nienawidzę ludzi, nienawidzę swojego życia, które zniszczyli mi inni.
-
27 lipca 2014, 23:05:01Niby. Dobre sformułowanie, niby. Ale czy ty chcesz taki być, czy inni chcą żebyś taki był? Czy robisz coś dla siebie, czy z myślą o innych?...
-
27 lipca 2014, 23:00:51Czasami próbuje udawać tym kim nie jestem żeby zyskać sobie uznanie drugich osób jakoms powierzchowna przyjaźń ze jestem niby wyluzowany, dowcipny,pewny siebie, wzmacniam swoje ego, kreuje się na niebanalna osobowość, eksperymentuje ze swoim wyglądem i nie powiem to jest dobre ale na krotka metę i nie zawsze sie udaje.
-
27 lipca 2014, 22:51:55Najpierw zadbaj o siebie, dopiero później bierz się za siebie. To nie egoistyczne, to po prostu racjonalne.
-
27 lipca 2014, 22:44:14Mam tak samo niedawno odkryłem w sobie ze nienawiść w stosunku do własnej osoby objawia się potem nienawiścią do bliźnich, im bardziej człowiek stara się poprawiać relacje z najblizszymi i samym sobą tym bardziej mu nie wychodzi co jeszcze bardziej cię dobija i dołuje. Czasem czuje się jakbym był nawiedzony czy opętany, straszne
uczucie -
27 lipca 2014, 22:36:19I dla takich osób rób miejsce w swoim życiu, innych z tego miejsca odcinaj.
-
27 lipca 2014, 22:34:36Tak na koniec, bo naprawdę idę już spać :) Przede wszystkim, nie udawaj, że jesteś odważna, towarzyska itp., nie rób czegoś na przekór sobie, w dodatku to i tak wyjdzie. Jeżeli już zauważasz, że twój chłopak nie akceptuje prawdziwej ciebie, to czy to ma sens? Wyniszczysz się psychicznie, udawanie będzie kosztowało cię dużo energii, przeczytaj sobie post pt. "Społeczna maska". Moim zdaniem - nie warto, zarówno grać, jak i być w związku z kimś, kto docenia twoje alter-ego, sorry za dosłowność, ale tak właśnie robisz. Wiem natomiast, dlaczego to robisz, bo skoro bycie prawdziwą sobą nie przysparzało ci kontaktu, to sztuczna poprawa siebie zapewni ci znajomości...ale tak nie jest, po pewnym czasie ludzie rozumieją, że udajesz, by tylko im się przypodobać...moim zdaniem prawdziwą wartość mają dla nas ludzie, którzy akcdptują nas takimi, jakimi jesteśmy.
//Nisky -
27 lipca 2014, 22:12:53Takie udawanie nie jest po prostu dobre dal twojej psychiki
-
27 lipca 2014, 22:12:03To bląd. Pokazujezz mu się od najlepszej strony, a zapominasz o tym, że przecież w twoim życiu nie było kolorowo...ja bym się na twoim miejscu przyznał, albo chociaż coś nawiązał, bo w ten sposób oszukujesz też siebie...
-
27 lipca 2014, 22:07:14tyko ze on o tym nie wie co przeszlam i sie mu nie przyznam. wydaje i sie za to ze w przeszlosci jako mlodziak mogl tez byc takim oprawca. on uwaza ze tacy ludzie ktorzy nie uieli sobie radzic to frajerzy
-
27 lipca 2014, 22:01:27Wlaśnie ukończyłem nowy post na blogu...wspomniałem tam trochę właśnie o tym, jak widzą się ludzie w związku...no ale dobra, przede wszystkim nie daj sobie niczego wmawiać, bo twój chłopak nie ma kompletnie racji. A teraz przeczytaj to zdanie co najmniej trzykorotnie. Tylko dobitnie, bo naprawdę tak jest. Nie oceniaj go jako medium, to jego opinia na którą wpływa jego charakter. Jeżeli coś do ciebie czuje, nie poeinien mówić takich rzeczy, uwierz mi.,.czy warto jest to ciągnąć? Sama sobie odpowiedz...
