Hejka to mój pierwszy wpis tutaj ale mam mały problem. Działam aktywnie w grupie fanowskiej na Faceb...
-
27 stycznia 2020, 08:17:50Tu znowu Autorka. Dzięki za Wasze opinie, na pewno pomocne
Myślę że w związku tylko ranilibyśmy siebie wzajemnie, a po co nam to? W końcu możemy tworzyć zgrany team i bez tego, oczywiście jeśli da nam szansę :) :)
Pozdrawiam -
26 stycznia 2020, 16:39:22Zgadzam się totalnie z 15:20:38. To nie jest Twoja wina ani odpowiedzialność. Byłam z facetem, który właśnie tak mną manipulował. Robił wzrok smutnego szczeniaczka, który nie dostał zabawki, gdy odmawiałam mu związku.
Kobiety nie są nagrodami ani zabawkami do zdobycia. Masz prawo żeby ci się kolega nie podobał i nie musisz na siłę z nim być. Znam mnóstwo kobiet, które mają teraz 50 lat, 3-4 dzieci i są nieszczęśliwe, bo nigdy męża nie kochały, tylko się oszukiwały, a tak naprawdę były zdobyczami. Smutne i nie polecam. -
26 stycznia 2020, 16:13:17achh zrozumieć mężczyzn kobiety tak samo
-
26 stycznia 2020, 15:20:38Faceci często napierają na związek wywierając na kobietach presję. Potem to one mają wyrzuty sumienia bo nie zrobiły tego czego oczekiwał od nich mężczyzna,albo ulegają mu i wbrew sobie zgadzają się na nie szczęśliwy co się potem okazuje w skutkach związek.
Jeśli nie jesteś gotowa,nie ulegaj. Dużo młodych kobiet ma z tym kłopot,chcą zaspokoić potrzebę akceptacji,pragną zyskać w oczach innych itp. Ale postaw sprawę jasno. Z autopsji zapewniam że wyjdzie Ci to na dobre i później w przyszłości nie będziesz żałować. -
25 stycznia 2020, 20:16:3423 stycznia 23:44:52 tak tak to najlepsza opcja :)
-
25 stycznia 2020, 00:49:36lepszy ryc niz nic
-
24 stycznia 2020, 22:28:14miałem dwie takie przyjaciółki myślałem o czymś poważnym pierwszą sobie darowałem bo nie chciałem się dłużej łudzić a z drugą wychodzi do dziś i przynajmniej nie jestem sam mam kogoś bliskiego i tak jest okk
-
24 stycznia 2020, 19:35:47Dzięki za zainteresowanie tematem.
Serio nie wiem co z tym fantem zrobić, uważam go za świetnego kumpla, naprawdę bardzo go lubię ale nie chcę żeby się we mnie zakochał, bo to pewne że związku z nas nie będzie. Tu nie chodzi tylko o niego, ja ogólnie nie chcę mieć teraz faceta bo to nie dla mnie i wiem że nie podołam w stałej relacji
W przyszłym tygodniu znów się spotkamy. Nie powiem bardzo liczę na tę znajomość i zależy mi na nim, ale jeśli uzna że nie chce tego kontynuować dalej w ten sposób, zaakceptuję jego wolę. Zna moje zdanie na ten temat ale jak postapi w zgodzie ze sobą to zrozumiem to.
Autorka -
24 stycznia 2020, 07:01:09Powiedziałaś mu że nic z tego nie będzie to on już nie ma nic do gadania, wie doskonale na co się pisze
-
24 stycznia 2020, 00:18:4723 stycznia 2020 22:46:21 też tak sądzę
-
23 stycznia 2020, 23:44:52najlepiej to rób mu ciągle nadzieje i naciągaj na różne rzeczy, nie dość że będziesz mieć przydupasa na każde skinienie to jeszcze na frajerze zarobisz
-
23 stycznia 2020, 23:40:26to ty masz się czuć dobrze, co cię obchodzi co on czuje, jak mu nie pasuje to niech wypierdala xD
-
23 stycznia 2020, 23:30:07Tak, rozumiem. Dlatego jak facet jej powie, że potrzebuje zerwania kontaktu, bo go to boli. To empatycznym rozwiązaniem będzie zgodzenie się na to ograniczenie kontaktu. Bolesne dla dziewczyny (bo strata przyjaciela), ale empatyczne.
