestety wielu mężczyzn nie wie, że w sprawach seksu trzeba bardzo dbać o psychikę drugiej osoby i nie wystarczy jedynie "jesteś z tym ok?", ale czasem potrzebna jest długa rozmowa o tym, co to znaczy "ok", jak się z tym czujesz, czego się obawiasz, dlaczego masz opory, jak na to patrzy społeczeństwo - czy masz z tym problem, czy się wstydzisz, czy kiedykolwiek chcesz to robić sama z siebie, a nie tylko po to, by zadowolić partnera...
Tylko niestety niewielu jest tak empatycznych i wyrozumiałych mężczyzn, którzy cenią przede wszystkim psychikę swojej partnerki, a nie pornograficzne fantazje, by włożyć penisa do ust ukochanej kobiety, tak żeby się dusiła. Jeszcze niektórzy chcą zerwać ze swoją dziewczyną, bo nie robi im loda i oni się boją, że nigdy im nie zrobi. Tak, znam takich.
I czasem myślę, że lepiej być z kobietą, bo kobiety (niestety przez kulturę i ogromne wymagania by być grzeczną i nie mieć żadnych potrzeb - szczególnie seksualnych) są bardziej czułe na te tematy - my się jednak rozumiemy, ale mimo zrozumienia nie rozmawiamy ze sobą... a gdy już gadamy o seksie z partnerem to w taki sterylny, delikatny sposób - nigdy nie mówiąc co dokładnie mamy w głowie, jakie jesteśmy dzikie i jakie mamy fantazje. Chciałabym, żeby mężczyźni w naszym środowisku potrafili rozmawiać o emocjach, potrzebach i mieli w sobie tyle empatii i altruizmu, oddania drugiemu człowiekowi, co kobiety.
Zobaczymy, może coś się zmieni.
Koniec mojego monologu, pełnego dygresji. -
20 lutego 2020, 22:08:29Nawet w sumie lepiej jeśli miała niewielkie wątpliwości co do swojej orientacji przed jakimkolwiek bliższym kontaktem z płcią przeciwną.
-
20 lutego 2020, 22:07:08Nie szukam żadnych dowodów, badań.
Chcę tylko porozmawiać z dziewczyną, która może przechodziła przez coś podobnego, i, jak się później dowiedziała, nie pociągają ją aż tak mężczyźni (i ewentualnie kobiety). Chodzi mi o sytuację, w której obie strony wyraziły zgodę, ale jedna z nich miała poczucie, że zrobiła coś złego, wbrew swojemu duchowi lub była mniej asertywna niż powinna... Wolałabym pogadać o tym z kimś osobiście niż produkować się na tej stronie dla wszystkich. I wolałabym żeby ta osoba nie była stuprocentowo heteroseksualna. Inaczej byśmy się nie zrozumiały. -
20 lutego 2020, 20:43:37A którakolwiek z kobiet nie miała? 1/3 kobiet miała, so...
A szukasz dowodu na to, że kobiety zmieniają orientację przez złe doświadczenia z mężczyznami?
Są na to różne badania, pytać nie musisz tutaj - wystarczy wpisać w google scholar.
U kobiet orientacja seksualna jest bardziej płynna niż u mężczyzn (większy wpływ ma środowisko na orientację kobiety, a na orientację mężczyzny - przynajmniej jeśli chodzi o homoseksualizm - mają geny i biologia - hormony, układ hormonalny i budowa mózgu).
Chyba, że to pytanie osobiste. -
20 lutego 2020, 20:25:07ja miałam kiedyś dziwną sytuację w pracy