Ktoś wie ile helu trzeba aby umrzeć ? Tylko proszę bez wkurwiającego normikowania "nie rób tego".

wszyscy mnie opuścili szczerze nie chcę mi się już żyć w rzeczywistości bez przyjaciół

Ja z takich kolezanek rezygnuje, mialem taka do pisania. Ale z taka gadac co ma chlopaka tez ciezko, czyli nie mam wcale.

Ja pierdole mam tak zadbane życie wszystko jest Takie samo każdy dzień w nocy nie mogę spadam słabe nerwy rodzice mnie denerwują brakuje mi przytulania się do kogoś mam koleżankę która non stop Napierdala O tym że ma depresję Anoreksje i że zawsze chce się zabić. Wkurwia mnie to jeszcze bardziej i chuj chcę z tym skończyć ale się boję bo staram się być wiążąca A samobójstwo to grzech ciężki

Ja pierdole mam tak zadbane życie wszystko jest Takie samo każdy dzień w nocy nie mogę spadam słabe nerwy rodzice mnie denerwują brakuje mi przytulania się do kogoś mam koleżankę która non stop Napierdala O tym że ma depresję Anoreksje i że zawsze chce się zabić. Wkurwia mnie to jeszcze bardziej i chuj chcę z tym skończyć ale się boję bo staram się być wiążąca A samobójstwo to grzech ciężki

XD

hihihi

;)

Południk

No zabawne w swoim sensie

HAHAHA

Południk XDDDDDDDDDDDDDDDD

/Południk XD rozpierdalasz system

Najskuteczniejszy sposób na samobójstwo to odebranie sobie życia

Południk

Im więcej samobójców tym mniej samobójców

kurwa jak sie zabić żeby nie bolało, kupie dragi i alko ale czym sie wykończyć ... ?

#Życie to nie bajka 2k19

samobójcy już nie naprawią, bo nie żyją

Nie ma sensu przejmować się bólem, ważniejsza jest skuteczność.

Mam dziwne życie

Interesuje mnie zabicie się z helem. Czas na testament. W ciągu 2-3 lat zamierzam użyć tej metody. A dlaczego dopiero tak późno, bo mam na liście jeszcze do spróbowania innych metod by wyjść z depresji, z tego raka duszy, mózgu, umysłu cokolwiek.
Jak macie jeszcze jakieś inne sposoby na wyleczenie się piszcie na ladydarc23@gmail.com - oprócz leków SSRI ,MAO itp, Psychoterapii, Szpitali, Hipnozzy Regresyjnej, Rebirthingu, Ciecia się, upijania, ćpania, usypiania się.

Myśląc o samobójstwie, ze strachu ostatnią rzeczą jaka przychodzi mi do głowy jest topienia się. Mimo, że nie tak dawno, cudem mnie od utopienia się uratowano. Wypadek, woda, na początku panika, która po 20 sekundach zniknęła. Woda stała się przyjemna, przestałem machać rękami i nogami, miałem otwarte oczy, wszystko było rozmyte i ciemne, jaśniało powoli. Dałem się wciągnąć tej chwili, ogarnięty spokojem i ciepłem patrzyłem w tą, coraz jaśniejszą wodę. Może minęło 30 sekund od momentu kiedy znalazłem się pod wodą, a już było mi dobrze. Nie zdążyłem się zachłysnąć, a już byłem z tym pogodzony, z tym że tonę, i się cieszyłem, a wcale nie chciałem umrzeć. Było mi dobrze. I wtedy, nagle, ktoś mnie złapał i wyciągnął... Wracając do teraźniejszości, boję się, że za drugim razem nie będzie tak przyjemnie. Zwłaszcza, jeśli zrobię to specjalnie. Strach. Tylko strach nas hamuje. Żaden ból, bólu nie ma, albo trwa sekundę. Więcej cierpią po obcięciu palca, niż po powieszeniu, nawet nieudanym (duszenie zamiast przerwania kręgów).

a zes wymyslil metody... postaraj sie o bardziej dostepne i pospolite a zarazem bezbolesne.

