Chciałabym popełnić samobójstwo, czuje się beznadziejna, nie widzę sensu mojego dalszego istnienia, ale wierzę w Boga i wiem że samobójstwo jest grzechem ciężkim a ja nie chcę iść do piekła, nie wiem co zrobić w mojej beznadziejnej sytuacji, chyba będę musiała umierać po cichu w męczarniach
-
24 listopada 2017, 13:47:1612:54 Gdybym miał 14 lat napisałbym: XD. Ale tak to powiem tylko, że jeśli ktoś w to wierzy i ma w głowie, że tak jest, to w sumie zawsze jakiś powód, żeby sobie nic nie robić.
-
24 listopada 2017, 12:54:12Popieram poniższe. Módl się codziennie, wystarczy nawet bardzo krótka modlitwa typu: "Panie Jezu, Ty się tym zajmij", a Pan Bóg będzie działać :) Jemu tak bardzo zależy, żebyś żyła! Inaczej złamiesz Mu Serce...
-
23 listopada 2017, 17:33:33Jeżeli wierzysz w Boga, zwróć się do niego z prośbą o pomoc. To nie jest sarkazm. On nie chce żebyś cierpiała, chce żebyś była radosna i chętna do życia. Zakaz samobójstwa przez Kościół nie powstał dlatego, żeby zrobić ludziom na złość, ale z troski o Twoje dobro. Bóg kocha Cię taką jaką jesteś, w każdym calu - i tak bardzo jak Cię kocha, tak bardzo nie znosi Twoich słabości - wie, że Ci szkodzą. Dlatego pomódl się. Powiedz Bogu, że nie dajesz już rady, że to wszystko jest dla Ciebie takie ciężkie... powiedz mu wszystko co Ci na sercu leży i poproś Go o pomoc. On też nie chce żebyś trafiła do piekła, bo wiara to nie jest przecież walka człowieka z Bogiem. On zawsze jest z Tobą, nawet jeśli wydaje Ci się że Cię nie znosi. Taka jest jego natura, że dał Ci wolną wolę. I wejdzie do Twojego życia by je naprawić tylko wtedy jeśli wcześniej jednoznacznie powiesz mu: "tak". Pójdź do spowiedzi. Nie po to, żeby "zmieszać się z błotem", ale żeby móc spotkać żywego Chrystusa. Jest to trudne? Nawet bardzo. Kiedy spowiadałam się z wszystkich okropieństw, których w życiu dokonałam, kiedy obcemu księdzu wyznałam, że brakuje mi chęci do życia, miałam łzy w oczach. Chciało mi się wyć, cała się trzęsłam, niewiele brakowało a wybiegłabym z konfesjonału i nigdy nie wróciła... spowiedź, szczera spowiedź, to jedna z trudniejszych chwil w życiu człowieka. Ale ja dałam radę. I Ty też dasz radę :). Nie wiem jak Twoja sytuacja obecnie wygląda, ale przypuszczam jak trudno Ci musi być. Jak trudno żyć w takim rozdarciu... Twoje zranione serce może naprawić tylko Chrystus. Tylko on może sprawić, że na nowo znajdziesz sens w życiu, ukoić to co tak boli... Tylko nie wolno Ci milczeć, umierać w milczeniu. Proś go o pomoc, módl się - nawet, jeśli z początku będziesz czuła się jakbyś mówiła do ściany. Wszystko dzieje się stopniowo, bo pewne rany goją się dłużej. Mam dla Ciebie link, może Ci pomoże: https://www.gloria.tv/article/yaeyKnhwMjoV2jwcZsVFuJ42v
Jestem z Tobą :) -
22 listopada 2017, 21:20:39Kościół, Bóg, grzech, hehehe
-
22 listopada 2017, 21:16:41Spokojnie. Po pierwsze, to nie jest Twoja wina. Wiesz dlaczego uznano samobójstwo jako grzech? Bo życie ma niesamowicie cenną wartość- dla wierzących i niewierzących- Kościół stawia na prokreację- czyli przedłużanie gatunku, jak najwięcej ludzi- więc życie jest ważne. Twoje życie tez jest ważne, szczególnie, że jesteś wierząca. Możesz dużo dobrego zdziałać.
Dlaczego chcesz popełnić samobójstwo? -
22 listopada 2017, 21:08:06W jakiego Boga?