Chcę płakać...ale nie mam jak. Chciałbym wszystko z siebie wyrzucić, ale nie mogę. Płaczę wewnątrz, inni tego nie widzą. Nie chcieliby tego widzieć...
-
29 sierpnia 2014, 00:26:10Kurwa, dzisiaj piątek, niedługo poniedziałek...nie wiem, czy dam radę...
-
28 sierpnia 2014, 09:32:03Nie rozumiesz trochę. Poznawałem przez swoich życiu ludzi, tak? Zazwyczaj wykorzystywali moją chęć bycia miłym i pomocy, co okazywało się później, lub opierali na mojej wrażliwości fundamenty do własnych działań. Nie mogłem dopuścić do tego, by ktoś kontrolował moim życiem.
To właśnie inni opierali interesowność i własne potrzeby o naszą znajomość. Nie ja.
Ja starałem się tylko zbudować normalną znajomość. Do tej pory mi się to nie udało. Nie mam znajomych, ale nie czuję się z tym źle. -
28 sierpnia 2014, 07:34:12do osoby która pisze o przebrnięciu przez jej życie a co zrobiłaś od siebie żeby było dobrze pewnie tylko patrzysz na czubek swojego nosa jak większość rozpieszczonych panienek a daje sobie ręce poobcinać ze w twoim życiu byli wartościowi ludzie.
-
28 sierpnia 2014, 00:33:18Nie mogę przez to wszystko spać, ehh...
-
27 sierpnia 2014, 21:15:52Wiesz, przez moje życie przebrnęło się wielu ludzi. Przebrnęło, bo najczęściej nie kończyło się na dłuższej znajomości. I prawdopodobnie bigdy tak nie będzie, każda nowa znajomość to błąd z mojej strony...
Nie piję. Okazyjnie. Raczej palę, w chwili, gdy uczucia już nie dają mi normalnie funkcjonować. Pomaga mi to, ale z drugiej strony szkodzi... -
27 sierpnia 2014, 21:09:44Rozumiem Ciebie kolego, napisałem w tym temacie parę zdań. Dobrze by było mieć wtedy jakieś małe grono oprócz tego w tej szkole, choć jedna osobę, która będzie Cię traktować normalnie. Nieststy ja nei miałem, w dodatku gdybym chciał mieć tępiliby mnie inni z innego powodu, z powodu że ktoś z rodziców uczył ich w szkole. Tak, ze ja i moje pasje siedzenie w pokoju i samotne wyjazdy rowerem. Więc wiadomo było że do ludzi, ludzi z miasta się nei nadaję i to wyszło. Ale nie, nie chlałem nic po cichu, to złe wyjście, tak zawsze uważałem.
-
27 sierpnia 2014, 21:01:21"Chyba nie zdwali sobie sprawy co tym postępowaniem robią z człowieka"
Płaczę, gdy to czytam. Bo to jest kurwa właśnie najważniejszy punkt dyskusji. Chcę się temu sprzeciwstawić, ale nie wiem, czy nic z tego nie wyjdzie. Najgorsze jest to, że czyjeś skurwysyństwo odbija się na kimś i oprawca nie widzi głównej części efektów swoich działań. Nie wiem, co zrobić. Jestem załamany :'(
Nie mam kolegów. W zasadzie, nikogo. Osiemnastki nie będzie, mam zamiar kupić sobie butelkę ajerkoniaku i dobrych papierosów i zniknąć z nimi gdzieś w plenerze. Nacieszyć się tą chwilą, bez niepotrzebnych mi do życia ludzi wokół. Bez cmentarnych hien. -
27 sierpnia 2014, 20:47:32Na poważnie, czyli?
-
27 sierpnia 2014, 20:46:57Zrób tak, żeby to oni bali się Ciebie. Przestrasz ich. Na poważnie.
-
27 sierpnia 2014, 20:45:52"Nie daj sobą pomiatać" "Ignoruj zaczepki" tutaj piszesz o postawie aktywnej i pasywnej. Ta druga nie działa w moim przypadku, tylko zaostrza konflikt. Zostaje zatem ta pierwsza, nie dam sobą pomiatać i tak będzie. Muszę się jakoś tego nauczyć i trzymać.
-
27 sierpnia 2014, 20:44:57Tak, pamiętam te 5 lat w technikum. Ignorowałem to ale oni tym bardziej chcieli mi spieprzyć życie bo myśleli że mało mnei to rusza. Robili więc ze mnie idiotę bardziej, żeby mieć satysfakcję. Ciągłe przezywanie, czsem szarpanie za włosy, uwagi na temat wyglądu i nienawiść. A po jakichś 5-6 latach telefon, żeby się spotkać, spotkanie klasowe, olałem to zupełnie. Nigdy ich nei zapomnę, ale mścić się nie będę. Nie chciałbym jednak zobaczyć żadnej mordy tych ludzi. Chyba nie zdwali sobie sprawy co tym postępowaniem robią z człowieka. Nie nie mówiłem nic nikomu, bo bardziej interesowała mnei moja pasja, do takiej szkoły chodziłem, niż te zaczepki, uznałęm to że ktoś gorszy musi byc zaczepiany i poniżany. Ale przeżyłem to jakoś. A teraz i tak jestem nikim właściwie. Nigdy dziewczyny, znajomych, nikogo. Ale zawsze to się może zmienić,byle tylko znów nie trafić na kogoś takiego. Tyle że teraz unikam znajomości z facetami, kolegami, mam to już w pamięci.
-
27 sierpnia 2014, 20:42:02To nie jest najlepsza taktyka, raczej jeszcze bardziej pozwala na otworzenie sobie dróg do mnie, bo daję do zrozumienia, że krzywda, jaką ktoś mi wyrządził jest nieważna. Uwierz mi, testowałem już to, teraz za najlepszą taktykę uważam chłodne podejście. Bo inaczej będę w 100% ich zabawką.
-
27 sierpnia 2014, 20:37:02Nie daj sobą pomiatać, należy Ci się szacunek jak każdej innej osobie. Ignoruj zaczepki, daj im do zrozumienia, że Cię to nie rusza. W końcu im się znudzi. Trzymam za Ciebie kciuki, bądź dobrej myśli. Buzi
-
27 sierpnia 2014, 20:33:44Najgorsze jest to, że to dopiero 2 kl. ...a jestem w technikum...
-
27 sierpnia 2014, 20:27:09Znowu cykl życia od piątku do piątku. Lęk przed wykonaniem czegoś, lęk przed wfem. Lęk przed byciem poniżonym. Uciekam. Gdzie - nie wiem sam.
-
27 sierpnia 2014, 20:25:09Przeżywam powrót do szkoły. Nie, nie nauka. Lubię się uczyć. Mam ekipę, która mnie poniża, dręczy psychicznie i znęca się fizycznie. Nie tak jak to zwykle bywa, o wiele gorzej. Chciałbym się wypłakać, ale nawet na to nie mam siły. Nie wiem, co będzie dalej. 10 miesięcy przypadku.
-
27 sierpnia 2014, 20:20:16Powiedz mi co się dzieje ?