metoda z topieniem sie tez jest lipna. ze niby bez doplywu tlenu mozg wpada w stan euforii? a co jest wczesniej? strach, panika, cale zycie przed oczami no i kazda sekunda dluzy sie niemilosiernie. podobny stan jak przy topieniu mozna uzyskac wieszajac sie na zbyt krotkiej linie ale to bez sensu.

o dziwo troche poszukalem i znalazlem w necie potrzebna dlugosc liny! mozna znalezc tez informacje ze supel na linie nie moze byc z tylu na karku a z boku bo wtedy sila opadania od razu oddzialywuje na rdzen kregowy nie na miesnie i na szyje. line odpowiedniej dlugosci kazdy sam moze skolowac a i miejsce do wieszania sie znajdzie. metoda bezbolesna ewentualnie najmniej bolesna no i szybka bez szarpania sie bez przelatujacego zycia przed oczami bez czasu do namyslu co bedzie pozniej no i praktycznie nie da sie odratowac. nie polecam ale jednak uwazam ta metode za najlepsza.

ale samobójstwo to nie jest jedyne rozwiązanie ;-)

cyjanek potasu to także dość komfortowa metoda, jeśli masz dostęp to proszę bardzo

gram, szklanka wody, od 45 sekund zatracanie świadomości w 45 minut mamy denata

Najlepszą metodą samobójstwa jest kombinacja maska + hel moi drodzy.
na jej korzyść przemawiają:
- całkowita bezbolesność metody
- niemożność odratowania po 10 minutach
- jest bezpieczna dla innych

jej minusy :
-trzeba zaopatrzyć się w hel i maskę
- przy nieumiejętnym użyciu może być bardzo bolesne (zbyt mocny przepływ helu)

Można też wypróbować starą metodę z kuchenką gazową tzn, włączasz dopływ gazu do kuchenki otwierasz ją i idziesz spać ale łatwo wykryć taki wyciek gazu (dodatki zapachowe) i można zostać przypadkiem bohaterem pierwszych stron gazet

A Cię zaskoczę, bo to akurat wiedziałam, ale jednak topielec przed śmiercią wpada w stan euforii, gdyż odcięty mózg od tlenu zaczyna wytwarzać jakieś tam związki i odczuwa się niepohamowaną radość i szczęście. Lepiej jest się utopić, niż powiesić.

najlepiej jest sie powiesic. jest to najmniej bolesna smierc i po podjeciu decyzji nie mozna sie juz cofnac. od razu wyprzedze pytania gimbazy... smierc przez powieszenie nie wyglada tak jak na glupich filmach. dobrze zrobiony sznur o odpowiedniej dlugosci zabija nie przez uduszenie a przez zlamanie kregow szyjnych. smierc szybka na pewno nie to co topienie sie i na pewno nie boli jak zderzenie z pociagiem czy skok z wysokosci. podpowiem tylko ze line trzeba dopasowac indywidualnie wedlug wzrostu i wagi wisielca.

znam pewne zabawniejsze alternatywy :-)

nie, śmierć w misce mnie nie zachwyca

to takie smutne... a zlew lub miska?

za płytka wanna...

w wannie też można, rzeki, jeziora

sory, zakaz pływania jest aktualnie nad morzem

no to się utop, zjebie

Najlepiej się utopić moim zdaniem.

bezpieczne metody samobójstwa... kurwaa hahahahahahahaha o ja pierdolę chuj wam w dupę, narkotyki najlepsze

To jak najskuteczniej się zabić?

*sprawy
Nie oglądam telewizji, no może parę h w miesiącu jak do rodziców pojadę.
/biota/

A nie słyszałeś w telewizji o tym, jak przez internet się na śmierć umówili? Też pewnie strona z czarnym tłem ich połączyła.

Samobójcy biorą wprawy w swoje ręce i nie wypłakują się na stronach z czarnym tłem.
/biota/

Mówię o samobójcach, nie pseudosamobójcach.

Żądzy uwagi, nie śmierci.
/biota/

Znam to. Dobre chęci miał, ale byle tekścina nie wymaże chronicznego bólu i żądzy śmierci, jakiej odczuwają samobójcy.