//Nisky -
27 lipca 2014, 21:52:29spotykam sie od kilkunastu miesiecy z chlopakiem. poznal mnie taka jaka nauczylam sie zeby byc: odwazna, zaradna, pewna siebie, na luzie....ale wiadomo jak czlowiek jest w zwiazku to wychadza pewne rzeczy. zorientowal sie ze cos jest nie tak z iloscia moich znajomych z czasow dziecinstwa. jak narzeka na moj charakter potrafi nieraz mi dopiec ze mam takie zycie przez sama siebie,przez swoj charakter. myslalm nieraz ze jak jeszcze raz mi to powei to go zostawie, ale przeciez ogolnie zwiazek jest w porzadku. widzisz jak sie to przez cale zycie za mna ciagnie, to co sie wtedy stalo. chcialabym tak to olac, ale jak widac to pietno nadal mam "wypisane na czole"
-
27 lipca 2014, 21:48:10Nie patrz na innych. Miej ich, po prostu gzieś, tak jak oni ciebie. To nie twoja wina, mogłaś coś zaradzić? Nie. Zrobiłaś coś, żeby cię tak traktowali? Nie.
-
27 lipca 2014, 21:44:46masz pomysl na ojak odzyskac do siebie szacunek, nie bac sie,, a rzede wszytskim nie wstydzic sie tego i nie dac sobie mowic ze to moja to co mnie spotkalo?
-
27 lipca 2014, 21:35:58Bo ciągle są to środowiska w Polsce...smutne, ale prawdziwe. Polacy są na ogół ponurakami i lubią spychać innych na swój poziom...nie chcę oceniać, ale tak na ogół niestety jest.
-
27 lipca 2014, 21:29:39zadziwiala mnie sama powtarzalnosc tych srodowisk. mialam pecha
-
27 lipca 2014, 21:26:29Nie. Czy uważasz, że świat ukarał Cię, bo mssz prawo być sobą? Po prostu trafiłaś w ręce nieodpowiednich ludzi...
//Nisky -
27 lipca 2014, 21:22:28czy to moze jakas kara dla mnie?
-
27 lipca 2014, 21:22:10typy osobowosci typami, ale pewien typ osobowosci jest powodem dla innych aby zaczynali sie nad kims pastwic?
-
27 lipca 2014, 21:16:57Nie, moim zdaniem jesteś ekstrawertykiem,albo introwertykiem, nie ma mieszanek...poczytaj sobie oba typy na wikipedii, i sprawdź, co bardziej do Ciebie pasuje...
-
27 lipca 2014, 21:16:43i jeszcze mam tak ze wstydze sie bardzo tego co mnie spotkalo. wstyd mi przed ludzmi, ktorzy domyslaja sie tego ze zostalam odseparowana i jeszcze potrafia powiedziec mi w twarz ze pewnie to prezez "twoj charakter", "dlatageo ze taka jestes", "to moze wlsanie przyczynilo sie do twoich problemow", nie rozumiejac ze wlasnie ten moj charakter jest nastepstwem tego co mnie spotkalo............................a jaka jest przyczyna amtych wydarzen? moze niepotrzebnie probuje wrocic do spoleczenstwa, udawac ze nic sie nie stalo, trzymac z "normalnymi". moze powinnam sie odseparowac i byc tam gdzie moje miejsce i sie nie przejmowac?
-
27 lipca 2014, 21:14:05kiedys moze mialam inny
-
27 lipca 2014, 21:13:54mnie wyszedl inny typ osobowosci, ale moze mi sie tn typ zmienil przez to co przeszlam
-
27 lipca 2014, 21:11:01Nie, nazwa bloga miała opisywać tylko moją osobowość, ale myślę, że zdecydowanie tyczy się to głównie introwertyków...
//Nisky -
27 lipca 2014, 21:08:58tylko wiesz z tego co widze opisujesz pewnien typ osobowosci. natomiast nie tylko inyrowertykow spotyka taki los.
-
27 lipca 2014, 21:07:01;) przeczytam calego bo zainteresowal mnie
-
27 lipca 2014, 21:04:15Aha, to normalne, też tak mam. Straciłaś zaufanie, więc teraz będziesz podchodziła do wszystkich z dystansem, a jeśli ktoś będzie zbliżał ten dystans, to Ty go będziesz oddalać z agresją...i to nawet dobre, bo w ten sposób wykształtowalaś sobie tarczę na niekomfortowe relacje...tak poza tym, to ja jestem autorem tego bloga do którego link ci dałem.