Jednak to, co ten chłopak czuje, jaką ma potrzebę, jak sobie z tym poradzi i co zrobi z problemem, który jest wewnątrz JEGO głowy, to jego osobista sprawa.
Ona powiedziała, że nic z tego nie będzie. Była z nim szczera. Nie daje mu nadziei. A przez komentarze, że POWINNA zerwać z nim kontakt, ograniczyc go itd. sprawiają, że obarczamy ją problemem innej osoby. Bo moi drodzy, ten chłopak jest już dorosły. I to on musi podjąć decyzję, czego potrzebuje. Ona może mu jedynie pomóc, ale nie powinna zamartwiać się tym, że powinna zainicjować coś.
To jest sprawa tego faceta. Jeśli podejmie decyzję o zostaniu w przyjaźni, to zostaną w przyjaźni, a jeśli podejmie decyzję, że to za dużo, to wypadałoby na jej miejscu, pomóc mu, mając wzgląd na to, że relacja sprawia mu ból.
Nie róbmy z facetów ciot życiowych. Dajmy im przestrzeń na wyrażanie swoich potrzeb i emocji oraz branie za nie odpowiedzialność. Gosc nie jest ofiarą autorki, tylko jak już ofiarą własnego zakochania, więc on jest odpowiedzialny za to, co z nim zrobi, a nie bogu winna ducha autorka. -
23 stycznia 2020, 23:11:41Facetom też się to mówi. A martwienie się uczuciami drugiej, zwłaszcza bliskiej osoby, albo takiej, która po prostu lubimy jest zwykłą oznaką empatii
-
23 stycznia 2020, 23:05:59Z perspektywy 21-latki powiem Ci, że to nie jest Twoja odpowiedzialność, żeby martwić się tym, że on czuje do Ciebie pociąg. Powiedziałaś mu, jak jest. Możesz jedynie przypomnieć. Oczywiście wiem, że pewnie nie chcesz go zranić, ale to jego sprawa, żeby podjąć decyzję, czy być w takiej relacji czy nie. Wkurzają mnie już komentarze, że kobieta powinna myśleć o tym, czy nie rani kumpla, który się w niej zakochał. Jesteśmy odpowiedzialni tylko za swoje emocje. Zrobiłaś to, co powinnaś - powiedziałaś mu o tym, jak to wygląda z Twojej perspektywy. Nic więcej nie musisz robić.
Śmieszne, że facetom się takich rzeczy nie pisze - że powinni być odpowiedzialni i myśleć o tym, że ranią dziewczyny. Zawsze dziwnym trafem to kobieta jest famme fatale i tą zła co rani.
Bądź silna Autorko i na pewno nie daj się brać na litość i smutne oczy pokrzywdzonego romantyka. Jeśli gość nie radzi sobie z emocjami i nie potrafi normalnie funkcjonować z osobą o przeciwnej płci w relacji, bo go zaślepia uczucie i przyrodzenie, to on musi zadbać o to, żeby się przystosować, a nie kobiety, w których się zakochuje. To się dzieje w jego głowie, a nie Twojej. Trzymaj się nie ulegaj. Jeśli Ci się nie podoba, to Ci się nie spodoba. Byłam w takim związku i nie polecam. -
23 stycznia 2020, 22:46:21Z perspektywy dwudziestoparolatka bez dziewczyny powiem Ci, że nie ważne co mu powiesz i tak będzie miał nadzieję i nawet jeśli jakoś go przekonasz wewnętrznie nie zrezygnuje. Zastanów się czy wasza znajomość nie zrani go bardziej niż fakt, że dobrze się dogadujecie. Tacy są ludzie, dopóki istnieje najmniejsza potencjalna możliwość, nadzieja nie zgaśnie.