W sumie...czemu nie...
Smutno mi bo ciągle dążę do perfekcji, mam (raczej irracjonalne) wrażenie...
Smutno mi bo ciągle dążę do perfekcji, mam (raczej irracjonalne) wrażenie...
-
27 maja 2018, 05:18:13Dziękuję za odpowiedzi, ale muszę "co nieco" trochę naprostować. To nie tak, że żyję nauką- wcale tak nie jest. Uczelnia była tylko przykładem. Poszłam na mój kierunek, bo był jedynym, który naprawdę mi się spodobał i wiem, że się na nim rozwijam i z nim wiążę przyszłość- jak już mówiłam, to nie jest tak, że żyję ocenami, ja po prostu lubię się tego uczyć. Na uczelni czas mija mi szybko, a z przyswajaniem wiedzy nie mam najmniejszego kłopotu. Problem w tym, że w wielu miejscach spotykam się z opiniami "e tam, na tej Twojej pedagogice" i to (mimowolnie) skłania mnie do refleksji. Pomimo tego, że zewnętrznie się "buntuję" i zawsze coś odpowiem, to wewnętrznie zaczynam się zastanawiać, czy aby ludzie nie mają racji.
Myślę, że wiem z czego wynika mój problem, tylko nie mam zielonego pojęcia jak to zmienić, a naprawdę bym chciała. Jako dziecko spotkałam się z dużym odrzuceniem ze strony rówieśników. Dodatkowo otoczenie (rodzice, nauczyciele, znajomi) zawsze pokładali we mnie bardzo wysokie oczekiwania, co przeniosło się na to, że sama od siebie baaaaardzo dużo wymagam, aż za dużo. Zawsze miałam być tą "najlepszą" (a przynajmniej tak to odbierałam) i gdy w końcu zbuntowałam się i, zamiast pójść na chemię czy medycynę, wybrałam coś, co lubię i w czym czuję się dobrze, a na co wcale nie było trudno się dostać, nie czuję się "pewnie". To samo tyczy się wyglądu, relacji z innymi itd.- po prostu nie czuję się pewnie. Wiem, że to jest troooochę narcystyczne i egoistyczne, ale ilekroć próbuję przestawić się na inne tory, przestać przejmować, wrzucić na luz i przyznać do własnych błędów, to..po prostu nie umiem. Prawda jest taka, że łatwo powiedzieć, żeby nie przejmować się zdaniem innych/nie porównywać się z nimi, ale znacznie trudniej wprowadzić to w życie... Dopóki sama się do tego nie przekonam i nie zacznę patrzeć na siebie bardziej obiektywnie to nic nie zdziałam, a tutaj tak sobie ponarzekałam trochę- ciężki dzień, wybaczcie.
Pozdrawiam
Autorka
PS; Rozwijam się na wielu płaszczyznach, znajomych mam całkiem dużo, po prostu nie potrafię (i - prawdę mówiąc - chyba nie chcę) stworzyć "głębszych relacji", a przykład politechniki podałam jedynie dlatego, że dużo moich znajomych tam studiuje. -
26 maja 2018, 04:02:26Dlaczego uważasz że Twój kierunek jest mniej wartościowy niż kierunek kolegi z politechniki? Dla Ciebie Twój kierunek powinien być najbardziej wartościowy na świecie - no bo po co studiujesz to co studiujesz jeśli nie widzisz w tym wartości? Sama średnia nic nie znaczy...umiesz krytycznie myśleć? Rozwijasz się jako człowiek czy tylko obchodzi Cię średnia? Zacznij wierzyć w to co robisz i w siebie...przestań wiedzieć siebie oczyma chorego społeczeństwa w którym żyjemy?
Życie to nie jakiś "contest". Przestań porównywać się z innymi! -
26 maja 2018, 00:04:40Jeśli napiszesz jakiś mail to wyślę Ci coś fajnego co może pomoże Ci spojrzeć na problem z nieco innej perspektywy.
-
25 maja 2018, 22:00:06Jako student wartościowego kierunku z politechniki powiem Ci, że nie tylko Ty masz takie obawy. Jednak samoocena to takie coś, czego nigdy w 100% nie będziesz pewna. Zawsze znajdzie się ktoś lepszy, kto lepiej się uczy i lepiej wykorzystuje swój czas. Warto brać od takich osób przykład i w ten sposób stawać się kimś lepszym.
Zaradzić można temu chyba tylko poprzez kontakt z ludźmi. Normalna rozmowa pozwoli Ci na usłyszenie opinii innych i łatwiej będzie Ci wtedy zacząć myśleć o sobie w sposób obiektywny. Poza tym w chwilach, kiedy biorą Cię wątpliwości fajnie jest zadzwonić do kogoś i zmienić kierunek swoich myśli, które ciągną w dół.