//Nisky -
27 lipca 2014, 21:00:37ciekawy artykul, czytam. wiesz jeszcze bardzo smutne jest to ze przez to wszytsko stalam sie bardzo nieczula. stalam sie osoba ktora mysli tylko o sobie, wyniosla, arogancka, a przeciez taka nie byalam kiedys. tyle jadu zostalo na mnie wylane, ze teraz mam taki pancerz, ktorego nboje sie zrzucic bo boje sie ze znowu ktos mnie skrzywdzi
-
27 lipca 2014, 20:56:13Nie tylko Ciebie, mnie też, i dużo innych osób, które znam! Więc nie czuj się z tym samotna, że tylko Tobie jest tak źle...tak, brak możliwości pastwienia się nad innymi, brak asertywności...wejdź na introwertyk.blogspot.com, otwórz sobie "bez empatii" i przeczytaj, może Ci to jakoś wytłumaczy, jak działa ten świat...
//Nisky -
27 lipca 2014, 20:52:48wydaje mi sie ze w moim towrzystwie tylko mnie to spotkalo na taka skale. wszedzie gdzie szlam proceder sie powtarzal. myslalam ze moze z mna co jest nie tak ale nie moglam doszukac sie powodu. moze mialam za malo pieniedzy? moze mialam niemodne ciuchy? oze bylam za spokojna? moze nie umialam pastwic sie nad innymi dlatego odpadlam? ale czy to sa madre powody?
-
27 lipca 2014, 20:47:16To się nazywa brak empatii i jest to niestety częste w Polsce...
//Nisky -
27 lipca 2014, 20:40:14kiedys chodzilam do psychologa. tak jasne psycholog pomaga patrzec na pewne sprawy z innej perspektywy. pewnie umiem patrzec na to bardziej optymistycznie ale czasem czlowieka za serce sciska taka niesprawiedliwosc. najciekawsze jest to ze najgorsi oprawcy dobrze sie maja........
-
27 lipca 2014, 20:33:35Ja też przechodzę przez coś takiegi, więc Cię rozumiem...wiesz co, a może spróbuj pomocy psychologa, hm? Wg mnie to bedzie dobry pomysł, bo przynajmniej dasz upust swoim emocjom...
//Nisky -
27 lipca 2014, 20:31:42w zasadzie to zaczelam bac sie ludzi, jakichkolwiek relacji. mam dosc
-
27 lipca 2014, 20:30:19ludzie lubia sie na mnie uwziac. od zawsze. juz kiedy bylam dzieckiem bylam nielubiana, szykanowana. nei wie dlaczego. bylam ladna, madra. po prostu taka karme mam chyba. zawsze znajdywala sie jakas szmata ktora nakrecala owarzystwo do pastwenia sie nade mna, a ja bylam spokojna i nie umialam eobronic. po prostu nie rozumialam powodu. tak bylo w przedszkolu, podstawowce, gimnazjum, liceium, potem w pracy. wyjakiem chyba tylko byly sudia, przez ktorych caly okres mialam duze wsparcie wsrod fajnych ludzi. nie mowie ze zawsze bylo zle. byly tez nisamowicie fajne momenty, ale zawsze takie szykanowanie sie zdarzaly i znecanie sie psychiczne. bylam spokojna ale umialam sie bawic, zartowac. bylam serdeczna, w domu bylam wychowywana w atmosferze dobroci i szacunku dla ludzi i zwierzat. lubilam sie uczyc, bylam ambitna........nie rozumiem dlaczego tak sie nade mna pastwili. w sumie z okresu dorastania mam chyba 1 znajoma. zniszczyli mi zycie bo przedciez moglam miec fajna paczke, a przez taka zla atosfere jak mozna utrzymac znajomosci skoro chcialam stamtad uciec ajk najdalej od tego co sie tam dzialo? druga sprawa jest moja rodzina, ktora tez sie rozpadla przez chorobe i wzjamena nienawisc. czuje czasem ze samotnosc nie z wyboru to moje pietno................
-
27 lipca 2014, 20:22:35Wiesz co, mi też, przez co mam ogromny dystans do ludzi...na szczęście można też znaleźć normalnych, fajnych, dla których warto żyć, chociaż trudne to jednak możliwe.
//Nisky -
27 lipca 2014, 20:16:14to jest wlasnie pytanie. nie wiem. sama je sobie zadaje
-
27 lipca 2014, 20:12:35Dlaczego Ci zniszczyli?